Od wielu miesięcy Telewizja Trwam jest zwalczana przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która blokuje tej katolickiej rozgłośni wejście na multipleks. Krajowa Rada ucieka się do różnych sztuczek, żeby unicestwić TV Trwam.

Pierwsze skrzypce w walce z telewizją Trwam odgrywają dwaj panowie: przewodniczący Rady Jan Dworak i Krzysztof Luft. Obaj, to ludzie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Zostali przez niego mianowani do Rady, ale są także jego długoletnimi znajomymi na gruncie prywatnym.

Z Janem Dworakiem Bronisław Komorowski zna się od kilkudziesięciu lat. Panowie nie kryją, że łączą ich przyjacielskie relacje. Krzysztof  Luft to również długoletni znajomy prezydenta Komorowskiego. Przez kilka lat był dyrektorem biura prasowego Kancelarii Sejmu, kiedy Bronisław Komorowski był marszałkiem.

Dzięki tym znajomościom obaj panowie uzyskali nominacje Komorowskiego do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ich nominacje miały charakter polityczno-towarzyski. Teraz obaj panowie od wielu miesięcy robią wszystko, stają już nie tylko na głowie, ale niemalże na rzęsach, żeby zablokować dostęp telewizji Trwam do nadawani na cyfrowej platformie. Są ślepi i głusi na wielotysięczne manifestacje, które w obronie Tv Trwam, miały miejsce w ponad 100 miastach w kraju i zagranicą. Lekceważą głosy kilku milionów Polaków, którzy podpisali się w obronie TV Trwam. Ignorują stanowisko Konferencji Episkopatu Polski. Czy ich zachowanie, zwalczanie TV Trwam, to realizacja wytycznych Bronisława Komorowskiego?

Widocznie są pewni, że mogą tak czynić, bo mają wsparcie prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wszak są jego ludźmi w KRRiT.

W czasie kiedy przyjaciele i nominaci Bronisława Komorowskiego walczą z katolicką telewizją, prezydent zapowiedział, że weźmie udział w XVII Spotkaniu Młodych w Lednicy. 2 czerwca w ulicami Warszawy przejdzie procesja z relikwiami św. Andrzeja Boboli. Przed Belwederem procesję powita prezydent Bronisław Komorowski. Z jednej strony obserwujemy walkę ludzi prezydenta Komorowskiego z katolicką rozgłośnią, z drugiej gesty pod publiczkę dla zjednania katolickich wyborców. Nie dajmy się oszukać i zwieść takim gestom, patrzmy na czyny.