Jarosław Gowin odsłania kulisy polityki Donalda Tuska: "Ogromna część społeczeństwa dostrzegła, że król jest nagi. Tusk przygotowuje się do koalicji z SLD, jest już po słowie z Millerem"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Andrzej Wiktor
Fot. Andrzej Wiktor

Koncentracja władzy dla samej władzy. To jedyny motyw jego działania: utrzymać się u steru. Alibi dla tej postawy jest przekonanie, że ma on wręcz cywilizacyjną, patriotyczną misję powstrzymania powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy

- mówi Jarosław Gowin w rozmowie z tygodnikiem "wSieci", oceniając poczynania i politykę premiera Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Zdaniem byłego ministra sprawiedliwości szef rządu jest już dogadany z przewodniczącym Sojuszu Lewicy Demokratycznej co do przyszłej koalicji po wyborach w 2015 roku. Gowin deklaruje, że jednym z motywów jego postępowania jest właśnie postawienie tamy powrotowi SLD do władzy.

- To były długie rozmowy o przyszłości Platformy, o mojej roli w rządzie. Wyciągnąłem z nich jednoznaczny wniosek: Tusk przygotowuje się do koalicji z SLD w roku 2015 i dlatego na listach PO nie będzie nie tylko Gowina, zabraknie także Marka Biernackiego i tych polityków, dla których współpraca z postkomunistami jest nie do zaakceptowania.

- Sprawa jest przesądzona?

- Tusk i Leszek Miller już się porozumieli w tej sprawie. Rozmawiałem z jednym i z drugim i nie mam wątpliwości, że są po słowie. Wyszedłem z Platformy również po to, by temu scenariuszowi powrotu SLD do władzy przeciwdziałać

- przekonuje Gowin.

I dodaje, że jedną z największych obaw aktualnego premiera jest groźba postawienia go przed Trybunałem Stanu:

Tusk traktuje groźbę postawienia przed Trybunałem Stanu albo przed sądem jako całkiem realną

- mówi.

W rozmowie z "wSieci" nie kryje też irytacji na lewicowo-liberalne media, które nie ustają w atakach na wszelkie konserwatywne inicjatywy:

- Na pewno dla lewicowej części establishmentu od dawna byłem solą w oku. Jeden z prominentnych lewicowych dziennikarzy powiedział mi kiedyś to wprost. Jestem groźny, bo nie można przyczepić mi łatki skrajności, bo chcę szukać racjonalnych kompromisów. Wiedzą, że mogę przekonać sporo wyborców z centrum. Widzą, że skutecznie hamowałem ich dążenie do pierekowki dusz.

- Atak na pana skończył się niesławnym „chwastem” Jacka Żakowskiego.

- Doszli do retoryki wprost nazistowskiej, to język z „Der Stürmera”

- ocenia Gowin.

W opinii byłego już polityka Platformy Obywatelskiej coraz więcej osób dostrzega bezcelowość polityki premiera Tuska i jego ekipy.

Ogromna część społeczeństwa dostrzegła, że król jest nagi. Kolejne zapowiedzi, zawsze bardzo sugestywne, okazały się tylko słowami, za którymi nie idą żadne działania. Ostatnio Tusk robi tylko to, co ma służyć bardzo kosztownemu kupieniu sobie czasu. Chce dotrwać do 2015 r. dzięki zawłaszczeniu 270 mld zł z OFE

- uzasadnia były minister sprawiedliwości.

I kończy, deklarując, że w najbliższych wyborach chce powalczyć o dwucyfrowy wynik:

Chcę wprowadzić do polityki nowych ludzi, zdobyć ponad 10 proc. głosów w roku 2015, za realny cel uznaję 20 proc. Pewności, że mi się uda, nie mam. Ale mam wiarę i determinację.

Całość rozmowy w tygodniku "wSieci". Polecamy!

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych