Janecki odpowiada „Wyborczej”: „Ci, którzy robią sensację z tego, że ratowałem dziecko, są zwykłymi hienami i szmatami”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

„Gazeta Wyborcza” piórami niezawodnych Dominiki Wielowieyskiej i Agaty Nowakowskiej przygląda się pieniądzom wydawanym przez PiS i PO, m.in. na analizy eksperckie, think tanki etc.

Wśród zbrodniarzy współpracujących dziś bądź wcześniej z Prawem i Sprawiedliwością wymienia m.in. Stanisława Janeckiego.

W „GW” czytamy:

Stanisław Janecki: ok. 40 tys. zł za obsługę PR i przygotowywanie opracowań dla posłów.

(…) Janecki jako publicysta tygodnika „Sieci” nie informuje czytelników o tym, że pracuje także w PiS. Wcześniej mówił jednak publicznie, że dla tej partii nie pracuje.

Stanisław Janecki odniósł się do publikacji w „Gazecie” na Twitterze. Napisał:

Bardzo dziękuję tym, którzy pomogli mi zdobyć środki na leczenie córki, gdy w jednym roku wyrzucano mnie 4 razy z pracy w dziennikarstwie. Ci, którzy robią sensację z tego, że ratowałem dziecko są zwykłymi hienami i szmatami, ale nie życzę im, by spotkało ich to, co mnie. Szmaciarzom silącym się na nauki etyczne polecam lekturę kalendarza i odkrycie oczywistej rozbieżności czasowej w tym, co ich podnieca. Każdego, kto będzie mi wyrzucał, że nie pracując w dziennikarstwie zarabiałem na leczenie ciężko chorej córki nazwę sukinsynem i gnidą.

Dosadne słowa są uzasadnione.

Stanisław Janecki nie pracuje bowiem w PiS. Zarzut Wielowieyskiej i Nowakowskiej jest nieprawdziwy. Publicysta faktycznie przyjął zlecenie od Prawa i Sprawiedliwości – na, jak podkreśla, analizy eksperckie – w czasie, gdy przez blisko dwa lata nie był dziennikarzem, gdy nie publikował tekstów informacyjnych ani publicystycznych.

Co innego taki np. prof. Radosław Markowski, regularnie pracujący dla PO, o czym „Gazeta Wyborcza” chętnie go cytująca i wywiadująca nigdy nie wspomina.

Co innego Jacek Żakowski, regularnie publikujący w „GW” i jednocześnie tworzący analizy dla SLD. Tym „Wyborcza” też nie chce zawracać głowy swoim czytelnikom.

Warto dodać jeszcze, że tak chętna w analizowaniu partyjnych wydatków „Wyborcza” jakoś pomija fakt wydawania milionów – podkreślmy: MILIONÓW – przez instytucje i spółki obsadzone ludźmi Platformy na reklamy w tejże „Wyborczej”. Pisaliśmy o tym wielokrotnie. M.in. w ostatnim wydaniu tygodnika „Sieci”.

Agora, wydawca „GW” jest w tak słabej kondycji (coraz słabszej), że publiczne pieniądze ratują jej życie. Tylko w 2012 r. spółka zanotowała 9 mln zł straty.

Bez kroplówki od władzy pacjent Agora zanotowałby w zeszłym roku dwukrotnie większą stratę. Nie ma więc co ryzykować – takiemu dobremu panu trzeba ssie odwdzięczyć i robić wszystko, by to on wciąż trzymał klucze do państwowego skarbca

- pisze Marek Pyza w artykule „Agora się kurczy”. Cały tekst w tygodniku. Znajdą w nim państwo również analizę Piotra Zaremby „W co gra Michnik” oraz rozmowę Andrzeja Rafała Potockiego z Tadeuszem M. Płużańskim „Dzieci komunizmu straszą faszyzmem”.

POLECAMY: Nowy numer tygodnika "Sieci" od poniedziałku w kioskach! Temat numeru: "W co gra Michnik? Dzieci komunizmu straszą nas faszyzmem." ZOBACZ OKŁADKĘ!

 

znp

 

 

------------------------------------------------------------------------

--------------------------------------------------------------------------

Tylko wSklepiku.pl bogata oferta książek, audiobooków, poradników oraz atrakcyjnych gadżetów portalu.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych