Uciekająca tarcza: Izba Reprezentantów Kongresu USA uchwaliła budowę bazy antyrakiet na amerykańskim Wschodnim Wybrzeżu. W epoce oszczędności zagraża to bazie na wybrzeżu Polski

fot. wikipedia
fot. wikipedia

Zamiast na polskim Pomorzu Gdańskim, główna baza amerykańskich antyrakiet dalekiego zasięgu od strony Europy i Bliskiego Wschodu może powstać na Wschodnim Wybrzeżu USA. Tylko ten rodzaj antyrakiet jest skuteczne przeciw wszystkim rodzajom rakiet balistycznych przeciwnika. Z Pomorza tarcza broniłaby nie tylko terytorium Stanów Zjednoczonych, lecz także Polski i większości Europy. Teraz Waszyngton rozważa nowe lokalizacje w stanie Maine lub północnej części stanu Nowy Jork blisko Kanady. Stamtąd możliwości techniczne tarczy nie pozwoliłyby bronić nic poza samą Ameryką Północną.

Amerykanie mają już dwie podobne bazy antyrakiet dalekiego zasięgu na swoim Zachodnim Wybrzeżu: w Kalifornii i na Alasce. Plan dopełniającej krąg obronny trzeciej bazy w Polsce podkreślał jedność NATO. Koncepcja przeniesienia tarczy na ziemię amerykańską osłabia sojusz. Zyskuje jednak poparcie w USA, bo podkreśla niezależność obrony kraju przed rosnącymi zagrożeniami – takimi, jak ze strony Korei Północnej – oraz daje korzyści ekonomiczne. Gra toczy się o zainwestowanie około 3,5 miliardów dolarów w domu zamiast zagranicą. Wszystko to przyciąga uwagę polityków pragnących zwycięstw wyborczych dla siebie i swojej partii.

Demokratyczna administracja Baracka Obamy zaczęła studia środowiskowe nad możliwymi amerykańskimi lokalizacjami, ale główni zwolennicy to Republikanie. Mając większość w Izbie Reprezentantów Kongresu, uchwalili wpisanie pieniędzy na początek budowy bazy – nie tylko na prace przygotowawcze – na Wschodnim Wybrzeżu do bieżącego budżetu wojskowego. Demokraci, którzy przeważają w Senacie USA, są przeciw. Ostateczny kształt ustawy wyniknie wkrótce z negocjacji między obiema izbami Kongresu, Białym Domem i Pentagonem.

Oficjalnie Waszyngton nie zapowiada, że budowa tarczy nad granicą kanadyjską spowoduje rezygnację z tarczy w Polsce. Na Pomorzu, oraz w Rumunii nad Dunajem, Obama planował rozmieszczenie innych antyrakiet – średniego zasięgu – jako amerykańskiego wkładu w powstającą europejską tarczę NATO. Teoretycznie rakiety średniego mogłyby znaleźć się w Europie, a dalekiego zasięgu – w Ameryce od strony Europy. Ale taki rozmach jest mało prawdopodobny podczas kryzysu amerykańskich finansów publicznych i ostrego cięcia wydatków na obronę. Budowa baz jednocześnie na dwu kontynentach mocno podniosłaby koszty, sprzecznie z koniecznością oszczędzania. Amerykańskie media i eksperci uważają za oczywiste, że baza na Wschodnim Wybrzeżu powstałaby zamiast baz zamorskich, a nie dla ich uzupełnienia.

Zwinięcie planów amerykańskiej tarczy w Europie byłoby również zgodne z obiecaną władzom Rosji przez Obamę „elastycznością” w sprawach strategicznych. Prezydent Władimir Putin szczególnie mocno sprzeciwia się wszelkim antyrakietom USA i NATO w Europie Środkowej i Wschodniej. Przeniesione na drugą stronie Atlantyku mniej przeszkadzałyby ambicjom neoimperialnym Kremla.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych