W najnowszym numerze tygodnika "wSieci" polecamy rozmowę Jacka i Michała Karnowskich z prof. Jadwigą Staniszkis. Prezentujemy fragment:
Polska produkowała dobre lokomotywy i pociągi przed wojną, w tym rozpoczęła projekt Lux-torped, produkowała i eksportowała po wojnie. Dlaczego dzisiaj tak łatwo godzimy się na eksport setek miejsc pracy poprzez ich zakup za granicą? I nikogo to nie dziwi.
Niestety, to zjawisko szersze. Stale eksportujemy miejsca pracy, zapaść w sferze innowacji powoduje, że dominują montownie produktów wykonanych za granicą, a jak jakiś produkt powstanie wyłącznie w Polsce to jest za mało nowoczesny by go sprzedać na Zachodzie. Równocześnie na uczelniach technicznych wciąż pojawiają się super pomysły – najczęściej nie wdrożone z braku pieniędzy. Nowe materiały, polskie drony, ekonomiczne paliwa itp. W GliwicachStajemy się technologicznie niekompatybilni, niezdolni do kooperacji z gospodarkami naprawdę nowoczesnymi. Kolejne decyzje tę zapaść niestety pogłębiają. Przykładem choćby rynek telefonii komórkowej, który został tak poszatkowany, podzielony na drobne części, że ceny wprawdzie spadły, ale zniknęła też motywacja dużych film do wdrażania naprawdę nowoczesnych technologii wymagających dużych inwestycji w infrastrukturę.
W państwie polskim nie myśli się w szerszej perspektywie?
Niestety, dominuje widzenie krótkoterminowe. To się zaczęło od razu po roku 1989, kiedy dziedziny takiej jak elektronika, przemysł maszynowy, optyka, wtedy w miarę nowoczesne, doprowadzano świadomie do bankructwa.
Jak to świadomie?
Poprzez takie mechanizmy jak popiwek, który był metodą wygaszania produkcji.
Po co to robiono?
To był przemysł wchodzący w skład kompleksu zbrojeniowego. Wygaszanie tej produkcji i likwidację tych zakładów traktowano jako element odcinania związków z ZSRR, potem z Rosją. Pierwsze rządy miały w tyle głowy cel rozerwania sieci powiązań wychodzących ze służb specjalnych, Układu Warszawskiego, KGB. I oczywiście przy takiej polityce te gałęzie polskiego przemysłu padły. Paradoks polega jednak na tym, że dziś uzależnienie od Rosji jest większe, ale na jeszcze niższym poziomie, nie technologii i kooperacji, ale surowców energetycznych. Co lepsze kąski zaś, np. z polskiego przemysłu lotniczego, wyłuskali i przejęli Amerykanie.
Dochodzimy do pytania czy produkcja to nadal ważna gałąź gospodarki? Jeszcze do niedawna lansowano tezę, że liczą się tylko usługi, handel, edukacja.
Zawsze wskazywałam, że o pozycji kraju decyduje realna gospodarka, a nie wymiar czysto finansowy. Niestety w Polsce realna gospodarka została zdemontowana. To powoduje iż jeszcze wyraźniej przesuwamy się na peryferia. W tej sytuacji rząd za wszelką cenę próbuje utrzymać nas w centrum Unii metodami politycznymi. To dość żałosne i niemożliwe. Dynamika wewnętrzna została przerwana, zaniknęła zdolność kooperacji z bardziej nowoczesnymi gospodarkami a także zdolność wdrażania innowacji w gospodarce krajowej. Bo tu wystarczy zniszczyć jedno ogniwo, a inne już sobie nie poradzą. Nam zaś brakuje wielu ogniw.
Jakie to przesunięcie ku peryferiom ma konsekwencje społeczne?
Ogromne. Emigracja młodych ludzi jest wynikiem właśnie tego procesu, zanikania realnej gospodarki, produkcji i innowacji. To widać gołym okiem – upadły takie przemysły jak motoryzacyjny, stoczniowy, maszynowy. One wymagały modernizacji, ulepszenia produktów, ale miały ogromne zdolności rozwoju, były najnowocześniejszymi w naszej gospodarce i zdolnymi w przyszłości do konkurencji z Zachodem. One zostały zniszczone. Zmienia się także system edukacyjny z absolwentami coraz mniej zdolnymi do innowacji. Przemysł takich nie potrzebuje więc się ich nie kształci. Dramatem jest też odrywanie za Kudryckiej humanistyki (historia idei, filozofia) od nauk technicznych oraz społecznych.
Cały, obszerny wywiad - w najnowszym wydaniu "wSieci".
Zapraszamy także na profil Facebookowy naszego tygodnika. Tam codziennie nowe wiadomości, komentarze, rysunki.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/165049-prof-staniszkis-w-tygodniku-wsieci-o-pozycji-kraju-decyduje-realna-gospodarka-w-polsce-zostala-ona-zdemontowana