Przed Światowymi Dniami Młodzieży. Najbliższe trzy lata będą czasem kluczowego starcia o kształt polskiej przestrzeni publicznej

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Ogłoszenie, iż kolejnym miastem-gospodarzem Światowych Dni Młodzieży będzie Kraków, podziałało jak wystrzał startowy. Skoro znana jest już meta biegu - rok 2016, to teraz trzeba przyspieszyć, by być na niej pierwszym.

Jaki to wyścig?

To wyścig o to, jakie będzie miejsce Kościoła i religii w polskim życiu publicznym i jaki będzie publicznie propagowany system wartości społecznych.

Kardynał Dziwisz, gdy zabiegał o organizację ŚDM w mieście św. Jana Pawła II, pewnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że wydarzenie to może podziałać jak akcelerator walki o "rząd dusz" w Polsce. Walki, w któ tej po jednej stronie stają liberalno-lewicowe media głównego nurtu, partie od Platformy Obywatelskiej i sprzyjających jej hierarchów po Ruch Palikota i SLD, a z drugiej ruch patriotyczno-konserwatywny, rdzeń mediów katolickich  i pewna cześć Episkopatu.

"Papież Franciszek przybędzie na pobojowsko" - ogłosił dzis w radio TOK FM red. Żakowski. Pobojowsko, które, jak z satysfakcją zdawał się twierdzić, zostanie po polskim Kościele rozbitym przez konflikty z udziałem np. księdza Lemańskiego czy krytykę polskiej religijności uprawianą przez byłych duchownych, którzy za zdradę sakramentu kapłaństwa otrzymali wypłatę w postaci srebrników popularności medialnej.

Szef zaplecza intelektualnego PO, czyli Instytutu Obywatelskiego, pisze wprost o nowej linii podziału między "chciwoscią" a "solidarnością", co ma dotyczyć także samego Kościoła. To druga linia ataku na ład społeczny w Polsce: wywołać demony zawiści i zazdrości i poszczuć biednych na bogatych, tyle że symbolem tych bogatych trzeba uczynić kler. Taki jest pomysł PO na skanalizowanie buntu społecznego czasu kryzysu.

(Nota bene: drugi atak gniewu ofiar polityki gospodarczej rządu Tuska ma pójść w stronę związków zawodowych, na nich też rozpoczęło się już szczucie. I tak dwie instytucje społeczne, które są rzecznikami skrzywdzonych wobec "możnych" z układu władzy i biznesu: Kościół i organizacje związkowe, mają poprzez takie perwersyjne zabiegi z wykorzystaniem ich słabości, stać sie obiektem ataku tychże właśnie skrzywdzonych. Ostatni raz taki zabieg stosowano w czasach totalitaryzmu: komunizmu i nazizmu. Ale to temat na odrębny tekst).

I wreszcie wczorajsze "Wiadmości" TVP: Światowe Dni Młodzieży jawiły się w nich jak pandemonium, które nas czeka (miliony pielgrzymów nas zaleją), ale jednocześnie jako potencjalny biznes do zrobienia i skok inwestycyjny, nad którym z troską czuwa premier Tusk. Nic o wymiarze duchowym i zaszczycie dla Polski, ale to nie przypadek - w końcu, jak powiedziano z ekranu - akurat w sensie duchowym, to Polska jest słaba, bo Kościół jest skłócony i nie rozumie dzisiejszych czasów.  No i kluczowe pytanie: czy Kościoł w Polsce "dorośnie", do nauki papieża Franciszka?

Bo też Papież Franciszek chyba w żadnym kraju nie jest tak manipulacyjnie cytowany, jak w Polsce. Każde słowo, które można użyć przeciwko tradycyjnie głoszonej nauce Kościoła w Polsce i każdy gest, ktory można użyć do walki z publicznym statusem Kościoła są wielokrotnie powielane, tak że można odnieść wrażenie, że cały ten pontyfikat to jedna wielka walka z polskimi biskupami i proboszczami. Schemat ten powtarzają nie tylko media, ale także wspomniany szef intelektualnego zaplecza PO.

Co to oznacza? Oznacza to, w moim przekonaniu, że najbliższe trzy lata będą czasem kluczowego starcia o kształt polskiej przestrzeni publicznej. Posługując się instrumentalnie i przewrotnie "pałką Franciszka" i napedzając histerię przed ŚDM, liberalno-lewicowe siły przypuszczą, w ich mniemaniu, ostateczny szturm na polski ład wartości.

Dlatego ŚDM mogą stać sie albo katalizatorem odrodzenia się polskiego Kościoła, ktory pokaże światu swoją młodzieńczość zbudowaną na tradycji, a nie przeciwko niej, zgodnie z tym, co głosi sam papież Franciszek, o czym rzadko można usłyszeć w polskich mediach głównego nurtu, albo staną sie cezurą przejścia polskich katolików do defensywy i narzucenia dyskursu publicznego przez ideologów liberalno-lewicowych.

O tym, która z tych opcji zwycięży zadecyduje postawa Kościoła - nas świeckich, mediów katolickich, ruchów społecznych, ale także duchownych, w tym tej części hierarchii, która dziś jest bardzo blisko obecnego obozu władzy i wspierających go mediów, nawet jeśli tak jasno formułują oni postulaty anty-kościelne jak np. usunięcie krzyża z przestrzeni publicznej na Krakowskim Przedmieściu...

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.