Tralalala - bum cyk cyk i Polska odparła kryzys. 3 września 2013 roku skończył się w Polsce kryzys, a zaczął prawdziwy cyrk

Fot.  PAP/Grzegorz Momot
Fot. PAP/Grzegorz Momot

Premier Donald Tusk w pechowej dla niego Krynicy - w 2008r. ogłosił  przyjęcie przez Polskę euro w 2011r., tym razem triumfalnie ogłosił koniec kryzysu w Polsce, koniec recesji, a nawet stagnacji. Z kryzysu wychodzimy więc z wtorku na środę, pytanie tylko co się stanie ze środy na czwartek, gdy dowiemy się prawdy o OFE.

Odparliśmy ten kryzys tak samo skutecznie, jak Wermacht pod Stalingradem odparł sowiecką ofensywę. Można więc śmiało powiedzieć, że 3 września 2013 roku skończył się w Polsce kryzys, a zaczął prawdziwy cyrk. Znów polska opinia publiczna usłyszała stek obiecanek-cacanek zgodnie z hasłem operacja "zielona wyspa" się udała, tylko pacjent zmarł, a tubylcy nadal uciekają do kryzysowej Irlandii, Wlk. Brytanii czy Francji.

W Krynicy na Forum Ekonomicznym u boku premiera Donalda Tuska zabrakło tylko Bogdana Smolenia i Zenona Laskowika. Koniec kryzysu byłby zdecydowanie podobny do sympatycznego Bogusia Smolenia, nie ma więc co premier Tusk zgrywać antykryzysowego Ramzesa. Mimo, że kryzys podobno "łomotał do naszych drzwi" to podobno dzielny rząd go nie wpuścił, ciekawe skąd więc wziął się prawie 1 bln zł długu publicznego, wielka dziura w budżecie, ponad 2 mln emigrantów, ponad 2 mln bezrobotnych, w tym już blisko 300 tys. z wyższym wykształceniem, kilka tysięcy rocznie samobójców, w większości z powodów ekonomicznych. Ciekawe jaka to polska gospodarka ma w II kw. tego roku i w 2014 r. ruszyć z kopyta, czy premierowi chodzi o "polskiego" Fiata, Volkswagena, Pekao SA, Mittala, RWE, Tesco czy może Reala.

Te bajeczki dla polskich przedsiębiorców wygłaszane są 2 tygodnie po odkryciu 24-miliardowej dziury budżetowej i nowelizacji budżetu i w przede dniu likwidacji OFE. Rodzą się podejrzenia, że problem z dopalaczami jednak nie został skutecznie rozwiązany przez premiera Tuska. Aż strach pomyśleć, co może się znaleźć w rządowym planie "Polska po kryzysie". Oby nie okazało się, że po Polsce został jedynie kryzys.

Pomału kończy się PO, skończy się więc i kryzys, zacznie on mijać naprawę dopiero wtedy, gdy pracę straci sam premier Tusk i szef MF Jan Vincent Rostowski.

Swoją drogą premier Tusk już trzykrotnie ogłaszał koniec kryzysu, w końcu nie od dziś wiadomo, że kto ma dobry bajer ten żyje za frajer.

Polski premier powinien natychmiast udać się ze swym objazdowym cyrkiem do Grecji, Portugalii, Hiszpanii czy Irlandii i oświecić miejscowe rządy i społeczeństwa, że nastał koniec kryzysu w Europie. Wdaje się, że prędzej niż osiągniemy 2 bln zł PKB w 2017 r., jak zawistował premier Tusk w Krynicy, w 2017 r. osiągniemy po "sukcesach" rządu PO-PSL 2 bln zł tyle, że długu publicznego. Jak więc widać premier nie po raz pierwszy przynosi nam dobrą nowinę, apelując o optymizm. Wystarczy tylko zamknąć oczy i będzie po kryzysie.

Chcecie to wierzcie, chcecie nie wierzcie z końca kryzysu i premiera ludzie się śmieją na mieście.

 

 

 

-----------------------------------------------------------------

-----------------------------------------------------------------

Polecamy wSklepiku.pl książkę autorstwa Jarosława Marka Rymkiewicza "Reytan. Upadek Polski"

Nowa książka Jarosława Marka Rymkiewicza Reytan. Upadek Polski opowiada o proteście Tadeusza Reytana na sejmie rozbiorowym 1773 roku. Jest to także opowieść o dziejach rodu Reytanów od jego początków do roku 1939. A przede wszystkim symboliczna opowieść o zdradzie, upadku Polski i zakończeniu dziejów Rzeczypospolitej.


Reytan. Upadek Polski

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.