Erika Steinbach spełnia przesłanki „kłamstwa oświęcimskiego”?

fot. youtube
fot. youtube

Szefowa „wypędzonych” Erika Steinbach związana z CDU/CSU krytykuje Polskę na niewystarczające wsparcie dla mniejszości niemieckiej w III RP. Śmiało można stwierdzić, że niemiecka mniejszość korzystała w Polsce historycznie z wielu przywilejów. Warto wspomnieć sposób ich instrumentalnego wykorzystania.

Otóż przedwojenny lider mniejszości na Śląsku Cieszyńskim Rudolf Wiesner został senatorem II RP i odwdzięczył się Polsce budowaniem narodowosocjalistycznej partii swojej mniejszości oraz wsparciem dla tzw. V kolumny hitlerowskiej.  Jego rzekome „prześladowanie” przez II RP skończyło się ucieczką do Wolnego Miasta Gdańska (dzięki immunitetowi) i propozycją wysadzenia jego bielskiej willi jako kolejnego pretekstu dla agresji Niemiec 1 września 1939 roku. Wiesner z radością witał wojska niemieckie i najpewniej miał wiele zastrzeżeń do decyzji aliantów o przesiedleniu Niemców na wyznaczone im terytorium w wyniku przegranej wojny.

Przyzwyczajenie jest druga naturą. Erika Steinbach nie zauważa, że w III RP mniejszość niemiecka ma specjalne preferencje. Ma bez wyraźnej przyczyny preferencje w wyborze swoich przedstawicieli do polskiego parlamentu … choć RFN nie chce uznać Polonii w Niemczech. Władze Niemiec uznają najwyraźniej, że po 123 latach zaborów i kilkunastu latach istnienia III Rzeszy wszyscy Polacy mieszkający w Niemczech zostali „zlikwidowani”. Tymczasem nawet pod zaborem prusko-niemieckim polscy działacze polityczni  (szczególnie chadecy) mieli ważny wpływ na kształtowanie się parlamentaryzmu na przełomie XIX i XX wieku u naszego zachodniego sąsiada.

Erika Steinbach nie zauważa separatystycznej deklaracji Dietera Przewdzinga ze Zdzieszowic, który jest lansowany przez koncern medialny sterowany z Pasawy. Tak, jakby związki CSU z tym Verlagsgruppe Passau i Związkiem Wypędzonych historycznie nie istniały. Wszystkie wypowiedzi niemieckiej polityk dają jasny powód – aby w drodze pomocy prawnej – ścigać niemiecką polityk za jawne szerzenie nieprawdy historycznej („kłamstwo oświęcimskie”).  Podobnie jeśli opolski poseł PiS Sławomir Kłosowski  i lider KPN-Obóz Patriotyczny Adam Słomka wskazują na skandaliczne wypowiedzi zdzieszowskiego „guru” mniejszości niemieckiej … to można milczenie polskiej prokuratury uznać za skandaliczne.

Słynne polskie powiedzenie mówi: „wolnoć Tomku w swoim domku” i lepiej, żeby pani Steinbach przyzwyczaiła się do obecnej państwowej przynależności Pomorza oraz innych terenów należących przed 1 września 1939 roku do Niemiec.

Paweł Czyż

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.