Budżetowe krętactwa odbierają głos ministrowi finansów. "J.V.Rostowski jako wielki mag finansów publicznych roluje nie tylko polskie długi, ale i całe polskie społeczeństwo"

fot. PAP / P. Supernak
fot. PAP / P. Supernak

Nasz "Sztukmistrz z Londynu" tłumacząc w Sejmie szczegóły nowelizacji budżetu państwa na ten rok chwilowo stracił głos i musiał sięgnąć po szklankę wody. MF przyznał się wreszcie, że rząd pomylił się w swoich prognozach i że wszyscy się pomylili. Otóż nie wszyscy, wystarczy sięgnąć do tekstów z przełomu 2012/2013 wPolityce.pl czy wSieci wystarczyło tylko nie łgać jak najęty.

Jeszcze raz powtarzam, że traktowanie poważnie MF J.V.Rostowskiego i jego prognoz i próby podejmowania z nim dialogu przez opozycję są funta kłaków nie warte. Podejmowanie jakiejkolwiek polemiki ze skrajnie aroganckim, niekompetentnym oraz wiecznie mylącym się mistrzem kreatywnej księgowości, który tworzy kolejne, wirtualne, humorystyczne i nierealistyczne budżety mija się całkowicie z celem.

MF J.V.Rostowski jako wielki mag polskich finansów publicznych roluje nie tylko polskie długi, ale i całe polskie społeczeństwo. W swym sejmowym wystąpieniu mistrz kreatywnej księgowości po zadłużeniu naszego kraju na kolejne blisko 400 mld zł - łącznie dług publiczny to już blisko 1bln zł w dniu 28 sierpnia 2013r stwierdza "prowadzimy odpowiedzialną politykę długu publicznego". Czy to nie zakrawa na kabaret, który w kompleksy może wpędzić tak wybitnego satyryka jak Jan Pietrzak?

W sytuacji gdy mamy katastrofalną zapaść w dochodach podatkowych w tym roku - według członka Komisji Finansów Publicznych posła Z.Kuźmiuka na gigantyczną kwotę ponad 27 mld zł, deficyt budżetu państwa na kwotę 51 mld zł i absolutną niemożność przygotowania realnego budżetu na rok 2014, MF J.V.Rostowski opowiada bajeczkę, że obecna nowelizacja budżetu zapewni bezpieczeństwo i wiarygodność polskich finansów publicznych. Albo więc MF J.V.Rostowski ma nas wszystkich za idiotów i konsekwentnie robi swoje, albo nie ma żadnego pojęcia o zarządzaniu finansami publicznymi dużego europejskiego państwa.

Według finansisty - humorysty J.V.Rostowskiego zwiększenie deficytu budżetowego o nowe 16 mld zł czyli pogłębienie jeszcze i tak wielkiej już dziury - podobno wzmocni naszą gospodarkę. Inteligentna pustka jest naprawdę porażająca. Nie omieszkał też dodać, że w Polsce widać już pierwsze oznaki ożywienia. Oznaki ożywienia widać też, gdy hieny i sępy zlatują się do rozkładającej się padliny. A niewątpliwie stan naszych finansów publicznych i gigantyczny dług publiczny to dziś chaos i totalny rozkład. Szkoda tracić energię i wznosić się na wyżyny intelektu próbując coś wytłumaczyć MF J.V.Rostowskiemu udowadniając mu, że nie wie co czyni. On bowiem wie doskonale, że tą komedię musi grać do końca bez względu na to że lont pod beczką prochu już się tli. MF J.V.Rostowski doskonale zdaje sobie sprawę, że wszystko się wali, że brakuje pieniędzy na opłacenie rządowych rachunków, że po nas choćby potop. Ma konkretne zadanie i chce je wykonać. Już we wrześniu Polacy będą świadkami kolejnego cyrku i komedii pomyłek z projektem budżetu na przyszły 2014 r. I znowu będą zapewnienia zaklęcia i wierutne brednie, że jest dobrze, że wszystko jest pod kontrolą, że mamy bezpieczny, realny i dobrze skonstruowany budżet. A potem znów się okaże, że MF się pomylił, że nikt nie mógł przewidzieć, że jesteśmy uzależnieni od sytuacji w strefie euro - czyli zgodnie ze starą śpiewką obecnego rządu "Polacy nic się nie stało".

Ma rację premier D.Tusk, że dymisja min. finansów to nie jest piłka nożna. Problem w tym, że MF J.V.Rostowski regularnie strzela nam same samobóje i degraduje nas do ligi podwórkowej. To jego trener, promotor premier D.Tusk jak najszybciej powinien usiąść na ławce rezerwowych.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.