Podczas wczorajszego przemówienia, prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział bardzo ważne słowa:
Jesteście państwo, przede wszystkim przedstawicielami narodu, nie żadnej opcji politycznej.
Prawda, znana nam wszystkim, jednak bardzo rzadko stosowana. Ilu jest posłów gotowych zagłosować zgodnie z własnym sumieniem, odkładając na bok kalkulację: co będzie jak nie dostanę dobrego miejsca na liście wyborczej? Odpowiedz jest prosta - niewielu.
Dziś do tej elitarnej grupy możemy dopisać posłankę Marzenę Wróbel, która pomimo oficjalnego stanowiska swojego klubu, zdecydowała się zagłosować zgodnie z własnym sumieniem.
Podniosła rękę za odwołaniem Donalda Tuska z funkcji premiera rządu i sama została odwołana. Przestała pełnić stanowisko wiceszefowej klubu parlamentarnego Solidarna Polska. Odwołana w imię partyjnej gry, walki o każdy głos na prawicy, nawet kosztem własnego sumienia.
Przecież, jeżeli przez ostatnie 5 lat, ciągle mówi się o dymisji szefa rządu, a okazja dziś ku temu była, to głosuje się, nie inaczej, jak za odwołaniem. Wstrzymanie się od głosu, czy jeszcze gorzej, głos popierający premiera, jest wyrazem uwypuklenia własnej degrengolady w sferze politycznej.
Decyzja klubu Solidarna Polska o wstrzymaniu się od głosu, była typową grą, polegającą na niepopieraniu inicjatywy PiS w imię dobra własnego, odrzucając tym samym dobro narodu. I już nie chodzi tu o sam pomysł PiS i wiarę w jego powodzenie. Chodzi o godność i prawdomówność. Jak teraz można wierzyć zapewnieniom polityków Solidarnej Polski, że chcą odwołania Donalda Tuska, jeżeli sami w najdogodniejszym do tego momencie, zostawiają swoją największą broń w postaci głosu w kaburze? Gdy w poniedziałek, wtorek, czy kiedy bądź indziej, usłyszę polityka Solidarnej Polski, mówiącego, że rząd jest zły, bo to, czy tamto, powiem: gdzie byliście w piątek? Co zrobiliście, aby pokazać, że w sejmie jest więcej szabel gotowych walczyć o zmiany?
Może politycy SP boją się wcześniejszych wyborów? Wiadomo, nie są gotowi, nie mają poparcia, a koniec kadencji, dla wielu z nich oznaczałby wymuszoną przerwę w polityce. Jak żyć bez diety, przywilejów itd. Jedak takie jest życie. Bajka czasem się kończy, a wówczas pojawia się dorosłe życie, połączone z odważnymi decyzjami. Ryzyko często się opłaca, a walka o dobro państwa powinna być najważniejsza.
Marzena Wróbel dziś próbowała coś zmienić. Dlatego z mojej strony, ale również ze strony wielu Polaków, zasługuje na wielki szacunek. Tu nie chodzi o partię, podziały,czy politykę. Tu chodzi o Polskę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152634-poslanka-polka-patriotka-marzena-wrobel-ukarana-za-glosowanie-zgodne-z-wlasnym-sumieniem