Prokurator automatyczny nie ma sobie nic do zarzucenia. Zamknąłem niewinną kobietę i co mi zrobicie?

fot. PAP
fot. PAP

1. W TVN24 przypomnieli wczoraj sprawę Doroty Mrugały, która umarła kilka lat temu w kieleckim areszcie. Jakiś gangster pomówił ją, że zleciła zabójstwo byłego męża. Gołosłowne i niczym nie poparte pomówienie wystarczyło prokuratorowi i sądowi do aresztowania kobiety i trzymania jej więzieniu przez prawie rok, aż do śmierci.

Akt sprawy nie znam, ale w świetle wypowiedzi Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta na posiedzeniu komisji sejmowej wnioskuję, że zarzuty wobec kobiety okazały się bezpodstawne. Teza zabójstwa na zlecenie nie znalazła żadnego potwierdzenia.

2. W programie telewizyjnym wypowiadał się prokurator. Nie zapamiętałem jego nazwiska i nie jestem pewien, czy ma on jakieś nazwisko, bo z tego co mówił wynikało, że był to prokurator automatyczny. Zero refleksji, zero krytycyzmu wobec siebie. Nie przeprasza, bo za rzetelną pracę przepraszać nie trzeba. W końcu to sąd aresztował, on tylko wnioskował.

No i co z tego, że niewinna kobieta umarłą w więzieniu. Prokurator automatyczny nie ma sobie nic do zarzucenia. Spokojnie zjada z rodzina niedzielny obiad, chodzi z dziećmi na spacery, w czasie urlopu wyjedzie sobie na narty i nic nie mąci spokoju jego sumienia.

3. Bardzo łatwo prokuratura i sądy wierzą w zeznania świadków koronnych. Nazbyt łatwo. Znam wiele spraw, gdzie niczym nie potwierdzone pomówienie jednego przestępcy wystarczyło do aresztowania i skazania ludzi. Jest od tej reguły jeden wyjątek - gdy świadkowie koronni pomawiają o łapówki sędziego albo prokuratora. Wtedy stają się całkowicie niewiarygodni, kto by tam przestępcy wierzył.

4. Prokurator automatyczny nie potrzebuje przepraszać, nie potrzebuje się tłumaczyć, nie musi czegokolwiek się obawiać. Podobnie jak sędzia automatyczny. Odpowiedzialność za błędy wymiaru sprawiedliwości nie istnieje. Odpowiada za błąd dróżnik, który nie zamknął szlabanu, odpowiada rolnik na traktorze, bo lusterko miał za krzywe, odpowiada lekarz, że gazę w sercu pacjenta zostawił, ale wymiar sprawiedliwości choćby popełnił piramidę głupstw, choćby przez lata więził a nawet wyprawił na tamten świat Bogu ducha winnego człowieka – nie odpowiada nigdy. Błędy lekarzy kryje ziemia, a błędów sędziów i prokuratorów nic nie kryje. Automatyczny sędzia, automatyczny prokurator żadnej odpowiedzialności nie ponosi, a w obliczu nawet najbardziej oczywistych błędów może z kamienną twarza powiedzieć do kamery – za rzetelną pracę się nie przeprasza...

5. Coś trzeba zrobić z tym narastającym totalitaryzmem wymiaru niesprawiedliwości, bo każdego może spotkać to, co spotkało Dorotę Mrugała. Może to spotkać mnie, może to i Ciebie spotkać, drogi czytelniku. Dla automatycznego prokuratora i automatycznego sędziego wystarczy, że jakiś przestępca wskaże na ciebie palcem...

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.