Stefan Bratkowski w roku 1985 składa komunistom ofertę życia po zmianie ustroju "w lepszych warunkach jeśli chodzi o stopę życiową niż do tej pory"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Kilkanaście dni temu kanał Discovery Historia przypomniał archiwalne nagranie solidarnościowej ekipie telewizyjnej NTV. Były to obszerne wypowiedzi Stefana Bratkowskiego z roku 1985.

Warto je przytoczyć tuż przed rocznicą wyborów 4 czerwca 1989 roku, choć dużo ważniejszą datą wydaje się układ zawarty przy Okrągłym Stole. Bratkowski przedstawił tam bowiem komunistycznym władcom pewną ofertę:

My ich ani czapkami nie nakryjemy, już zresztą ich nie nakryli, nie wywieziemy też ich do Kazachstanu bo jak wiadomo nie mamy tego rodzaju skłonności ani możliwości też. Nas też nie wywiozą bo nas jest jednak nieco za dużo.

Tak czy inaczej przyjdzie czas, nieuchronne jest przyjście momentu w którym trzeba będzie zacząć rozmawiać. Jaki jest warunek doprowadzenia do rozmów? Otóż myślę, że zależy w tej kwestii znacznie więcej od nas niż od nich. Ten aparat i ta biurokracja jest po prostu za duża. I żadna gospodarka nie jest w stanie tego rodzaju obciążenia wytrzymać (...).

Chodzi jednak o to, żeby oni mieli perspektywę przejścia na takich warunkach, które nie będą dla nich związane z poczuciem degradacji. A więc na przykład będą mogli przejść do autentycznego handlu. Trzeba im zagwarantować czas na przekwalifikowanie, przy zadbaniu żeby na tym finansowo nie stracili. Więcej, powiem, że nie ma w ogóle szansy inna reforma gospodarcza niż taka, która im zagwarantuje perspektywę przeżycia. Oczywiście, nie wszystkim przy władzy i nie wszystkim jako funkcjonariuszom aparatu władzy, ale przynajmniej szansę przeżycia w lepszych warunkach jeśli chodzi o stopę życiową niż do tej pory.

Mam nadzieję, ze to co mówię usłyszą może jakimś przypadkiem także ci ludzie, którzy są także po tamtej stronie.

 

Jak widać - usłyszeli, taką właśnie umowę zawarto i słowa dotrzymano. Komunistycznym aparatczykom żyje się w III RP od początku bardzo dobrze, a ich stopa życiowa jest zdecydowanie wyższa niż była w PRL. A jak się żyje większości zwykłych ludzi,w tym tych, którzy za "Solidarność" zapłacili ogromną cenę i żadnych ofert komuszkom nie składali?

wu-ka

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych