Nie można odtrąbić zwycięstwa. Cały ten pomysł z RAŚ powinien raz na zawsze trafić na hasiok, gdzie jego miejsce

Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Takie hasło krążyło po Śląsku już od kilku lat. Zataczało coraz szersze kręgi w miarę wzrostu wpływów Ruchu Autonomii Śląska (RAŚ). Pomimo, że RAŚ działa od 1990 r., a od 2001 r. jako zarejestrowane stowarzyszenie z siedzibą w Rybniku - długo nie był przez wielu traktowany poważnie. Politycy wszystkich opcji lekceważyli ten ruch uważając jako margines, taką ciekawostkę, w sumie bez znaczenia. RAŚ tymczasem rósł w siłę. Oparcie ma - niestety - w pracownikach naukowych Uniwersytetu Śląskiego. Do niedawna pełnomocnikiem Rektora U. Śl. ds. Ośrodka Dydaktycznego U. Śl. w Rybniku, był związany z RAŚ, dr Zbigniew Kadłubek, członek - nie tylko katowickiego oddziału PAN - ale i „Verein für Geschichte Schlesiense e. V" Berlin. (http://kontakt24.tvn24.pl/artykul,ras-to-zdrada-slaska-slazakow-i-panstwa-polskiego,63015.html)

Dr Zbigniew Kadłubek nazywał Powstania Śląskie „hańbą". (Gazeta Rybnicka nr3/2008, str.39).

W ubiegłym roku stoczony został prawdziwy bój o nazwę słynnego w Rybniku LO im. Powstańców Śląskich.  RAŚ-owcy, pod wodzą Jana Rducha, domagali się zmiany nazwy szkoły, gdyż traktują Powstania Śląskie jako wojnę domową. Gdy ten argument nie trafił do przekonania decydentów, to zaczęli wtedy żądać, aby z elewacji szkoły zniknęła scena, przedstawiająca powstańczą bitwę. Przytaczali najróżniejsze argumenty. Zawiadomili nawet nadzór budowlany, szukali specjalnych pozwoleń, próbowali udowodnić samowolę budowlaną…  A gdy to też nie pomogło, J. Rduch odwołał się do „polityki miłości:

Jest to dzieło chorych umysłów i chyba jedyne w Europie witające uczniów szkoły humanistycznej przesłaniem nienawiści i zabijania. A nasza ukochana śląska, chrześcijańska szkoła musi uczyć wzajemnego szacunku, tolerancji i niegloryfikowania przemocy

– twierdził. (http://rybnik.naszemiasto.pl/artykul/1439833,afera-w-liceum-im-powstancow-slaskich-w-rybniku-co-dalej-z,id,t.html)

Prawdziwy wiatr w żagle, dostał RAŚ w momencie wejścia w koalicję rządzącą województwem. Przewodniczący Jerzy Gorzelik, został członkiem Zarządu Województwa Śląskiego, nadzorującym oświatę i kulturę. Czegoż można w walce o „rząd dusz” chcieć więcej? Odtąd różne przedsięwzięcia RAŚ-owe, były finansowane z pieniędzy publicznych. Czołowi działacze zaczęli piastować wysokopłatne stanowiska. Opisał to, na łamach Gazety Polskiej, red. A. Borzym w swoim artykule „Cała kasa RAŚ” (http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/460488,cala-kasa-ras)

Stowarzyszenie „Pro Loquela Silesiana” zajmuje się od wielu lat kodyfikacją i promowaniem nowego języka – śląskiego. Jest to pierwszy krok do stworzenia nowego narodu. Na apel posła PO Marka Plury, kolejne samorządy uchwalały poparcie dla uznania sztucznie skodyfikowanego języka. Może to świadczyć nie tylko o poziomie wiedzy rajców miejskich i powiatowych, ale też o ich bezdennej głupocie. Przerażenie Ślązaków rosło z dnia na dzień. Zdali sobie sprawę z tego, że wszyscy będą musieli uczyć się nowego języka, gdyż gwary z różnych rejonów Śląska, różnią się między sobą i to czasem bardzo. Od starzyków do bajtli – wszyscy na kursy i do elementarzy –  wszak tak każe RAŚ!

No cóż, prosty człowiek jest niekiedy mądrzejszy od profesorów i polityków. Posiada coś wprost bezcenne – zdrowy rozsądek!

Do ogólnopolskich mediów przebiła się jedynie sprawa Muzeum Śląskiego, którego stała wystawa, miała promować niemiecką wizję historii Śląska (tak w skrócie można określić jej projekt).

Ostatnim pomysłem RAŚ-owej braci, było umieszczenie na rogatkach miast tablic: „Witamy na Śląsku” - w trzech językach – po „śląsku”, polsku i niemiecku. Zdaniem radnego z Mysłowic, była to sprawa już uzgodniona. Nie udało mi się jednak ustalić - kto uzgadniał i z kim.

Jedno jest pewne - zabawa w RAŚ nie byłaby możliwa, gdyby powszechna była znajomość historii, kultury i tradycji - Polski i Śląska. A tak każdy plecie, co chce.

Trudno powiedzieć, czy to debaty o Śląsku i ciągłe protesty wielu środowisk sprawiły, że wreszcie koalicja z RAŚ w sejmiku została zerwana. Może sam Gorzelik przedobrzył?

Jedno jest pewne - nie można odtrąbić zwycięstwa. Cały ten pomysł z RAŚ powinien raz na zawsze trafić na hasiok, gdzie jego miejsce.

PS.

Słowa gwarowe:

hasie – śmieci

hasiok - śmietnik

starzyk – dziadek

bajtel - dziecko

Tekst ukazał się w Gazecie Polskiej Codziennie 27.04.13r.

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.