Mariusz Łuszczek, były pracownik biura prasowego Solidarnej Polski opisany w artykule tygodnika "Wprost" wystosował oświadczenie, w którym odniósł się do sprawy. Publikujemy je w oryginale i w całości.
W związku z artykułem w tygodniku Wprost zatytułowanym „Mata Hari Kaczyńskiego” opublikowanym w dniu 04.03.2013 roku oświadczam:
1. Redakcja „Wprost” podaje niesprawdzone i nieprawdziwe informacje dotyczące mojej osoby. Rzetelność dziennikarska powinna opierać się na sprawdzonych i prawdziwych informacjach, niestety Pani Redaktor Magdalena Rigamonti pisząc artykuł zatytułowany „Mata Hari Kaczyńskiego” przedstawiła nieprawdziwe i niesprawdzone informacje. W lidzie artykułu „On-Mariusz Łuszczek. Młody chłopak, do 8 lutego pracownik Solidarnej Polski. Zwolniony za szpiegostwo. Ona miała go omotać, On miał wynosić tajne informacje. „ podano iż miałbym zostać zwolniony za szpiegostwo”. W rozwiązaniu mojej umowy o pracę z Klubem Parlamentarnym Solidarna Polska jest zapisane „ Jako przyczynę wypowiedzenia umowy o pracę wskazuję pogorszenie się sytuacji finansowej Pracodawcy związanej ze zmniejszeniem się liczby posłów Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska, skutkującą koniecznością dokonania restrukturyzacji zatrudnienia.” W związku z czym informacja podana przez tygodnik „Wprost” jest nieprawdziwa.
2. Zgodnie z art. 49 konstytucji: „Zapewnia się wolność i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony”. Zgodnie zaś z art. 47 konstytucji: „Każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym”. Wkraczanie w sferę cudzej prywatności jest zatem uznawane za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, normami etycznymi i dobrymi obyczajami.
3. Z Panią Iloną Klejnowską łączyły mnie relacje wyłącznie służbowe, zdarzyło się kilkakrotnie, że zarezerwowaną salę prasową oddawaliśmy sobie, lub też zamienialiśmy się godzinami konferencji prasowych Klubów w których pracowaliśmy.
Atakowanie w taki sposób kobiety do celów politycznych jest karygodne i niedopuszczalne.
4. Nigdy nie byłem „szpiegiem” Prawa i Sprawiedliwość lub Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Swoją pracę na rzecz Solidarnej Polski wykonywałem w sposób sumienny, oddany, poświęcając często czas poza godzinami pracy, aby partia odniosła sukces. Stwierdzenie, iż „Łuszczek był instrumentem PiS do inwigilowania i rozbijania prawicy. PiS w osobie czołowej celebrytki PiS stosowało wobec Solidarnej Polski ubeckie metody prosto z szafy Lesiaka” jest karygodne i niedopuszczalne . Nie tak dawno to Solidarna Polska była zbulwersowana słowami sędziego Tuley o „stalinowskich metodach” , a sama używa podobnych stwierdzeń.
5. Nie posiadałem informacji czy też wiedzy o planach działania Solidarnej Polski, które później mógłbym przekazywać komukolwiek nieupoważnionemu, a przekazanie mogłoby wpłynąć na dalsze funkcjonowanie Solidarnej Polski.
6. Jest niedopuszczalnym aby ingerowano w życie publiczne osoby nie będącej osobą publiczna. Kwestia ingerencji w życie prywatne jest regulowana przez prawo polskie. Zajmują się tym przepisy kodeksu cywilnego. Mówi on, że dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Ochrona dóbr osobistych jest tak unormowana, że istnieje domniemanie, iż naruszenie dobra Wizerunku i sfery prywatności jest bezprawne czyli niedopuszczalne.
Mariusz Łuszczek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/152263-afera-solidarna-polska-pis-wg-wprost-jest-oswiadczenie-jednego-z-bohaterow