Przemysław Wipler o przeszłości w PiS: "Tylko mnie proszono, bym nie zabierał głosu w jakiejś sprawie, bym nie krytykował"

fot. www.wipler.pl
fot. www.wipler.pl

W weekendowym dodatku do Rzeczpospolitej "Plus Minus" Robert Mazurek rozmawia z Przemysławem Wiplerem.

O sondażu Homo Homini, w którym Republikanie maja 19 proc. poparcia:

Robert Mazurek: Nie wstyd panu?

Przemysław Wipler: Czego?

RM: Numeru na bezczela. Przecież ten sondaż to czysta ściema.

PW: Każdemu rozesłaliśmy pełny komunikat, ze wszystkimi pytaniami, odpowiedziami i wynikiem. Mieliśmy tam 19 procent poparcia i byliśmy trzecią siłą.

RM: Najpierw zadaliście pięć pytań „Czy uważasz, że...", które ewidentnie sugerowały odpowiedź.

PW: To były pytania dotyczące podstawowych punktów programu Republikanów, a potem spytaliśmy, na kogo by pani lub pan głosowali, gdyby w wyborach wystartowali Republikanie Przemysława Wiplera.

RM: I tę procedurę firmy sondażowe nazwały nadużyciem, skrytykował to szef stowarzyszenia takich firm.

PW: Zupełnie nie wiem dlaczego. To normalna procedura, niczego nie ukrywaliśmy.

 

O tym, że Przemysław Wipler odchodząc z PiS nie złożył poselskiego mandatu, mimo, że tak zapowiadał:

PW: Popełniłem błąd, taki sam jak Jarosław Kaczyński deklarując, że nie zostanie premierem, jeśli jego brat będzie prezydentem.

RM: Kaczyński zmienił zdanie. Pan zdobył mandat dzięki niemu, teraz zakłada mu konkurencję.

PW: Tych, którzy głosowali na mnie tylko dlatego, że kandydowałem z list Prawa i Sprawiedliwości, przeprosiłem. Ale olbrzymia większość osób, które na mnie głosowały, zrobiła to, pomimo że kandydowałem z PiS.

 

O tym, dlaczego Republikanie mają być popularniejsi niż PiS i Solidarna Polska:

RM: Musicie udowodnić, że jesteście najlepszą opozycją. A w tej chwili są cztery partie opozycyjne.

PW: Dwie: PiS i Solidarna Polska. Zarówno SLD, jak i Ruch Palikota to przystawki Platformy, gotowe jej pomóc w kluczowych głosowaniach. Lewica podnosiła z rządem składkę rentową, a Palikot podwyższał wiek emerytalny.

RM: W czym pan jest lepszy niż Kaczyński czy Ziobro?

PW: Solidarna Polska poszła w swych lewicowych pomysłach tak daleko, że krytykuje Kaczyńskiego za liberalizm, co jest śmieszne. PiS wierzy w urzędników i wysokie podatki, a ja nie. Oni myślą, że jeśli nałożymy nowe składki w ramach Narodowego Programu Zatrudnienia, to stworzymy milion 200 tys. nowych miejsc pracy, a ja uważam, iż to zabije prawie 300 tys. miejsc pracy.

RM: W 2011 roku, gdy pan kandydował, wszyscy wiedzieli, jaki jest PiS i Kaczyński.

PW: Wtedy było w PiS i miejsce dla mnie, i dla bardziej socjalnych polityków. Ale potem tylko mnie proszono, bym nie zabierał głosu w jakiejś sprawie, bym nie krytykował. Wymowa serii konferencji pokazujących programową alternatywę szykowaną przez PiS była jasna – żadnego programu nie ma, a to, co się głosi, to socjalne mrzonki.

źródło: rp.pl/Wuj

 

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tylko wSklepiku.pl szeroki wybór tytułów w atrakcyjnych cenach.Zapraszamy!

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych