Kolejne rozpoczęcie roku z Bartoszem Arłukowiczem w roli ministra, kolejne problemy i pierwsza liga patologii zdrowia

fot. PAP / J. Kamiński
fot. PAP / J. Kamiński

Opinia publiczna poza sprawą odwołania szefa ABW powinna zająć się ministrem  Arłukowiczem. Mamy okazję powitać kolejny rok z Bartkiem w roli ministra zdrowia, co jest mniej zdrowe dla nas wszystkich.

Styczeń 2012 r.

Pamiętamy, jaki był początek stycznia 2012 roku. Problemy z wykupieniem leków, braki produktów w aptekach, ludzie, którzy rezygnowali z wykupu potrzebnych im lekarstw z powodu zbyt wysokich cen. Oczywiście, należy pamiętać również, że Arłukowicz odziedziczył część systemu, po Ewie Kopacz, jednak przez dwa miesiące urzędowania, nie dokonał żadnych znaczących korekt w ustawie refundacyjnej.

W tamtym czasie przedstawiciele firm farmaceutycznych, które negocjowały w ministerstwie ceny refundacji produkowanych leków, opowiadali o kuriozalnych zachowaniach: nagłych wezwaniach do Warszawy, bo ktoś się obudził w ostatniej chwili i zauważył, że konkretny lek nie jest omówiony z firmą, rozmowy o 3.00 w nocy na dwa dni przez wejściem nowej listy leków refundowanych, również nie mogą świadczyć o wybitnym profesjonalizmie.

Dlatego na pierwszy rzut oka nie można się dziwić, dlaczego powstało zamieszanie. Jednak można wskazać winnego, gdyż zawsze winny w takiej sytuacji jest zarządca, czyli w tym przypadku minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

eWuś

Oto mamy nowy rok. Wprowadzono dziwny system weryfikacji ubezpieczonego, który zamiast pomagać, jeszcze bardziej szkodzi i nakłada na placówki zdrowotne obowiązek dodatkowej pracy. Proszę sobie wyobrazić duży szpital, który ma 15 oddziałów, dodatkowo w obiekcie działa duża poradnia w której przyjmuje 15 różnych specjalistów. Każdy odział musi robić codziennie aktualizacje nie tylko nowo przybyłych pacjentów, ale również tych obecnych na oddziale, pomimo, że druk z eWuś jest ważny 60 dni…

Kolejny problem, to nadmierne sprawdzanie dzieci, które mają prawo do bezpłatnego leczenia do 18 roku życia, pomimo braku posiadania ubezpieczenia przez rodziców. Ale to nie koniec. Jeśli dziecko znajdzie się w szpitalu, to rodzić musi codziennie składać oświadczenie o prawie do ubezpieczenia swojej pociechy- czy to nie paranoja?

Rośnie sterta papierów, które trzeba produkować codziennie w wielkiej ilości. Rośnie biurokracja, rośnie frustracja personelu medycznego, lekarzy, administracji, a spada poziom leczenia, i satysfakcja pacjenta, który płaci składki zdrowotne, tylko po to aby mieć problem.

Jest jeszcze jeden problem. Na taki system jak eWuś wydaje się kilkadziesiąt milionów złotych, a system ma zabezpieczać przed leczeniem pacjentów, którzy nie mają do tego prawa. Jednak na koniec taki pacjent i tak leczony jest na koszt państwa! To już nie paranoja, to patologiczna pierwsza liga!

Czasem się zastanawiam, czy firmy produkujące papier i wygrywające przetargi na jego dostarczanie do administracji publicznej, nie lobbują takich przepisów…

Buble zamiast konkretów

Bartosz Arłukowicz jest pierwszym w kolejce ministrem, którego premier powinien zmienić na półmetku obecnej kadencji. Takie zmiany Donald Tusk zadeklarował jednak dopiero na czerwiec.

Arłukowicz gasi tylko pożary, które sam wywołuje. Wpadka goni wpadkę, gniot wyprzedza kolejny gniot, albo zastępuje go bubel. Ciągle brakuje lekarzy specjalistów, a jeżeli już tacy przyjmują w przychodniach, to okres oczekiwania wydłuża się nawet do 2-3 lat. Ale i lekarzom nie jest łatwo. Wielu specjalistów, którzy prowadzą własne gabinety, albo małe przychodnie ma problemy z kontraktami podpisywanymi z NFZ, boi się o przyszłość, ponieważ przepisy tworzone przez ministerstwo są niejasne.

Winny też Boni?

Na koniec wracając do systemu eWuś warto pamiętać, kto nad nim pracował… Odpowiedź jest prosta- Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.  Jednak zarówno minister Boni jak i pracownicy ministerstwa pracujący nad systemem, bronią się, tłumacząc ewentualne błędy systemu, wymogami kierowanymi przez resort zdrowia.

Tak właśnie zatacza się ciągłe błędne koło w imię utraty praw pacjenta do godnego i sumiennego leczenia.

 

autor: Łukasz Żygadło

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.