Grzegorz Górny: Szczękając zębami z powodu globalnego ocieplenia i grzejąc się myślą o pakcie klimatycznym

fot.sxc.hu
fot.sxc.hu

W śnieżne i mroźne dni marcowe media głównego nurtu niechętnie podejmują temat globalnego ocieplenia. Tymczasem do internetu wyciekły szczegóły wstępnej wersji raportu sporządzonego przez Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatycznych (IPCC).

Ta działająca przy ONZ organizacja, zarządzana przez Rajendra Pachauri – z wykształcenia bynajmniej nie klimatologa, lecz kolejarza – otrzymała w 2007 roku pokojową Nagrodę Nobla za przestrzeganie świata przed groźbą globalnego ocieplenia.

Przygotowywany raport IPCC ma być oficjalnie opublikowany dopiero za rok, ale z danych, które są w nim zawarte a ujawnionych już w internecie, wynika, że nie potwierdzają się czarne scenariusze snute dotychczas przez tą organizację. Średnia temperatura na kuli ziemskiej nie wzrosła tak bardzo, jak przewidywali to działacze IPCC. W swoich szacunkach pomylili się oni o 200 do 300 proc. Przyznano też, że nie sprawdziły się prognozy dotyczące większej częstotliwości susz i cyklonów. Wycofano się również z twierdzenia, jakoby wkrótce miał zostać zaburzony przebieg Golfstromu. W raporcie po raz pierwszy przyznano też, że dwutlenek węgla nie jest wcale tak ważnym czynnikiem wpływającym na temperaturę, jak do tej pory sądzono. Zarazem po raz pierwszy padło stwierdzenie, że Słońce i promieniowanie kosmiczne mają większy wpływ na zmiany klimatyczne niż do tej pory przypuszczano.

Oczywiście, kto przypuszczał, ten przypuszczał. Krytycy teorii o rzekomym globalnym ociepleniu od dawna mówili, że nie udowodniono naukowo żadnego związku przyczynowo-skutkowego między stężeniem dwutlenku węgla w powietrzu, a wzrostem temperatury. Dawno już też wskazano zależność między okresowymi ociepleniami i oziębieniami klimatu na naszej planecie a aktywnością Słońca. Odkrycia astronomów Edwarda Waltera Maundera i Johna Eddy'ego wykazały, że gdy obserwowano plamy na Słońcu, wówczas na Ziemi następowało oziębienie klimatu, a gdy na Słońcu pojawiały się rozbłyski (będące widocznym znakiem wysokoenergetycznych protuberancji słonecznych o gigantycznej temperaturze), wówczas na naszym globie dochodziło do ocieplenia klimatu. Prawidłowość ta została potwierdzona w badaniach kolejnych okresów ociepleń i oziębień klimatu. Do nauki wszedł nawet termin „minimum Maundera”, oznaczający aktywność Słońca, skutkującą oziębieniem. 

Ujawnione ostatnio dane IPCC stawiają pod znakiem zapytania sensowność całego unijnego Pakietu Klimatycznego, który w grudniu 2008 roku został przyjęty przez rząd Donalda Tuska. Pakiet ma na celu ograniczenie emisji dwutlenku węgla jako „gazu cieplarnianego” podnoszącego niebezpiecznie temperaturę na naszej planecie. Jego wejście w życie – jak ostrzegają ekonomiści – będzie miało katastrofalne skutki dla polskiej gospodarki (opartej głównie na węglu) oraz dla naszych portfeli, gdyż wzrosną znacząco koszty energii. Na podobne rozwiązania nie zdecydowały się m.in. Stany Zjednoczone, Chiny, Indie, Australia oraz Japonia (czyli pięć krajów emitujących 40 proc. dwutlenku węgla na świecie), ponieważ uznały, że decyzja ta zrujnuje ich przemysł i cofnie ich cywilizacyjnie do początków XX wieku.

W kontekście ujawnionych niedawno danych nie słychać natomiast o żadnych krokach ze strony władz polskich, zmierzających do odrzucenia bądź renegocjacji układu opierającego się na tak wątpliwych podstawach. Myśl o tym może rzeczywiście podnieść temperaturę. Co nie jest bez znaczenia w te mroźne i śnieżne marcowe dni.

Grzegorz Górny

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych