Samolot skrzydłem ścina wieżę, uderza w ziemię, kadłub pęka z dwóch miejscach. 96 ocalonych. Lemingu, nie idź na ten film!

Kadr z filmu "Lot". Fot. materiały reklamowe
Kadr z filmu "Lot". Fot. materiały reklamowe

96 ocalonych. Samolot, który skrzydłem ściął wieżę kościoła jak zapałkę, a potem, uderzając w ziemię, nie został rozszarpany na tysiące kawałków, ale zaledwie pękł, pozwalając przeżyć niemal wszystkim. Amerykański film „Lot” opowiada historię takiej właśnie katastrofy i pokazuje ja bardzo dokładnie. Wiem oczywiście, że to kompletnie irracjonalne, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że scenarzysta John Gatins oraz reżyser i producent Robert Zemeckis („Powrót do przyszłości”, „Forrest Gump”) pokazują światu jak wygląda koszący lot 80 tonowej fortecy nad polem, jakie ma szanse drzewo, albo wieża, by uszkodzić jej skrzydło, jakie miało szanse 96 pasażerów, by przeżyć. A potem oglądamy śledztwo. Drobiazgowe, żelazne procedury. Złożenie wraku w hangarze – tak, by nie brakowało żadnego elementu. Przesłuchanie przed senacką komisją,  w obecności kamer.

Producentem tego opowiadającego fikcyjną historię filmu jest Paramount Pictures. Bo przecież gdyby był nim National Geographic Channel, który specjalizuje się w historiach prawdziwych, na pewno po uderzeniu w wieżę, to nie wieża, ale skrzydło prysłoby jak zapałka, samolot poderwałby się nagle kilkanaście metrów, by móc obrócić się wokół swej osi, a potem nagle zostałby rozszarpany na tysiące kawałków. No i nie przeżyłby nikt.

Jak to się stało, że rezydenci FSB w Hollywood dopuścili do powstania tak zimnowojennego filmu?! Proponuję go w Polsce natychmiast zakazać, zdjąć z ekranów. Albo lepiej wyszydzić, obrechotać. Albo przemilczeć. Nie idź więc Lemingu na ten film, bo ci może zaburzyć sen.

 

Czytaj też: LOT Opowieść o ludziach zbaczających ze ścieżki i kursu NASZA RECENZJA

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.