Jak pomóc niepełnosprawnym w Gruzji? Rehabilitacją, która tam właściwie nie istnieje

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

Osoby niepełnosprawne w Gruzji zepchnięte są na margines społeczny. W większości przypadków całym światem są dla nich cztery ściany ciasnego mieszkania, zupełnie nieprzystosowanego technicznie do ich potrzeb. Na ulicach osoby niepełnosprawne spotyka się bardzo rzadko, być może dlatego, że społeczeństwo Gruzji nie jest przyzwyczajone do obcowania z nimi na co dzień, a one same zwyczajnie nie mają możliwości wyjścia z mieszkania.

Niepełnosprawność w Gruzji bowiem nadal jest ujmą zarówno dla człowieka nią dotkniętego, jak i dla jego najbliższych. Jeżeli już na chodnikach Tbilisi spotkamy niepełnosprawnego, niechybnie będzie to żebrak, któremu już i tak jest obojętne, w jakim stanie jest jego zdrowie, jak postrzegają go inni i który jedynie stara się zdobyć pieniądze na przetrwanie. Brak świadomości społecznej zatem i, co za tym idzie, alienacja niepełnosprawnych niestety nadal postępują. Tylko nieliczni decydują się na próbę znalezienia środków umożliwiających im wkroczenie do świata ludzi zdrowych fizycznie.

Kulejąca rehabilitacja

W Gruzji rehabilitacja osób niepełnosprawnych rozwija się w bardzo wolnym tempie. Izolacja chorych w czasach Związku Radzieckiego, a następnie kryzys ekonomiczny i brak stabilności politycznej lat 90. spowodowały niestety znaczne zahamowanie rozwoju tej gałęzi medycyny.

Obecnie prowadzone są na Uniwersytecie Medycyny w Tbilisi czteroletnie studia jedynie z zakresu rehabilitacji sportowej. Terapia zajęciowa natomiast to na gruncie gruzińskim nowa dziedzina wiedzy. W 2007 roku na Uniwersytecie Medycyny im. Dżawachishwili w Tbilisi został co prawda otwarty fakultet terapii zajęciowej, jednak absolwenci otrzymują tytuł bakalaureatu bez przygotowania praktycznego. Dlatego też aktualnym problem rehabilitantów i terapeutów z Gruzji jest brak faktycznych umiejętności pracy z osobami niepełnosprawnymi, brak przepracowanych godzin pod opieką doświadczonych specjalistów oraz brak możliwości uczestnictwa w kursach podnoszących kwalifikacje zawodowe.

- Problem leży u samych podstaw – mówi Małgorzata Foryt terapeutka NDT-Bobath pracująca na co dzień w Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjne Zakonu Posługujących Chorym - Na studiach nauczanie rehabilitacji jest nie tyle na niskim poziomie, co zupełnie pozbawione strony praktycznej. W tutejszych szpitalach nie ma nawet oddziałów rehabilitacyjnych, studenci nie mają więc możliwości pracowania z osobami niepełnosprawnymi, przez co odbiegają daleko od przyjętych chociażby w Polsce norm. Zresztą w Polsce zupełnie nie do wyobrażenia byłaby podobna sytuacja. Nasi studenci ciężko pracują już od pierwszego roku studiów.

Co więcej, samo społeczeństwo nie jest świadome, że regularną rehabilitacją można zmniejszyć skutki niepełnosprawności. Pacjenci nader często przestają korzystać z tej formy pomocy, tkwiąc w przekonaniu, że jeśli parę zabiegów nie dało rady od razu zmienić stanu ich zdrowia, nie zmieni go tym bardziej dalsze chodzenie do rehabilitanta prowadzącego.

- Taki stan rzeczy wynika z bardzo małej świadomości

– mówi Izabella Kocot, rehabilitantka z Polski.

– Fakt, że pacjenci często przerywają terapię jest w Gruzji dużym problemem. Osoby przez nas leczone są ponadto przekonane, że idealnym środkiem pomocy, niezależnie od indywidualnych potrzeb (np. porażenie mózgowe), jest masaż. Pacjenci przyjmują bierną postawę, oczekują natychmiastowego wyleczenia, mylą rehabilitanta z lekarzem i nie współpracują.

Rehabilitacja w Gruzji właściwie nie istnieje. Przykładowo jeszcze w połowie ubiegłego wieku w miejscowości Abastumani, położonej w górach Kaukazu Małego, gdzie panuje mikroklimat sprzyjający leczeniu gruźlicy, istniał kompleks sanatoriów, w których leczono również osoby niepełnosprawne. Dziś kurort jest całkowicie wymarły, a o latach dawnej świetności zaświadczyć może jedynie basen siarkowy nadal posiadający właściwości lecznicze.

W całej Gruzji placówki zajmujące się rehabilitacją można policzyć na palcach jednej ręki. W samym Tbilisi istnieją trzy: Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjne Zakonu Posługujących Chorym prowadzone przez Ojców Kamilianów, prywatna klinika rehabilitacyjna, gdzie za 12 dni ćwiczeń, masażu i zabiegów z użyciem parafiny pacjent musi zapłacić, bagatela, ok. tysiąca lari (ok. 2 tys. zł.) oraz państwowa placówka Jashvili. Ta ostatnia stosuje jednak dalece przestarzałe metody. Takie, jakie w Polsce używane były 50 lat temu, wykazuje Małgorzata Foryt.

- Rehabilitacja, medycyna, opieka społeczna są w Gruzji zepchnięte na najdalszy plan

– dodaje.

Innym newralgicznym problemem rehabilitacji w Gruzji jest fakt, że pacjenci bardzo późno w ogóle się jej podejmują. To z kolei wypływa z nieświadomości pacjentów – gruzińscy lekarze nie informują ich, że zaraz po operacji powinni się poddać zabiegom rehabilitacyjnym.

- Świadomość w krajach mało rozwiniętych jest bardzo niska

- podkreśla terapeutka NDT-Bobath.

- Wśród naszych pacjentów mamy czteroletniego chłopca z dziecięcym porażeniem mózgowym, który dopiero teraz trafił na rehabilitację.

Na dodatek, mówi Izabella Kocot, pacjenci nie wierzą rehabilitacji, nie stawiają przed sobą celów, nie mają do niej pozytywnego nastawienia, a to jest bardzo ważne w osiągnięciu optymalnych skutków.

 

Recepta na niemoc

Problem rehabilitacji w Gruzji, jak już wspomnieliśmy, wynika w głównej mierze z niedoskonałego systemu edukacji. Ze skutkami braku praktyk na uczelniach, niską świadomością społeczną i alienacją niepełnosprawnych starają się walczyć pracownicy Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjne Zakonu Posługujących Chorym prowadzonego przez Ojców Kamilianów. To właśnie w Tbilisi w 2009 roku dwie wolontariuszki MSZ z Polski zaczęły tworzyć oddział rehabilitacyjny, który dziś obejmuje swoją opieką parędziesięciu ludzi.

- Zaczynałyśmy w malej salce starego ośrodka Ojców Kamilianów, a całym naszym wyposażeniem  były dwa materace, wałki i kliny rehabilitacyjne, dwie piłki do ćwiczeń

– mówi Małgorzata Foryt,

– Po sześciu miesiącach postanowiłyśmy napisać projekt na wyposażenie sal rehabilitacyjno-gimnastycznych, który skierowałyśmy do polskiej ambasady.

W 2010 roku projekt został zrealizowany, a rozrastający się oddział już w 2012 r. uzyskał całe piętro nowo powstałego budynku Zakonu.

Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjne Zakonu Posługujących Chorym planuje w najbliższym czasie złożyć kolejny projekt, tym razem kierowany do grupy specjalistów, która będzie uczestniczyć w dwutygodniowym szkoleniu zarówno dla rehabilitantów, jak również terapeutów zajęciowych prowadzonym przez specjalistów z tych dziedzin. Działania zawarte w projekcie będą miały na celu wsparcie rehabilitacyjne dla grupy 90 dzieci z orzeczoną niepełnosprawnością oraz 90 dorosłych osób niepełnosprawnych z Ośrodków Rehabilitacyjno-Terapeutycznych całej Gruzji

Jak przekonuje Małgorzata Foryt, projekt da specjalistom z Gruzji szansę na podniesienie kwalifikacji zawodowych.

„Celem naszego projektu jest podniesienie jakości życia osób niepełnosprawnych i ich rodzin, nauczenie życia w grupie społecznej, otwarcia na środowisko, zmniejszenie negatywnych skutków niepełnosprawności poprzez systematyczną rehabilitację. Zależy nam na tym, aby u naszych pacjentów poprzez terapię zostały rozwinięte zdolności i umiejętności wytwórcze. Jesteśmy również przekonani, że poprzez organizowanie wystaw prac, kiermaszów i występów, na które zapraszane będą osoby mające wpływ na kształtowanie postaw społecznych środowiska osób zdrowych nie tylko w Tbilisi ale i w całej Gruzji, uda nam się oddziaływać na otoczenie społeczne. Nasz projekt spowoduje powstanie innych podobnych ośrodków na terenie Gruzji”

– czytamy w piśmie kierowanym do ambasady polskiej.

- Zależy nam na podniesieniu wiedzy i umiejętności praktycznych uczestników szkolenia w zakresie rehabilitacji oraz terapii zajęciowej, zwiększeniu aktywności osób niepełnosprawnych w życiu społecznym i zawodowym oraz zmianie świadomości społeczeństwa Gruzji o konieczności rehabilitacji osób niepełnosprawnych

– mówi Foryt.

Gdyby realizacja projektu doszła do skutku, być może specjaliści, którzy wezmą udział w szkoleniu, nabędą odpowiednią wiedzę i umiejętności praktyczne, a zdiagnozowanych i skierowanych na indywidualne programy rehabilitacji medycznej zostanie 180 osób.

 

Według ostatnich danych Ministerstwa Zdrowia w Gruzji - zamieszkanej przez 4 469 200 osób – żyje obecnie 8 758 dzieci do 18 lat z orzeczoną niepełnosprawnością oraz 122 693 osób dorosłych posiadających I lub II stopień niepełnosprawności.  Tbilisi liczy 1 246 000 mieszkańców - ok. 2 440 stanowią dzieci do 18 lat z orzeczoną niepełnosprawnością i 34 200 osoby dorosłe z orzeczoną I lub II grupą niepełnosprawności.

 

 

 

-------------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------------

Do nabycia wSklepiku.pl:"Gruzja"
autor:Wojciech Materski

Pionierska, nie tylko w piśmiennictwie polskim, praca o dziejach narodu gruzińskiego w XX w. Autor przedstawia narodziny, rozwój i upadek pierwszej niepodległości - dramatyczne wysiłki o zachowanie odrębności - proces sowietyzacji, specyfikę Gruzji w ramach ZSRR, a także lata drugiej niepodległości. Podejmuje próbę przedstawienia miejsca Gruzji na współczesnej mapie politycznej Europy i świata. Książkę uzupełniają ciekawe, a mało znane informacje o związkach polsko-gruzińskich.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.