Stachanowiec Kuczyński – na pełnym etacie w przemyśle pogardy. A zwłaszcza po godzinach

Fot. Facebook
Fot. Facebook

Ostrzegam i z góry przepraszam – będą wulgaryzmy. Jeśli ktoś z Szanownych Czytelników nie chce się narażać na retorykę żulerni, niech nie czyta dalej.

Wyobrażacie sobie Państwo, jak bardzo musi spinać się taki, przykładowo, Waldemar Kuczyński w telewizyjnym studiu? Jak bardzo ciąży mu puder na twarzy, intensywne światła pod sufitem, interferująca marynarka kupiona jeszcze w czasach organizowania przezeń prywatyzacji, przenikliwe oczy kilku kamer, a nade wszystko tysiące widzów, wobec których nie wolno mu – jeśli chce być jeszcze zapraszanym – mówić tego, co naprawdę myśli?

Jak męczy się pisząc kolejny felieton dla jednego z największych portali, zamieniając swój swobodny strumień świadomości na język parlamentarny, gwarantujący grosz pozwalający dorobić do skromnej emerytury?

Jakie zżerają go nerwy, gdy w zaprzyjaźnionym radiu musi cedzić słowa. Dobrze, że może choć zamknąć oczy, by lepiej synonimy w zakamarkach pamięci odnajdywać.

Trochę go szkoda. Wciąż zapraszają, proszą o komentarze, a nie pozwalają, by człowiek wyrzucił z siebie to, co naprawdę go trawi. Niby otwierają klatkę, ale na jej granicy czyha drut pod napięciem.

Na szczęście Dziadek Waldemar (tak nazwał swoje konto na Twitterze) odkrył media społecznościowe. Tam może sobie ulżyć. Gdy pisze, nikt go nie widzi. Zakłada więc wrotki i jeździ po bandzie.

Ostrzegał mnie Marcin Fijołek, bym nie interesował się zbytnio aktywnością internetową Waldemara Kuczyńskiego, bo na zdrowiu podupaść od niej można.  Ale gdzieś zupełnie przypadkiem natrafiłem na jego twitterowy wpis i dalej poszło już samo.

Wniosek nasuwa się jeden – nie dla każdego seniora dostępny powinien być komputer połączony z internetem.

Oto kilka cytatów. Zachowuję pisownię oryginalną.

O bliżej nieokreślonych oskarżeniach wobec władz polskich (jak sądzę, chodzi o jakieś sugestie wypisywane na transparentach podczas manifestacji związanych z żądaniem prawdy o 10/04):

Nie działania są skurwysyństwem, lecz oskarżanie władz o wielki mord. To gorsze niż skurwysyństwo, ale nie mam słów polskich.

Na uwagę innego użytkownika Twittera – Zero_do_zera: „Skurwysyństwo to oskarżanie władzy o wielki mord, a władza lżąca wdowy i polskich oficerów to co to jest, język miłości?”, Kuczyński pisze:

W porównaniu z tym pierwszym tak. Ponadto nikt wdów i oficerów nie lży. Niektóre wdowy same się lżą swym postępowaniem.

Po kolejnej ripoście: „Czyli posiadanie przeróżnych pretensji do władzy jest gorsze niż traktowanie ludzi jak śmieci przez tęż władzę? Gratuluję!”, Kuczyński odparowuje:

Oskarżanie o najwiekszy mord polityczny od czasów Katynia to nie jest pretensja lecz najbardziej rynsztokowe kurewstwo

Godnie, prawda?

Wyżył się, tętno nieco spada, serce bije miarowo, uspokaja się jak narkoman po upragnionym strzale. Mija kilka chwil, Kuczyński przesiada się na inny portal społecznościowy. Wymienia uwagi ze swoją znajomą, Ariadną Rokossowską – z tych Rokossowskich:

Ariadna, ale św. Wrak (TU154) trzymajcie u siebie, aż zardzewieje i się rozpadnie, bo jak go nam oddacie to zatruje całą Polskę do reszty paranoja smoleńską! Wywieźcie go na Sybir!

Ariadna relacjonuje:

Dzis korespondentka rosyjskiej agencji Interfax zapytala polska delegacje: a po co wam w ogole ten wrak? Moze po trzech latach juz skonczyc z ta smolenska historja? Pytanie zaskoczylo wszystkich, nawet rosjan. :-)))))

Kuczyński:

Pytanie godne Sokratesa. U nas potrzebny jest po to, żeby przez następne ileś lat sparanoizowana część narodu mogła się - w tysiącach miejsc w kraju - modlić do kawałków blachy - bo Jezus Chrystus już nie pociąga za bardzo - złorzecząc Wam i zdrajcom u nas, którzy razem zabili największego Polaka, co najmniej od Piłsudskiego.

Pani Rokossowska okazuje serce dla Polaków – wciąż pisownia oryginalna:

No ja, szczerze mowiac, jestem najwiekszym zwolennikiem oddania wraku polakom. Poprostu, zebysmy mieli ten problem z glowy.

I tylko uwaga Piotra Skwiecińskiego jakoś tu nie pasuje. Jest zbyt przytomna.

A nie wystarczy, że wrak jest własnością RP?

Nie wystarczy. Bo dla Kuczyńskiego czy Rokossowskiej najwyraźniej ani RP ani własność nie mają większego znaczenia.

Dziadek Waldemar od lat jest na emeryturze, ma dużo wolnego czasu i może sobie odkręcać zawór z najbardziej cuchnącym jadem. Nikt nie musi go czytać.

Ale ten (nie)miły starszy pan jest jednocześnie cenionym publicystą w Wirtualnej Polsce, Gazecie Wyborczej, TOK FM, TVP, TVN24, Superstacji – mediach kreujących się na opiniotwórcze, często elitarne.

Czy wydawcy w tych redakcjach wiedzą, co naprawdę ma do powiedzenia Kuczyński? Na pewno.

Czy przeszkadza im to? Wcale.

Jak to świadczy o ich stosunku do widza, czytelnika, słuchacza? Nie najlepiej.

Dziadek Waldemar jest doceniany właśnie jako pierwszy stachanowiec w przemyśle pogardy.

Urban, Palikot, Kuczyński – ustawiać w dowolnej kolejności, a najlepiej w jednej linii.

 

PS. Warto w tym miejscu przypomnieć, że pan Waldemar Kuczyński został w 2011 roku odznaczony przez pana prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi dla transformacji ustrojowej Polski, za kształtowanie demokratycznych zasad państwa prawa, za osiągnięcia w działalności państwowej i publicznej".

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.