Donald Tusk o pakcie fiskalnym: „Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!”

Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
Fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Duch krąży po Polsce - duch Stanisława Barei. Wciąż unosi się nad polską rzeczywistością i ani myśli ustąpić. Kto nie pamięta tekstu z „Bruneta wieczorową porą”: „Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!” Toż to słowa jakby z ust wyjęte naszemu premierowi Donaldowi Tuskowi.

Podczas konferencji prasowej stała się rzecz niebywała. Dziennikarka zadała szefowi rządu pytanie, jakie podczas tego typu imprez pada rzadko. A trzeba dodać, że nie była to dziennikarka z tych „przebrzydłych”, utrudniających władzy egzystencję mediów niezależnych, a z przyjaznej TVN CNBC. No i się posypało.

W Pakcie Fiskalnym jest zapis, że postanowienia paktu fiskalnego mają być wdrożone do prawa krajowego w ciągu roku od wejścia w życie traktatu. Co to znaczy w ciągu roku? W ciągu roku od ratyfikacji, od 1 stycznia 2013, czy od wejścia do strefy euro?

- spytała dziennikarka TVN CNBC.

I tu konsternacja, zmarszczyło się oblicze szefa rządu, a ponieważ pod ręką nie było akurat ministra dwojga imion ani rzecznika, co się zna na przywoływaniu dziennikarzy do porządku, padła odpowiedź:

Nie wiem. Nie wiem. Pierwsza pani mi zadała to pytanie

Jednak Donald Tusk zapewnił, że natychmiast po konferencji każe urzędnikom się dowiedzieć. Ach ci mityczni eksperci. Z nimi jest jak z Yeti, wszyscy o nich mówią, a nikt ich nigdy nie widział. Złośliwa dziennikarka, nie połapawszy się, że premier jest nieprzygotowany, drążyła temat:

Według prognoz, które znalazłam na stronach Ministerstwa Finansów, te warunki, które spowodują, że być może nie będziemy karani, gdybyśmy przyjęli pakt fiskalny, możemy spełnić najwcześniej w 2015 roku, czyli ten poziom deficytu strukturalnego. Czy pana zdaniem to mógłby być argument, żeby postanowienia paktu fiskalnego przyjąć wcześniej, niż przed wejściem do strefy euro, czy też jest to bezwarunkowe i w ogóle nie przyjmujemy do wiadomości takiego scenariusza?

Tu czoło szefa rządu zmarszczyło się, przybierając kształt tary do prania.

Teraz z kolei... Wydaje mi się, że wiem co odpowiedzieć, ale pytanie miało dość skomplikowaną strukturę...

Tę scenę można zobaczyć tutaj.

Ech, gdy przypomnimy sobie czasy, kiedy to Donald Tusk zapowiadał, że poważna ekipa zabierze się za nasze portfele. A ekipa jest jak z filmów Barei żywcem wzięta.

Żeby sprawie dodać smaku przypomnijmy sobie, że konferencja miała miejsce po przegłosowaniu ustawy o ratyfikacji paktu fiskalnego przez Sejm, której to ratyfikacji sprzeciwiała się opozycja, a po głosowaniu premier podsumował:

Cieszę się, że większość klubów opozycyjnych zagłosowała za paktem fiskalnym, bo to naprawdę ważna rzecz dla Europy i Polski. Natomiast zupełnie nie rozumiem, co się stało z niektórymi posłami PiS-u, którzy przynajmniej w sprawach europejskich sprawiali wrażenie kompetentnych, a to, co prezentowali w czasie debaty i dzisiaj, jest poniżej krytyki.

Wrażenie kompetentnego też nasz premier sprawia. Czasem. Jak się mocno stara. Ale poniżej krytyki jest stan wiedzy Donalda Tuska o pakcie fiskalnym, który jego zdaniem jest tak ważny, że normalnie bez niego „nie będzie niczego”. Bądźmy jednak wobec premiera wyrozumiali. Człowiek zarobiony jest. Może gdy znajdzie chwilę i w końcu doczyta, przeczyta, przetrawi, to zdanie zmieni. Nie byłby to pierwszy, ani pewnie nie ostatni taki przypadek. Przypomnijmy sobie na przykład historię ACTA. Przez kilka tygodni premier twierdził, że to najlepsza umowa pod słońcem, a przyjęcie jej jest koniecznością cywilizacyjną. W styczniu ubiegłego roku oświadczył, że polska ambasador w Tokio ma upoważnienia do podpisania traktatu ACTA:

Podpisałem upoważnienia dla ambasador, aby podpisała ACTA, ale czeka nas jeszcze długi proces ratyfikacji

– mówił.

Nie ustąpimy w żadnym wypadku wobec szantażu

- dodawał, odnosząc się do ataków hakerów na rządowe strony internetowe.

Poparcie premiera dla ACTA wspierał po swojemu Stefan Niesiołowski.

Zagłosuję za ACTA natychmiast, jak tylko sprawa ratyfikacji tej umowy trafi do parlamentu

- zapowiadał Stefan Niesiołowski.

ACTA jest bardzo dobre

- mówił eksmarszałek.

Ci młodzi ludzie nic nie rozumieją, demonstrują z symbolami polski podziemnej. Ludzie ginęli na gestapo, w Oświęcimiu ginęli pod tymi symbolami! (...) Jeśli ktoś w takiej sprawie wynosi symbole polski podziemnej to jest idiotą i nie należy z nim w ogóle dyskutować.

Ale już w lutym zupełnie inaczej śpiewał szef rządu:

Dochodzimy coraz bardziej do wniosku, że podobnie jak nasz punkt widzenia i moje stanowisko sprzed miesięcy, tak i same ACTA nie odpowiadają rzeczywistości XXI wieku, że chronienie praw własności, wywiedzionej - jeśli chodzi o metody - z doświadczeń XX-wiecznych, nie przystaje do rzeczywistości, w której internet stał się przestrzenią, jeśli nie dominującą, to współistotną tej przestrzeni realnej.

Cały nasz pan premier. Dajmy mu czas na doczytanie. Może jednak zmieni zdanie...

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych