Chłam i wazeliniarstwo, czyli o upadku polskich mediów. "Klasycznym przykładem degrengolady były wybory w PO"

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Odsetek ludzi, którzy deklarują, że nie oglądają w ogóle telewizji stale rośnie. Nie ma jednak się co dziwić temu trendowi, skoro to, do niedawna główne, medium w wielu przypadkach stało się ośrodkiem ogłupiającej propagandy oraz bezmyślnej rozrywki i jako takie nie przedstawia już żadnej wartości. Podobny zarzut można odnieść też do prasy i w mniejszym stopniu radia.

Przeinaczanie faktów, przygotowywanie materiałów po łebkach i byle jak to prawdziwa plaga. Prawdziwy problem zaczyna się jednak wtedy, gdy media zaczynają preparować informacje, przygotowują kłamliwe materiały, wyssane z palca bzdury emitowane dla taniej sensacji albo osiągnięcia swoich celów. Mieliśmy z tym do czynienia już nie raz. Między innymi dlatego poważne półgodzinne wydania informacyjne zmieniły się w infotainmentowe gnioty, które z obiektywizmem nie mają nic wspólnego. Jak są upały, to cały tydzień o upałach, jak burze – calutki tydzień o burzach i tak w kółko. Media potrafią z byle czego zrobić temat i sprzedawać go jako coś ciekawego przez całe tygodnie.

Klasycznym przykładem takiej degrengolady mediów były wybory na szefa PO. Telewizje rozdmuchały to wydarzenie do granic możliwości, choć przeciętnego Polaka obchodzą one tyle co zeszłoroczny śnieg. Premier ubzdurał sobie, że jest Ludwikiem XIV i w imię zasady “państwo to ja” zafundował trwający ponad miesiąc marny spektakl. Codziennie pół wydania każdego serwisu informacyjnego było poświęcone temu co zjadł premier, gdzie się opalał Gowin i dlaczego ze sobą nie rozmawiają.

W każdym wydaniu flagowego serwisu informacyjnego Telewizji Polskiej – Wiadomości – znajdziemy przynajmniej jedną wzruszającą opowieść o chorym dziecku, albo biednej rodzinie. Przy całym współczuciu dla tych osób oraz uznaniu dla widzów, którzy w ludzkim odruchu oferują pomoc – pomaganie potrzebującym to nie jest rola głównego serwisu informacyjnego. TVP pomoże kilku osobom, a reszta? Reszta pozostawiona na pastwę losu ma umrzeć, bo reporter Wiadomości nie dotrze na zabitą dechami dziurę? TVP świata nie zbawi choćby to było zapisane w ustawie. Może zamiast kolejnego durnego serialu trzeba zrobić program interwencyjny z prawdziwego zdarzenia i zacząć go emitować w porze największej oglądalności? Może wtedy TVP zacznie spełniać swoją misję.

Niestety jakimś dziwnym trafem media nie informują o tym, dlaczego służby specjalne zwiększają swoje uprawnienia, jak to się stało, że minister finansów machnął się na 24 miliardy złotych i jaki to będzie miało wpływ na życie przeciętnego Kowalskiego. Zamiast tego mieliśmy jakże podnoszący na duchu materiał o tym, że gospodarka wzrosła o 0,1% a jedna z tysięcy firm zwiększyła eksport. Konkluzja? Wychodzimy z kryzysu, znowu będziemy zieloną wyspą (o ile kiedykolwiek nią byliśmy). Niestety nikt przy okazji nie poinformował, że co miesiąc bankrutuje kilkadziesiąt firm, setki kolejnych są zagrożone upadkiem, a państwo drenuje kieszenie obywateli w niespotykanej skali.

Nikt nie informuje rzetelnie o wydarzeniach z zagranicy. Nikt nie wytłumaczył jak to możliwe, że parę tysięcy osób skrzyknęło się na Facebooku, a dwa lata później w zamieszkach i wojnach domowych giną dziesiątki tysięcy ludzi. Nie ma rzetelnych informacji o sytuacji w Syrii (większość to kopie zagranicznych depesz), nikt nie relacjonuje tego co kombinują biurokraci w Brukseli. Z telewizji nie dowiemy się też dlaczego Rosjanie tuż za naszą granicą budują swoje bazy lotnicze i jakie zagrożenia z tego mogą wyniknąć. Zamiast tego pięciominutowy reportaż o posowieckich bunkrach w Moskwie. Kogo do licha obchodzi co Rosjanie z tego zrobią: hotel, szpital, czy może całe to ustrojstwo zburzą i zaorają.

Brakuje porządnej, inteligentnej rozrywki na odpowiednim poziomie. Od lat nie ma ciekawych programów popularnonaukowych, ciekawych dokumentów. Nie ma programów edukacyjnych i propagujących aktywność fizyczną, choć za parę lat młode, otyłe społeczeństwo nie będzie potrafiło wbić w ścianę gwoździa. Są za to miliony na nowe kanały tematyczne, jak TVP Seriale, czy TVP Rozrywka, a kolejne niebawem ruszą, mimo, że od paru lat TVP notuje wielomilionowe straty. Z ramówki wyeliminowano poszerzające wiedzę teleturnieje, a zamiast tego mamy gwiazdy tańczące na lodzie ze zwierzętami albo coś podobnego. Media produkują dziesiątki durnych tasiemcowych seriali, a wszystkie o tym samym, na dodatek w dość karykaturalny sposób przedstawiając polską rzeczywistość. Udane produkcje (nieliczne, ale są) dostają jakieś ochłapy, a zamiast wspierać polski przemysł filmowy TVP kupuje prawa do antypolskiego serialu, który uderza w najlepsze tradycje polskiego oręża.

Upada dziennikarstwo śledcze. Nie ma rzetelnych dochodzeń, choć afer jest na pęczki. Korupcja w służbie zdrowia, wojsku i administracji, ustawione przetargi i przepłacone inwestycje, wadliwie działające sądownictwo i niekompetentni urzędnicy, którzy niszczą ludziom życie – to nie powinno schodzić  z czołówek. Jeśli przyjąć, że media to IV władza, to jej głównym zadaniem jest kontrolować i patrzeć na ręce rządzącym. Może wtedy się nie zdegeneruje i nie będzie gnębić obywateli. Jednak niewygodnych pytań za często usłyszeć nie można.

Upada publicystyka. Rolę poważnych dziennikarzy zajmują takie postacie jak Lis, Kraśko, czy Olejnik. Zamiast być arbitrami w swoich programach ujadają, szczują, kłamią i stosują cały arsenał podłych socjotechnicznych sztuczek. Programy, które powinny być forum swobodnej wymiany poglądów stały się ustawkami gdzie prowadzący napuszcza gości jeden na drugiego, a bardzo często przyłącza się do jednej ze stron i wali na oślep nie dając szans na dojście do głosu swojemu adwersarzowi, urządzając na antenie prawdziwe mordobicie. Część dziennikarzy poszła w model żenującego telewizyjnego tabloidu, część z godnym potępienia wazeliniarstwem słodzi przedstawicielom władzy. I jak w takiej sytuacji Polak-odbiorca ma sobie wyrobić opinię o polityce, politykach i sytuacji w kraju?

Media stały się prorządowymi tubami. Próżno szukać tam uczciwego punktu widzenia. Lata serwowania medialnej papki zrobiły swoje i dzisiaj odbiorca nie ma już ani ochoty ani zdolności przyjmowania audycji czy artykułów na wysokim poziomie, które wymagają intelektualnego wysiłku. Media komercyjne produkują tony badziewia na wzór TVN-owskich “Rozmów w toku” albo innego talent show, który wykreuje bohatera z jego pięcioma minutami sławy. Żeby być bardziej konkurencyjnym (?!) media publiczne swoje ramówki zapychają marnej jakości programami na zagranicznych licencjach.

Nie można zapomnieć o prasie. Poczytność największych dzienników drastycznie spada – Wyborcza (ze względu na uciekanie się do zwykłych kłamstw i prorządowosć) i Rzeczpospolita (ze względu na biznesowo-polityczne machinacje) notują rekordowo niską sprzedaż. Okładki tygodników opinii, (często o komunistycznym rodowodzie, albo będące nieudaną kopią  zagranicznych pism) ociekają golizną i gdyby ktoś włożył ostatnie numery Newsweeka między pisma pornograficzne, to nie byłoby żadnej różnicy. Otwieramy te pisma, a tam: atak na Kościół, atak na opozycję, seks i pozytywny dla władzy artykuł jak to się świetnie żyje w naszym pięknym kraju. Kioski są też dzisiaj zapełnione setkami kolorowych pisemek o życiu gwiazd, celebrytów, o tym kto w co się ubrał i czym jeździ. Tytułów o historii, kulturze, sprawach ważnych z punktu widzenia tożsamości Polaków jest niewiele, a poza tym spora część gazet ukazujących się na polskim rynku jest w rękach zagranicznych koncernów medialnych, którym zależy na zysku a nie na podniesieniu intelektualnego poziomu Polaków.

Nie dziwię się, że internet pełen jest kpin z mediów głównego nurtu, że ludzie wychodzą i chcą wykrzyczeć, że media kłamią. Jedyne co może zatrzymać upadek mediów tradycyjnych jest znacząca i natychmiastowa poprawa jakości, obiektywizmu i rzetelności przekazywanych treści. Niestety niewiele wskazuje na to, by tak się stało i w niedługim czasie czeka je upadek.

Na rynku zostanie co najwyżej jakaś branżowa prasa, kilka telewizyjnych kanałów tematycznych i kilka stacji radiowych. Wszystko albo prawie wszystko przeniesie się do internetu – medium przyszłości. Rolę programów tematycznych, serwisów informacyjnych, seriali dokumentalnych i fabularnych przejmą internauci i tworzone przez nich internetowe kanały. Publicystykę zdominuje dziennikarstwo obywatelskie. W internecie Olejnik czy Lis są na tej samej pozycji co początkujący bloger, a jeśli będzie on reprezentował wysoki poziom i zdobędzie uznanie, to ci pierwsi odejdą w niebyt. Zjawisko uspołecznienia i “uinternetowienia” mediów można już zaobserwować w Stanach Zjednoczonych, gdzie z opłat abonamentowych na kanały w internecie finansuje się na przykład produkcje o wielomilionowym budżecie. Nas w przyszłości może czekać to samo.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.