Aktor z "80 milionów": Tusk mówi jak klasyczny komunista. Zastanawiam się, czy nie dać szansy PiS

Fot. Facebook
Fot. Facebook

Rządzący mnie wkurzają obecni i chyba na nich nie zagłosuję – mówi Wojciech Solarz aktor Teatru Narodowego znany m.in. z filmów „80 milionów” czy „1920 Bitwa Warszawska”, autor offowego filmu „Tajemnica Alberta”.

Zastanawiam się, przyznam szczerze, czy nie dać szansy PiS. (…) W poprzednich wyborach w ogóle nie głosowałem, tzn. poszedłem i oddałem puste głosy, w jeszcze poprzednich zagłosowałem na Platformę w 2007, a w tej chwili realnie zastanawiam się, czy nie dać szansy drugiej stronie

- powiedział w rozmowie wideo z gazeta.pl, niestety mocno montowanej, więc pozbawionej szerszych kontekstów w wypowiedziach artysty.

Mam tak, że jakoś staram się iść środkiem, tzn. rozumieć i jedną i drugą stronę tych wszystkich sporów. (…) Cały PiS to nie jest tylko Krystyna Pawłowicz, tzn. to jest jakaś skrajność na pewno.

Aktor nie zostawia suchej nitki na premierze:

Gdy czytałem z Donaldem Tuskiem wywiad w „Polityce”, to po prostu mnie wkurzył. To jest coś niesamowitego – w 2007 roku jak młodzi ludzie byli za nim, to mówił, że młodzi ludzie są szczęśliwi, są za mną. W tej chwili robi się sondę uliczną i 75% ludzi jest przeciwko, a Donald Tusk w „Polityce” mówi: „i bardzo dobrze, przecież są zbuntowani, przecież oni są zawsze przeciwko, bardzo dobrze, to jest znak czasu”. Przecież to jest klasyczne komunistyczne: obsikają mnie, a mówię, że deszcz pada.

Ciekawe, co by pan premier powiedział na taką opinię? Musi sobie powoli szukać uzasadnienia również dla postaw rozczarowanych artystów.

znp, gazeta.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych