Co jest celem tej operacji? By młodzi Polacy już z niczego, ale to niczego, nie byli dumni? by z takim trudem odrodzona pamięć o Powstaniu Warszawskim została zniszczona i ośmieszona?
***
Żadna polska ważna rocznica nie może być obchodzona normalnie, żadna nie może być powodem do dumy. Pedagogika wstydu święci tu triumfy. W tym samym zaś czasie niemiecka propaganda, finansowana za pieniądze niemieckie telewizji publicznej, buduje konsekwentnie dumę młodych Niemców. Dumę nie tylko z przemysłu, gospodarki, sportu czy dawniejszej historii. Jak pokazał film "Nazi matki, nazi ojcowie" także ze służby w nazistowskiej armii. Owszem, przyznają niemieccy filmowcy, dokonywali przodkowie mordów i barbarzyńskich aktów, ale zawsze z przykrością. No i kiedy mogli, ratowali Żydów. Natomiast prawdziwymi dzikusami, myślącymi tylko o mordowaniu Żydów, byli polscy żołnierze z podziemnej Armii Krajowej, przedstawieni jako podludzie...
Teraz jednak okazuje się, że polscy chłopcy z konspiracji i ich dowódcy byli także idiotami. Oto Piotr Zychowicz, najważniejszy publicysta historyczny tygodnika "Do Rzeczy" (wydawanego przez wydawcę "Wprost"), rusza do kolejnego boju o przemianę polskiej świadomości. Po wmawianiu Polakom, w konwencji infantylnej bajeczki, że w 1939 roku należało iść z Hitlerem, co zresztą pewnie skończyłoby się sprowadzeniem Polski powojennej do 17. republiki, teraz rzuca się wściekłego ataku na Armię Krajową. W zapowiedziach książki pt. "Obłęd '44. Czyli jak Polacy zrobili prezent Stalinowi, wywołując powstanie warszawskie", którą właśnie wydaje, czytamy:
Polskie Państwo Podziemne nie zdało egzaminu, twierdzi autor Paktu Ribbentrop-Beck, książki, która zachwiała świadomością historyczną Polaków. Swoje koncepcje, zamiast na realiach, PPP oparło na złudzeniach i pobożnych życzeniach. Obłędny rozkaz wydany w 1944 roku oddziałom Armii Krajowej, by w ramach akcji "Burza" pomagały wkraczającej do Polski Armii Czerwonej, równał się wręcz kolaboracji z wrogiem. Dowództwo AK bowiem wydało w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę.
Apogeum tego obłędu była decyzja o wywołaniu powstania warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy - wraz z bezcennymi skarbami kultury - i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.
Piotr Zychowicz jest publicystą historycznym. Pisze o drugiej wojnie światowej, zbrodniach bolszewizmu i geopolityce europejskiej XX wieku. W swoich koncepcjach nawiązuje do idei Józefa Mackiewicza, Władysława Studnickiego, Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Adolfa Bocheńskiego. Był dziennikarzem "Rzeczpospolitej" i tygodnika "Uważam Rze" oraz zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika "Uważam Rze Historia". Obecnie redaktor naczelny miesięcznika "Historia Do Rzeczy". Warszawiak, absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
REBIS wydał jego bestseller Pakt Ribbentrop-Beck, który wywołał nie słabnącą dyskusję, czy we wrześniu 1939 r. Polska nie powinna była zawiązać tymczasowego sojuszu z III Rzeszą.
A więc "polskie państwo podziemne nie zdało egzaminu" - dowodzi z pewnością młody magister historii. Nie to co jego pokolenie, twardziele urodzeni w roku 1980, co to świat stary w proch obrócili, nowe stawiając gmachy polskiej potęgi. Ach, uczyć się mogą frajerzy z AK od Zychowicza skuteczności i odwagi, dzielności i nieśmiertelności, mądrości i trafności oceny sytuacji. Słusznie ich chłopak chlasta bezwzględnie! Bo nie dali rady sowieckiej nawale. Ha, gdyby to Zychowicz tam był, to by sowieckie szynele się znad Wisły wyniosły, a ofiar by nie było żadnych!
Za chwilę pewnie weźmie się za "Solidarność". Pewnie była, okaże się , jakimś prezentem dla Breżniewa. Tak naprawdę należało nic nie robić, nigdy, zawsze w polskiej historii, naucza publicysta "Do Rzeczy", byliśmy idiotami! Albo inaczej - trzeba iść z Hitlerem na Moskwę, tam byśmy się nauczyli wrażliwości od młodych Niemców, a od starszych przebiegłości. I nie byłoby tych błędów.
Zychowicza od czasów książki o bajkowym sojuszu z Hitlerem uważamy za grafomana i człowieka szkodliwego dla polskiej racji stanu, polskiej pamięci, tożsamości. To co robi jest też głupie i nieprzyzwoite, co zresztą wykazali wielokrotnie poważni historycy.
CZYTAJ: Prof. Andrzej Nowak o książce "Pakt Ribbentrop-Beck" Piotra Zychowicza
Nie ma więc sensu z nim zbyt poważnie polemizować. Tu chodzi o kasę i sensację - za wszelką cenę.
Pytanie zasadnicze brzmi zatem tak: dlaczego starsi koledzy z redakcji Zychowicza tolerują te bzdury? Można zrozumieć, że bardzo młodzi ludzie nie wiedzą jak było, nic a nic nie rozumieją. Ale doświadczeni publicyści nie mają prawa autoryzować takich zabaw.
gim
---------------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Bez historii nie zrozumiesz teraźniejszości!
Polecamy wSklepiku.pl:"Auschwitz. Rezydencja śmierci"(wersja węgierska)
autor:Adam Bujak
Tereny byłego nazistowskiego obozu śmierci Auschwitz w Oświęcimiu-Brzezince to najbardziej znane w świecie miejsce męczeństwa i zagłady. Obóz ten stał się symbolem Holocaustu, ludobójstwa i terroru, łamania podstawowych praw ludzkich, przykłądem do czego prowadzi rasizm, antysemityzm, ksenofobia, szowinizm i nietolerancja. Nazwa obozu stała się swoistego rodzaju kodem kulturowym, określającym najbardziej negatywne relacje międzyludzkie, a także synonimem załamania współczesnej cywilizacji i kultury.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/160518-tuz-po-filmie-nazi-matki-nazi-ojcowie-kolejny-atak-na-polska-dume-i-tozsamosc-tym-razem-uderza-redaktor-do-rzeczy