Viktor Orbán zajął miejsce Margaret Thatcher jako szef obozu eurosceptyków na naszym kontynencie, pisze brytyjski publicysta konserwatywny Gerald Warner na łamach „Scotland on Sunday”. W tym samym dniu, w którym zmarła Żelazna Dama, premier Węgier udzielił radiowego wywiadu, charakteryzując debatę na temat swego kraju w Parlamencie Europejskim. Orbán powiedział, że Węgrzy przygotowali się do tej dyskusji, opierając się na konkretnych faktach, rzeczowym opisie rzeczywistości i logicznym myśleniu, okazało się jednak, że Europarlament nie jest dobrym miejscem do takiej debaty, ponieważ fakty są tam drugorzędne.
Zdaniem Warnera, Orbán stoi dziś w pierwszym szeregu walki o wolność przed zakusami brukselskiej kleptokracji, która ma dyktatorskie zapędy i chce narzucić całej Europie swój jakobiński projekt ustrojowy. W związku z tym premier Węgier naraża się na zemstę eurobiurokracji. To nie przypadek, że już drugi raz w ciągu ostatnich dwóch lat w Parlamencie Europejskim odbyło się posiedzenie dotyczące stanu demokracji na Węgrzech. Na próżno jednak – pisze Warner – czekalibyśmy na debatę o stanie demokracji w samej Brukseli.
Brytyjski publicysta uważa, że atak instytucji unijnych nie jest wymierzony tylko w rząd Fideszu, lecz także w naród węgierski i jego wartości. Stawką tego starcia jest wolność Węgrów do kształtowania własnej przyszłości w zgodzie z wyznawanym przez siebie systemem wartości. Głównym celem ataku jest obecnie nowa Konstytucja Węgier. Zdaniem Warnera, jest to dokument wyjątkowy w swej integralności kulturowej i moralnej, podkreślający więź łączącą Węgrów w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, krytyczny wobec osiągnięć rewolucji francuskiej, doceniający rolę chrześcijaństwa, uznający rodzinę i naród za główne ramy współistnienia, upominający się o ochronę ludzkiego życia od poczęcia, a także określający małżeństwo jako związek między mężczyzną a kobietą. Nic więc dziwnego, że nowa Konstytucja wywołuje w Brukseli furię takich osób, jak Guy Verhofstadt, Viviane Reding czy Daniel Cohn-Bendit. Omawiając ich argumenty, Warner żałuje, że szkoda, iż nie żyje już János Kádár, ponieważ i on podzieliłby się chętnie swoim mądrym spojrzeniem na węgierską demokrację.
Walka o kształt węgierskiej Konstytucji, jak pisze komentator z Wysp Brytyjskich, jest w gruncie rzeczy także walką o wolność innych narodów Unii Europejskiej. Ta ostatnia struktura, według niego, opanowana została bowiem przez ludzi o jakobińskiej mentalności w stylu Robespierre'a.
Chrześcijaństwo, rodzina, naród – to trójca, do zniszczenia której dąży Unia Europejska. Węgry prowadzą walkę także za nas. To hańba, że nie walczymy obok nich
- kończy swój tekst Warner.
Grzegorz Górny
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/156393-wegry-prowadza-walke-takze-za-nas-to-hanba-ze-nie-walczymy-obok-nich-pisze-brytyjski-publicysta-gerald-warner