W sprawie Jamału 2 nie wystarczy „nic nie wiem” premiera Tuska. Trzeba jasnej deklaracji, że rząd nie realizuje interesów Rosji

Fot. KPRM.gov.pl
Fot. KPRM.gov.pl

Premier Donald Tusk nic nie wie i nic go nie interesuje. Wicepremier Janusz Piechociński nic nie wiedzącego premiera reprezentuje w Rosji w sprawie, o której jego szef nie ma pojęcia, choć wicepremier ma ponoć od szefa ścisłe instrukcje. Minister skarbu Mikołaj Budzanowski najpierw nic nie wie, a potem robi wielogodzinne dochodzenie, po którym oświadcza, że już wszystko wie, choć sprawia wrażenie jakby nie tylko nic nie wiedział, ale i nic nie rozumiał.

Przedstawiciele rządu RP udają, że prezydent Rosji Władimir Putin zajmuje się nic nie znaczącymi drobiazgami, czyli nie projektem Jamał 2, tylko jakimś banalnym memorandum spółek gazowych, które nikogo nie wiąże i właściwie nie ma żadnego znaczenia. Trzej bardzo ważni polscy politycy traktują swoich rodaków jak niedorozwiniętych, którym trzeba opowiadać jakieś wymyślone na poczekaniu bzdury. Szef rządu, jego zastępca i ważny minister nie chcą powiedzieć, czy handlują z Rosją polską suwerennością energetyczną i nie tylko nią, i co w ten sposób chcą osiągnąć.

Premier, wicepremier oraz minister skarbu nie potrafią albo nie chcą wyjaśnić Polakom, czy Putin i Rosja próbują ich po raz kolejny ograć i zrealizować polskimi rękami rosyjskie interesy strategiczne. Przecież prezydent Rosji nie angażuje się osobiście w żadne bzdury, lecz w przedsięwzięcia o istotnym znaczeniu dla swego kraju. I dla każdego, kto zna Rosję i rozumie cokolwiek z jej polityki zagranicznej jest jasne, że Putinowi chodzi o inwestycję uzależniającą Polskę na dekady od dostaw gazu z Rosji.

Jamał 2 to projekt uderzający w wydobycie gazu łukowego w Polsce. Uderzający w projekt gazoportu w Świnoujściu i likwidujący plany dywersyfikacji dostaw gazu. Pośrednio uderzający także w planowane inwestycje w energetykę jądrową. Gdyby bowiem zbudowano Jamał 2, rosyjskie lobby przekonywałoby, że tańsze będą elektrownie używające gazu z Rosji jako surowca.

Prezydent Putin dlatego osobiście zaangażował się w sprawę Jamału 2, że dzięki tej inwestycji miałby bicz na Ukrainę i dodatkowy środek nacisku na władze tego kraju, aby wyrzekły się ambicji członkostwa w UE i NATO i na trwałe znalazły się w rosyjskiej strefie wpływów. Putin miałby też nowe możliwości uzależnienia od rosyjskich dostaw takich krajów jak Czechy, Słowacja i Węgry. A Polska jako uczestnik inwestycji w Jamał 2 dostarczyłaby Putinowi znakomitego alibi, że to nie strategiczne przedsięwzięcie rosyjskie, mające bardzo wyraźne cele polityczne, lecz zwykłe przedsięwzięcie gospodarcze.

Wchodząc w taką inwestycję jak Jamał 2 Warszawa nie tylko uwiarygodniłaby Moskwę, ale wręcz dała jej się wykorzystać do realizacji nowych, neokolonialnych celów. To byłaby skrajna głupota i krótkowzroczność, a wręcz samobójstwo w kategoriach geopolityki. Ten wątek nie jest więc w ogóle podnoszony, a tylko aspekty gospodarcze. Ma to być wyłącznie interes ekonomiczny, choć w dziedzinie energetyki i surowców strategicznych nic nie jest tylko interesem gospodarczym, a wszystko jest elementem szerszej polityki państwa, w tym polityki zagranicznej, obronnej i bezpieczeństwa.

Najgłośniej na ekonomiczną stronę budowy Jamału 2 wskazują postkomuniści.

Nie godząc się na gazową pieremyczkę omijającą Ukrainę, Polska straciła 1 mld dolarów rocznie. Czy tym razem Polak będzie mądry przed szkodą?

– napisał na Twitterze były premier Leszek Miller. To akurat nie dziwi, bo gdy postkomuniści rządzili, z handlowania uczynili zasadę polskiej polityki zagranicznej.

Problemem jest tylko to, że ani na tym nie zarabiali, ani nie umacniało to międzynarodowej pozycji Polski. Było wręcz odwrotnie. Nie dziwi także, że postkomuniści uważają handlowanie za uniwersalną zasadę polityki i także obecnemu rządowi ją podsuwają. Z PSL w tej swojej narracji wokół interesów gospodarczych nie mają specjalnego kłopotu, bo ta partia w interesach z Rosją jest jeszcze bardziej cyniczna i bezwzględna niż postkomuniści. Dziwi natomiast, choć już coraz mniej, że podobne zasady jak postkomuniści wyznają obecnie rządzący politycy PO, tylko się z tym nie obnoszą.

Natychmiast odezwało się też rosyjskie lobby w Polsce i agentura wpływu Moskwy. I to w sposób typowy dla metod działania najpierw carskiej Ochrany, potem KGB, a obecnie Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Wszyscy ci miłośnicy Rosji twierdzą, że dobry minister skarbu Mikołaj Budzanowski prowadzi suwerenną politykę i robi mnóstwo dobrych rzecz w spółkach skarbu państwa, dlatego jest atakowany za to jak się zachowuje w sprawie Jamału 2. A w gruncie rzeczy krytykowanie Budzanowskiego służy interesom Rosji. Mamy więc klasyczne dla agentury wpływu odwracanie kota ogonem, żeby ci, którzy rosyjskie interesy w Polsce reprezentują, stali się obrońcami polskiego interesu narodowego. Te sztuczki ćwiczono już w Polsce setki razy i do znudzenia, a mimo to wielu ludzi wciąż się na nie nabiera.

W momencie wybuchu sprawy Jamału 2, w którą zaangażował się sam prezydent Rosji, polskie władze głównie „rżnęły głupa”, twierdząc, że nic o sprawie nie wiedzą. Tymczasem powinny mieć jasne i precyzyjne stanowisko. Bo jego brak rodzi uzasadnione podejrzenia, że pod stołem toczy się z Rosją handel, w którym stawką są polskie interesy narodowe.

Jeśli coś się bagatelizuje i sprowadza do kwestii technicznych, to zwykle oznacza, że jest to przykrywka dla spraw o fundamentalnym znaczeniu, które potem nagle wychodzą na jaw, ale jest już za późno. Tak było przecież ze scedowaniem na Rosjan wszelkich praw do prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Nie wystarczy więc „nic nie wiem” premiera, lecz jasna deklaracja. Albo rząd PO-PSL broni polskiej suwerenności, także energetycznej, albo gra razem z Rosjanami, na ich warunkach i przeciwko polskim interesom narodowym.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.