Policjanci - uważajcie na tego chytrego gdańszczanina! Brutalność policji to słabość, a nie siła. Pamiętajcie, jak to się w Słupsku skończyło...

fot. PAP/Adam Warżawa
fot. PAP/Adam Warżawa

Brutalna wojna z kibicami już w Polsce była, w 1998 roku, gdy władzę sprawowali protoplaści obecnej ekipy, a premierem była europejska chluba Platformy, pan profesor Jerzy Buzek.

Przypomnijmy (za Wikipedią), jak ta brutalność wyglądała i czym się skończyła.

W sobotę, 10 stycznia 1998 r. ok. godziny 19.45, Przemysław Czaja wraz z dwustuosobowym tłumem kibiców wracał z meczu koszykówki. Kibicom towarzyszył radiowóz policji. W pewnym momencie część grupy wtargnęła przy czerwonym świetle na przejście dla pieszych przy ul. Szczecińskiej. Jak ustalono w trakcie śledztwa, jeden z policjantów – Dariusz W. – wysiadł z radiowozu i udał się w pościg za uciekającymi na jego widok kibicami, podczas gdy drugi funkcjonariusz – Robert K. – pozostał w radiowozie. W. dogonił i uderzył kilkakrotnie Przemysława Czaję pałką policyjną m.in. w okolice głowy i szyi. Poszkodowany zmarł po kilkunastu minutach (ok. 20.20) w wyniku wylewu spowodowanego odniesionymi obrażeniami. Obaj policjanci, pomimo próśb kibiców, odmówili wezwania karetki pogotowia.

Zginęło trzynastoletnie, niewinne dziecko – tak się skończyła ta brutalność na pokaz. I tak się skończy teraz, bo brutalność policji jest oznaką jej słabości, a nie siły. Silna policja samą swoją obecnością zapobiega zajściom i łamaniu prawa, a słaba policja bije i przeważnie bije słabych, bo silnych się boi.

Dziś premier zagrzewa do brutalności, a gdy ta brutalność skończy się jak w Słupsku, umyje ręce jak Piłat. Przypomnijmy, jak skończyli karierę zachęceni do brutalności policjanci ze Słupska... Pół roku od zajścia Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał Dariusza W. na 6 lat pozbawienia wolności za pobicie ze skutkiem śmiertelnym.Oskarżyciele posiłkowi (rodzice Przemysława Czai) i prokuratura odwołali się od tego wyroku oddając sprawę do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. W połowie maja 2001 roku sąd apelacyjny skazał byłego policjanta Dariusza W. prawomocnym wyrokiem na karę 8 lat pozbawienia wolności za wyżej wymieniony czyn. Zgodnie z przytoczonymi motywami rozstrzygnięcia potrzebę zastosowania surowszej kary uzasadniał sposób działania oskarżonego polegający na zaatakowaniu 13-latka, który nie stwarzał bezpośredniego powodu do agresji.

Dariusz W. został warunkowo przedterminowo zwolniony po odbyciu połowy kary.

Drugiemu byłemu policjantowi Robertowi K., za nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia sąd apelacyjny w 1999 roku wymierzył karę ośmiu miesięcy pozbawienia wolności.

Była w historii przestroga – uważajcie na tego chytrego Gruzina...Panowie policjanci – ja wam radzę - uważajcie na tego chytrego gdańszczanina!

On dziś dla politycznej hucpy do brutalności was zagrzewa, a gdy stanie się nieszczęście, wyrzuci was jak brudne ścierki. Palcem nie kiwnie w waszej obronie, powie, że sąd jest niezawisły, a prokuratura niezależna. I nie pójdzie za was siedzieć.

To wy, jak ten ze Słupska, odsiedzicie swoje sam, a on nawet paczki wam nie wyśle! Walczcie z łobuzerią stadionową i każdą inną, brońcie spokojnych ludzi przed złodziejami i bandytami, ale po ludzku, z opamiętaniem i zgodnie z prawem. I bez brutalności, bo brutalność - i w policji, i w polityce i w każdej dziedzinie zycia - to zawsze jest słabość, a nie siła!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych