Prof. Pawłowicz nie powiedziała nic skandalicznego. Na całym świecie istnieją ośrodki terapeutyczne dla nieszczęśliwych homoseksualistów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Na posłankę PiS, prof. Krystynę Pawłowicz, spadła niedawno fala krytyki ze strony środowisk gejowskich i lewicowych za to, że skierowała do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza pytanie, „czy poradnie i szpitale oferują pomoc w postaci terapii dla osób homoseksualnych” oraz czy resort wspiera inicjatywy pomagające gejom i lesbijkom w „wyjściu z ich problemów”.

Lobby gejowskie uznało samo sformułowanie takiego pytania za skandaliczne. Tymczasem istnieją na świecie ośrodki psychoterapeutyczne, które proponują osobom o skłonnościach homoseksualnych tzw. terapię reparatywną, która ma doprowadzić je do osiągnięcia stałej dyspozycji do zawarcia trwałego związku heteroseksualnego. Zgłaszają się do nich dobrowolnie ludzie, którzy czują się źle ze swoją orientacją homoseksualną i pragną ją zmienić.

Krajem, który stał się pionierem w terapii homoseksualistów, jest Holandia. Prekursorami tej praktyki byli tam znani psychiatrzy i psychoterapeuci, m.in. Johan Leonard Arndt, Adrianus Dingeman de Groot czy Gerard van den Aardweg. Ten ostatni, wykładowca wielu uniwersytetów na świecie, zdołał doprowadzić od homoseksualizmu do heteroseksualizmu kilkaset osób. Jest autorem wielu książek na ten temat, z których dwie wydano w Polsce: „Homoseksualizm i nadzieja” oraz „Walka o normalność. Przewodnik do (auto) terapii homoseksualizmu”.

Środowisko naukowe na świecie w kwestii definicji homoseksualizmu oraz terapii osób o tego typu skłonnościach jest głęboko podzielone. Przypomnijmy, że kiedy w 1973 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne usunęło hasło „homoseksualizm” z „Podręcznika zaburzeń psychicznych”, za decyzją tą opowiedziało się 58 proc. członków tej instytucji. Jednym z największych zwolenników wykreślenia homoseksualizmu z rejestru zaburzeń był wówczas doktor, dziś zaś profesor psychiatrii Robert Spitzer z Uniwersytetu Columbia. W roku 2000 publicznie odżegnał się on od swego stanowiska z roku 1973 i stwierdził, że oświadczenie ATP było zbyt pochopne i nie poprzedzone należytymi badaniami. On sam głosował wówczas za zmianą definicji homoseksualizmu, chociaż nie zajmował się tym problemem. Później rozpoczął jednak zaawansowane badania nad homoseksualizmem, co doprowadziło go do rewizji poprzedniego stanowiska i do stwierdzenia, że homoseksualizm jest zaburzeniem seksualnym i można go wyleczyć.

Bardzo wielu psychologów, psychiatrów i psychoterapeutów zgadza się z prof. Spitzerem. Piszą na ten temat prace naukowe i prowadzą zajęcia terapeutyczne. Niektórzy z nich przyjeżdżali nawet ostatnio do naszego kraju, by szkolić polskich psychoterapeutów, jak np. Richard Cohen czy Joseph Nicolusi z USA. Zwracają oni uwagę, że nie ma żadnego dowodu na to, by homoseksualizm był uwarunkowany biologicznie, natomiast istnieje bardzo wiele udokumentowanych przypadków, gdy pojawił się on jako preferencja nabyta obyczajowo, jak w przypadku osób inicjowanych w nieletnim wieku przez starszych mężczyzn.

Warto w tym kontekście przytoczyć opinię prof. Lwa Starowicza wyrażoną na łamach czasopisma „Medycyna po dyplomie” (maj 2004):

Należy przestać odrzucać terapię mającą zmienić orientację homoseksualną. Wielu pacjentów poinformowanych o skuteczności leczenia może dokonać racjonalnego wyboru i poddać się terapii w celu minimalizacji niechcianych zainteresowań homoseksualnych i rozwoju potencjału heteroseksualnego. Należy uznać, że zdolność do dokonania takiego wyboru jest fundamentalna dla autonomii i samostanowienia pacjenta.

 

Na całym świecie działają więc ośrodki pomagające osobom o skłonnościach homoseksualnych, którzy czują się nieszczęśliwi z powodu swej orientacji. Należą do nich m.in. Basis w Danii, Medvandrarna w Szwecji, Til Frihet w Norwegii, Different w Belgii czy NARTH i Courage w USA. Istnieje również międzynarodowa federacja organizacji zajmujących się pomocą homoseksualistom – Exodus. W Polsce działa tylko jedna tego typu instytucja: Odwaga.

Dlatego też w interpelacji prof. Krystyny Pawłowicz nie ma nic skandalicznego. Jest natomiast zwrócenie uwagi na problem, który wydaje się w polskiej rzeczywistości mocno zaniedbany.

 

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych