Pracownicy PKP urządzają sobie imprezy w wagonach! Oburzona pasażerka pisze list: „Ja już nie potrafię. O takich standardach nie wolno milczeć”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Marcin Bielecki
PAP/Marcin Bielecki

W minioną sobotę, 21 września, zakupiłam bilet normalny w cenie 134 złotych na pociąg Express Intercity "Górnik" relacji Warszawa Centralna - Wrocław Główny.

Podróż była imprezą dla pracowników PKP. Jak wynikało z rozmów z innymi pasażerami, ekipa Polskich Kolei Państwowych wracała z jakiegoś ogólnopolskiego zlotu. Balanga za balangą. Zabawa była suto zakrapiana i można by rzec "alla polacca". Zarzygane przejścia, zaśmiecone przedziały i wałęsające się opróżnione butelki po wódce.

Teoretycznie PKP, spółka państwowa, choć podzielona na kilkadziesiąt spółeczek z radami nadzorczymi, miała wynająć oddzielne wagony, w praktyce gdy większość przedziału stanowili podpici czerwoni panowie, chcieli, by pasażer zmienił miejsce. Zresztą przeciętny podróżny zrobiłby to i tak bez wahania, by nie narażać się na uczestnictwo w hulankach i zapachach, problem tylko w tym, że wykupił sobie bilet na konkretne miejsce i miał prawo w spokoju odbyć podróż.

Ludzie, jak zwykle w Polsce, narzekali i na tym się kończyło. Co bowiem zrobić w takiej sytuacji? Podejść do pijanych ludzi, którzy mogą być agresywni i zwrócić im uwagę, czekając aż jakaś ręka nas szturchnie i pokaże, że mamy siedzieć cicho? Dlatego też nie chciałam ryzykować robienia im zdjęć.

Nie trzeba dodawać, że 134 zł to nie tylko cena nieadekwatna do zarobków w Polsce, ale i do jakości przewozów. Pociąg, który łączy dwa największe miasta w Polsce jedzie 6 godzin, o ile nie spóźni się stojąc gdzieś w polu. Odległość pomiędzy Warszawą a Wrocławiem wynosi 360 km, koleją przez Katowice - 485 km, bo pociąg jedzie zupełnie naokoło! Po 24 latach od "transformacji" tak wyglądają warunki przejazdu.

W tym samym czasie Ministerstwo Transportu kupuje na kredyt bezużyteczne pociągi Pendolino za 2 miliardy złotych.

Doprawdy, nóż się w kieszeni otwiera. Ale Polacy są przedziwnym narodem, zaciskają zęby i znoszą to wszystko, tylko co jakiś czas utyskując. Ja już nie potrafię. O takich standardach nie wolno milczeć.

Autor: Pasażerka wściekła na rządy PO

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych