Media w transie. To wszystko dzieje się w czasie, kiedy gospodarka pogrąża się w kryzysie, rośnie bezrobocie i szaleje korupcja przy budowie dróg

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Poseł Anna Grodzka oświadczyła, że jako wicemarszałkini Sejmu będzie mogła nam pokazać, jak dobrze pracują “osoby transseksualne”. Nie mam nic przeciwko osobom transseksualnym. Jeżeli jakiś pan chce zostać panią, niech zostanie. Jego płeć, jego sprawa, a nam nic do tego. Zmiana płci jest na pewno bardzo trudnym przejściem. Gdy ktoś decyduje się na tak radykalną przemianę tożsamości, to znaczy, że musiał i trzeba to uszanować.

Jednak trochę inaczej jest w tym przypadku. Przypuszczam, że Janusz Palikot wcale nie z szacunku dla Anny Grodzkiej stawia ją przed oczy całemu narodowi. Podejrzewam, że jest to jego kolejny happening postpolityczny, który odbywa się kosztem osoby najbardziej zainteresowanej. A on zaciera ręce i śmieje się w kułak za kulisami.

Powiedzmy sobie szczerze, że operacja pani Annie nie bardzo wyszła. Są na Zachodzie transseksualiści, którzy wyglądają całkiem naturalnie i sympatycznie, chociaż ich poprzednie wcielenie prześwituje spod nowej powłoki. W wypadku pani Anny  tak się nie stało. Zrobiła, co się dało ale doprawdy mogło to lepiej wypaść. I oto jako wicemarszałkini będzie czasem prowadziła obrady Sejmu oraz w tej roli występowała w telewizji. Niestety, mimo woli będzie podważała powagę Izby. Ponieważ chcąc nie chcąc będziemy się zastanawiali, co należałoby poprawić w jej powierzchowności, to tu, to tam. Tak będzie w wypadku ludzi życzliwych i kulturalnych. Natomiast nieżyczliwi i źle wychowani będą wpadać w furię.

Przypuszczam, że Palikotowi o to właśnie chodzi. O wywoływanie frywolnych myśli i chamskich reakcji. Dzięki temu po raz kolejny będzie odwracał uwagę od jakości rządu Donalda Tuska. Już widzę te żarty na twitterze. Premier pisze, że leży w łóżku z żoną, a nie z Anną Grodzką. A właściwie czemu nie leży z panią Anną? Czy to znaczy, że nie szanuje jej nowego wcielenia, czy nie dość powabna, czy on taki wierny. Itd. Przykładów chamskich reakcji nie podam.  Łatwo je sobie wyobrazić. Tym sposobem media będą miały błahe a emocjonujące zajęcie aż wpadną w transseksualny trans.

To wszystko dzieje się w czasie, kiedy gospodarka pogrąża się w kryzysie, rośnie bezrobocie, z powodu korupcji przy budowie dróg Unia Europejska odmawia pieniędzy. Natomiast opinii publicznej wciska się kiecki pani Anny i związki partnerskie. Polacy są konserwatywnym narodem i na wielu igranie z seksualną tożsamością działa jak czerwona płachta na byka. Torreadorzy wiedzą, jak to wykorzystać, żeby uniknąć gniewu rozsierdzonego zwierzęcia a zadać mu śmiertelny cios. Albo uciec.

Artykuł ukazał się na portalu SDP.PL. Polecamy!

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych