List otwarty do kompozytora Zbigniewa Preisnera. "Od szeregu lat nadajemy pieśni patriotyczne i jeszcze nigdy nie spotkaliśmy się z groźbami represji sądowych za to"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Jacek Bednarczyk
PAP/Jacek Bednarczyk

Piszę do Pana w imieniu osób, które w czasie uroczystości trzeciej rocznicy pogrzebu pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich nadawały przez przenośne nagłośnienie pieśni patriotyczne dla podkreślenia wagi i znaczenia tego wydarzenia.

Nie jesteśmy jak Pan raczył o nas powiedzieć oszołomami, nie należymy do partii Prawo i Sprawiedliwość. Nie znamy również ludzi, którzy w stosunku do zamachu smoleńskiego posługują się wiarą.

Nie wiem czym zasłużyliśmy sobie na szereg stwierdzeń, które w Pana ustach brzmiały jak, i miały być inwektywami. Jesteśmy byłymi więźniami politycznymi z czasów PRL i narażaliśmy nasze życie i życie naszych rodzin, aby mieć Polskę Niepodległą i Sprawiedliwą, i Solidarną. Dzisiaj również zabieramy głos w ważnych sprawach dla naszego Państwa, a prawo to wywalczyliśmy poprzez liczne więzienia, od Montelupich, poprzez Rakowiecką, przez szereg innych, aż do Strzelina.

Utwór „Miejcie nadzieję” wykorzystaliśmy ze względu na piękno poezji patriotycznej powstańca styczniowego Adama Asnyka. Oczywiście cenimy Pana jako wybitnego kompozytora muzyki. Nigdy nie przypuszczaliśmy, że Pan będzie przeciwny odtworzeniu  swojej muzyki wywieszonej na „You Tube”.

Od szeregu już lat na różnych uroczystościach narodowych nadajemy pieśni patriotyczne różnych poetów i kompozytorów i jeszcze nigdy nie spotkaliśmy się z groźbami represji sądowych za to. Nieraz odtwarzamy pieśń „Solidarni” hymn NSZZ „Solidarność” z muzyką Stanisława Markowskiego. Kompozytor, Stanisław Markowski nie reaguje na to groźbą represji sądowych, a tylko dziękuje, że zaznajamiamy społeczeństwo z pięknem jego muzyki. To co robimy, robimy za darmo, płacąc za konieczny sprzęt z naszej emeryckiej kieszeni.

Jeżeli jednak jest Pan wciąż nieusatysfakcjonowany naszymi wyjaśnieniami, to oczywiście poniesiemy wszelkie stosowne opłaty, które są Panu potrzebne, a których  przez niedopatrzenie nie przekazaliśmy Panu. Jak również w imieniu zaangażowanych w przedsięwzięcie byłych członków Konfederacji Polski Niepodległej przyrzekamy więcej nie używać Pana utworów podczas manifestacji patriotycznych, a tylko w takich uczestniczymy.

Krzysztof Bzdyl – więzień polityczny PRL, członek Małopolskiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych