Żyjemy często nie zdając sobie sprawy, że wokół nas dokonuje się pucz bankierów, planowany i egzekwowany z dyscypliną i konsekwencją właściwą profesjonalnym militarnym sztabom. (Kiedy politycy nie organizują wojen, najlepsi sztabowcy pracują w polityce.) Pucz, którego celem może być globalne policyjne państwo. W sumie to nie mamy się czemu dziwić, wiele było podobnych usiłowań nawet w najnowszej historii, jednak bardziej prymitywnych, posiłkujących się ideologią i bezwzględną militarną przemocą.
Z końcem XIX wieku odszedł w cień historii indywidualizm, a pojawił się kolektywizm. Można go w warstwie politycznej (socjalizmy: oparty na klasie komunizm i oparty na rasie faszyzm) określić jako dominacja elit marzycieli nad pozbawionymi wiary i zdesperowanymi doświadczeniami wojennego okrucieństwa (I w. św.) społeczeństwami.
Faszyzm i komunizm to porzucenie struktur wartości porządku starego świata. To wyrzucenie na śmietnik historii Boga i zajęcie jego miejsca przez mniej czy bardziej niedouczonych oratorów i piewców wspaniałej przyszłości (Mussolini, Hitler, Lenin, Stalin, Mao).
Lenin ze swoimi komisarzami, wsparty bankierskimi pieniędzmi z Ameryki i Europy, taktycznie pomagając cesarstwu niemieckiemu złapać wojenny oddech, usiłował najpierw sam, a następnie przez Stalina podbić i zniewolić ludzkość. Zaraza komunizmu rozlała się na cały świat i pochłonęła ok. 100 milionów ofiar, ale w zaprojektowanej „naukowej” formie, mimo tylu ofiar, jakoś im nie wyszło... Dlatego dziś słyszy się ciągle skacowane pianie lewackich intelektualistów: „Komunizm zasługuje na drugą szansę!”
Inną próbę podporządkowania świata podjął Hitler, odgrzewając i zapożyczając żydowską koncepcję specjalnej misji narodu wybranego. Tylko, że to on wybrał nowy „naród wybrany”, a nie Bóg. Po wykrwawieniu oryginalnego narodu wybranego i sąsiednich krajów (w tym Polski) w krótkim czasie sam padł ofiarą wywołanych wojen.
A przecież Lenin, Stalin, czy Hitler, to tylko skrwawione narzędzia, którymi posługiwali się w swoim czasie rozmaici architekci Nowego Porządku Światowego ...
Więc dlaczego dzisiaj miałoby być inaczej?
Podobni złoczyńcy ludzkości rodzą się i dziś jak grzyby po deszczu z takim samym apetytem i żądzą dominacji nad narodami co ich poprzednicy. Tym razem doświadczeni przeszłością i mądrzejsi, nie doprowadzają do wielkiej wyniszczającej wojny (nawet z uwagi na straszliwą broń atomową), ale cel swój chcą osiągnąć inaczej.
Od dziesiątków lat w pocie czoła pracują nad instytucjonalną przebudową społeczeństw i państw, przy pomocy ograniczonych wojen, edukacji wymóżdżającej młodzież (uczenie socjalnych bzdur, wycofanie historii), zwalczaniu tradycyjnych postaw i autorytetów poprzez użycie dobrze opanowanego magla mediów do prania mózgów dzieci, młodzieży i dorosłych. Odcięcie od historycznych wartości i ciągłości, wyśmiewanie patriotyzmu, premiowanie „unionizmu” (bycia obywatelem Europy, świata). Niezmordowanie też mnożąc regulacje, zarządzenia i podnosząc podatki utrudniają biznes klasie średniej, jednocześnie uzależniając ludzi (wyrwanych tradycji janczarów) od opieki i pomocy Państwa. Jest to konsekwentna walka o przyszłość, o jej zawłaszczenie. Pamiętam takie powiedzenie w komunizmie: przyszłość to już znamy, tylko mamy kłopoty ze zrozumieniem przeszłości...
Według ich dekalogu Naród to zabobonny przeżytek, o którym można tylko poczytać, czy posłuchać. Ale i na to przecież szkoda czasu, kiedy wokół jest tak fajnie... Patrioci, narodowcy to zapyziały ciemnogród, niebezpieczni zakompleksieni ludzie oddychający starym śmierdzącym powietrzem zatęchłej reakcyjnej historii. Po co komu narodowe państwo, teraz po związkach (jak radziecki), modne są unie (europejskie i homoseksualne), w których rzekomo nikt nie zawraca sobie głowy narodowymi interesami.
To samo z tradycyjną rodziną, autorytetem rodziców, autorytetem kościoła, patriotycznym etosem, przecież to takie przeszłe i nie modne, obciachowe. Co jest dzisiaj cool, zabawne, modne, postępowe i do przodu? Dziecko może mieć dwie mamusie, lub dwóch tatusiów. No i oczywiście w ramach tolerancji, należy im się sakrament małżeństwa no i rzeczywiście ślub ...
Zakołować tak aby zgubić logikę dziejów, karuzela antywartości.
Zadbajmy o prawa związków małżeńskich, bo tradycyjnie rodzina to podstawowa komórka społeczna. Tylko, że tu chodzi (nie o komórkę, ale o wychodek) o małżeństwa dwóch facetów, gejów, czy też kobiet, lesbijek... Aby nie dopuścić do zorganizowania się większości premiują, lansują wszelkiej maści mniejszości. Popierajmy prawa do wyznawania wiary, budowy świątyń, ale to ma dotyczyć obcego nam islamu, a nie rodzimego chrześcijaństwa...
Wizerunkowo z dwóch socjalistycznych idei, budowniczym naszego jutra bliżej do komunizmu, niż faszyzmu, chociaż tak jak faszyści tolerują podporządkowane swojej polityce wielkie korporacje. Całą resztę już potrafimy z łatwością rozpoznać (ci którzy nie są jeszcze wymóżdzeni), bo na odległość cuchnie smrodem komunizmu. Dla tych co porzucili chrześcijaństwo, pachnie ona jak zmartwychwstanie idei komunizmu (niekoniecznie obrządku wschodniego), w który gorliwie, konsekwentnie i z oddaniem wierzą i modlą się mrówczą pracą, której uwieńczeniem byłoby wywrócenie świata tradycyjnych wartości do góry nogami...
Na naszych oczach rozwinęła się działalność tej ziemsko-niecierpliwej sekty, na nasze nieszczęście pragnącej naszego zbawienia i rozwiązania tu na ziemi wszystkich naszych problemów. Problem w tym, że to nie jest zły sen, z którego można się wybudzić. To niestety rzeczywistość, której (jak wiele ofiar przed nami) udajemy, że nie widzimy, której tak bardzo staramy się nie dostrzegać. Zarobić, przemknąć się jakoś przez życie, to najważniejsze aby nie narazić się układom...
Ich taktyka jest ta sama: zidentyfikować przeciwnika, którego trudno kontrolować, bo działa niezależnie (kiedyś „kułaka”, Żyda, dziś klasę średnią), znaleźć ofiarę, przedmiot adoracji („ubogich”, prześladowanych) i pomagając im i rozleniwiając ich, zdobyć ich wyborcze poparcie, żeby zniszczyć klasę średnią wykorzystując najniższe ludzkie instynkty (zawiść). Następnie całe to „zrównane” w dół społeczeństwo podporządkować woli kierującej elity. Chcą nas koniecznie uszczęśliwić i stworzyć nam nowy wspaniały świat!
Kiedyś posiadaliśmy poczucie odpowiedzialności, obywatelskie prawa, wywalczone przez naszych przodków, o które dbaliśmy i byliśmy z nich dumni, teraz w konsumeryźmie mamy pozakładane konta, które reprezentują posiadane przez nas wartości...
Czy oni naprawdę chcą zapanować nad naszym światem? Mamy to pewne jak w banku, wszak głównie tu o bankierów chodzi...
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/156723-rozdziobie-nas-bankierski-bolszewizm-czy-oni-naprawde-chca-zapanowac-nad-naszym-swiatem-mamy-to-pewne-jak-w-banku-wszak-glownie-tu-o-bankierow-chodzi