"Najsilniejsza marka polskiego dziennikarstwa" czyli Lis redaguje: golizna na okładce, kopulacja w środku i straszenie IV RP

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Rys. ANDRZEJ KRAUZE
Rys. ANDRZEJ KRAUZE

Nie damy zdjęcia najnowszego "Newsweeka", bo to szanujemy wrażliwość naszych Czytelników. Ale odnotować musimy bo to ważny numer tego tygodnika. Od dziś z czystym sumieniem możemy mówić, że Tomasz Lis, określany powszechnie jako "najsilniejsza marka polskiego dziennikarstwa" jest specjalistą od doboru zdjęć gołych pup na okładkę i wulgarnej pornografii w środku numeru.

Na pierwszej stronie modelki mocno się wyginają, a w środku, przy okazji opowieści o filmie "Drogówka" na samym środku atakuje widza kopulująca para. Narządy rodne widoczne. Z naszych informacji wynika, że to nie żadna wpadka - redakcja świadomie podjęła, po dyskusji, decyzję o zamieszczeniu pornograficznego zbliżenia.

Cóż, skoro tak działa "najsilniejsza marka polskiego dziennikarstwa", gospodarz programu w telewizji publicznej, to musimy przyznać, że jakość naszych mediów jest jeszcze gorsza niż sądziliśmy.

Zabawnie w tym kontekście czyta się wstępniak Lisa, który nawołuje by każdy przeprowadził rachunek sumienia za IV RP. Tytułuje te wynurzenia, serwowane w piątym roku rządów Tuska, które zresztą właśnie bankrutują, tak:

Trucizna IV RP

Wszystko razem to czysta pornografia, obliczona wyłącznie na podniecenie młodych umysłów. Widać fałszowanie wywiadów i odczłowieczanie przeciwników politycznych już nie wystarcza. Może to się sprzeda?

Jednak niezależnie od sum jakie za swoją działalność inkasuje Lis trudno wyobrazić sobie gorszy upadek człowieka, który przez kilka lat żył z wizerunku osoby zatroskanej "co z tą Polską". Z Polską nie jest dobrze, ale z Lisem jeszcze gorzej. Skończył jako handlarz zbliżeniami kopulacyjnymi.

Ile trzeba mieć kredytów by robić takie rzeczy?

wu-ka

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych