Bardzo poważnie należy się zasmucić kandydaturą pani/pana Grodzkiego. Problem jest wielostronny, wszyscy zajmują się jej seksualnością, a problem być może leży zupełnie gdzie indziej.
Mnie osobiście posiadane przez nią lub nie, narządy zupełnie nie obchodzą. Przecież Grodzka to stary wyjadacz, nie żadna polityczna dziewica. Jeżeli ktoś tutaj kogoś wykorzystuje, to stawiam, że to Grodzka wykorzystuje Palikota, żeby zrobić, w zasadzie to kontynuować, swoją karierę polityczną. Bardzo prawdopodobne jest, choć, oczywiście mogę się mylić, że to wszystko jest koszmarną ustawką. Pod względem odwracania uwagi opinii publicznej od spraw naprawdę ważnych, współpraca Tuska z Palikotem przebiega doprawdy wyśmienicie. Winiarz z Biłgoraja tym razem daje premierowi szansę na wykonanie przepraszającego gestu w stronę środowisk liberalnych, po ubiegłotygodniowych głosowaniach nad związkami partnerskimi.
Co mamy cenić? Delikatne uczucia, wrażliwość, czy też dowiedzione kontakty z przeszłości? Faceta, co się szkolił w Moskwie i na koniec zafundował sobie (tylko czy na pewno?) przerobienie na kobietę? Niedawno odnalazła się jedna z teczek paszportowych Krzysztofa Begowskiego, która rzuca zupełnie nowe światło na przeszłość Anny Grodzkiej.
Muszę tu rzucić cytatem: Błyskawiczna kariera - Krzysztof Bogdan Begowski urodził się 16 marca 1954 r. w podwarszawskim Otwocku jako jedyny syn Kazimiery i Józefa, żołnierza zawodowego Ludowego Wojska Polskiego w stopniu pułkownika. Niby nic, co komu do tego, ale jednak. Był m.in. w Moskwie i Rostowie w lipcu 1982 r. na seminarium szkoleniowym - strona zapraszającą był Komsomoł - komunistyczna organizacja młodzieżowa, jeśli ktoś jeszcze pamięta. Jako sekretarz Komisji Informacji Rady Naczelnej ZSP w 1984 r. był w NRD - Berlinie Wschodnim i Lipsku - na wizytacji firmy Reprotechnik. Jako dyrektor i redaktor naczelny studenckiej oficyny wydawniczej Alma Press pojechał też na Kubę w Brygadzie Młodzieżowej im. R. Mialowskiego, do Jugosławii oraz do Austrii do firmy Sony. Co ciekawe, na dokumentach wyjazdowych Krzysztofa Bęgowskiego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odnotowało, ze "wpis w książeczce wojskowej nie wymaga dalszych wyjaśnień", co oznaczało, ze za osobę wyjeżdżająca gwarancje brały wojskowe służby specjalne PRL. Krzysztof Bęgowski posługiwał sie paszportem uprawniającym do wielokrotnego przekraczania granicy, na który w czasach PRL mogli liczyć powiedzmy, nie wszyscy i nie tak łatwo. Wśród znajomych Krzysztofa Begowskiego z lat 80. można znaleźć nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego, Marka Siwca, Jaroslawa Pachowskiego, Stanislawa Cioska, Wlodzimierza Czarzastego, Slawomira Cytryckiego, Ryszarda Kalisza czy Wiesława Kaczmarka. To przydługi być może cytat z blogera Naocznego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Grodzka: "Jako marszałek będę miała jeszcze większą możliwość wpływania na świadomość społeczeństwa". Jakie interesy reprezentuje posłanka RP?
Trudno jest bronić godności osoby, która ze swojej przypadłości robi sztandar do walki politycznej. Mnie osobiście bardzo irytuje robienie użytku ze swojej seksualności. I to obojętnie czy homo czy hetero. Ale to ja. Każdy jest inny. Ale może się zdarzyć, że to wszystko tylko przykrywka dla naiwnych pięknoduchów, że niby ach, jak pięknie Grodzka reprezentuje gejów i kogo tam jeszcze, gdy naprawdę sekret polega na wojskowej przeszłości Grodzkiego. Wcale nie będę zaskoczony, wszak pod latarnią najciemniej. To trochę tak, jakby ktoś odciągał uwagę od swego udziału w kradzieży samochodów, eksponując swoje udziały w Amber Gold, na przykład. No, przykład głupi, świeży, niech będzie zabór kapci przed laty zamiast tego. Dyskusja o kapciach niewątpliwie zdominuje dyskusję o samochodach. Albo o niezapomnianej wycieczce w góry.
P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, „Warszawskiej Gazecie” i w Freepl.info. Jest też już nowa książka, „Alfabet Seawolfa”!
http://niepoprawni.pl/files/images/Alfabet_Seawolfa.preview.jpg
http://multibook.pl/pl/p/Tomasz-Seawolf-Mierzwinski-Alfabet-Seawolfa/2408
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/150005-tajemnice-madame-grodzkiej-wszyscy-zajmuja-sie-jej-seksualnoscia-a-problem-byc-moze-lezy-zupelnie-gdzie-indziej