Gdzie jest prezydent Komorowski? Czy jest tak pochłonięty pilnowaniem żyrandola, że nie ma czasu na spotkanie z protestującymi związkowcami?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / Rafał Guz
Fot. PAP / Rafał Guz

Wczoraj rozpoczęły się w Warszawie czterodniowe protesty największych central związkowych przeciwko polityce gospodarczej rządu Donalda Tuska. Premier Tusk dokonał rzeczy naprawdę wielkiej, zjednoczył w jednym proteście Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych. Protesty mają trwać do soboty, kiedy odbędzie się kulminacyjna demonstracja.

Skala protestów i fakt, że przeciwko polityce rządu występują największe centrale związkowe powinna dać rządzącym wiele do myślenia. Ale z myśleniem w tym rządzie jest bardzo kiepsko. Premier i jego ministrowie jak diabeł święconej wody boją się spotkania ze przedstawicielami protestujących. Związkowcy kolejny raz zostali zlekceważeni przez rządzących.

Arogancja Donalda Tuska i jego ministrów, unikanie dialogu i rozmów powinna skłonić do aktywności prezydenta Komorowskiego. Tymczasem Bronisław Komorowski udaje, że nie widzi i nie słyszy związkowych protestów. Trzeba zapytać gdzie w takiej sytuacji jest prezydent Komorowski? Wielokrotnie deklarował, że chce łączyć, a nie dzielić, budować porozumienie, że jest prezydentem wszystkich Polaków. Okazuje się, że to tylko puste frazesy, nic nieznaczące słowa. Gdy trzeba zaangażować się w budowę dialogu, w trudne rozmowy, prezydenta Komorowskiego nie widać i nie słychać. Bronisław Komorowski mógł przecież zaprosić do pałacu prezydenckiego na spotkanie szefów protestujących związków zawodowych, reprezentujących kilka milionów pracowników. Mógł zwrócić się publicznie z apelem do swojego kolegi Donalda Tuska o podjęcie rozmów ze związkami. Mógł patronować rozmowom rząd-związki zawodowe. Ma wiele możliwości działania.

Bronisław Komorowski miał szansę, żeby pokazać, że nie jest prezydentem jednej partii. Niestety kolejny raz pokazał, że jest prezydentem Platformy, a nie prezydentem wszystkich Polaków. Swoją biernością udowodnił, że posłusznie wypełnia rolę jaką nakreślił mu Donald Tusk. Ta rola sprowadza się do pilnowania żyrandola w pałacu prezydenckim.

180 milionów złotych przeznaczono w tegorocznym budżecie na kancelarię Bronisława Komorowskiego. Drogo kosztuje nas ten strażnik żyrandola.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych