Minister Zdrowia lekceważy posłów. Minister Arłukowicz „czyści” resort, ale jego wzrok nie sięga poniżej pewnego poziomu

Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Do dzisiaj nikt nie wie, dlaczego Ministerstwo Zdrowia unika odpowiedzi na interpelację nr 8039 Piotra Pyzika (PiS) posła Rzeczpospolitej Polskiej?

Od sierpnia ubiegłego roku poseł Piotr Pyzik (PiS) czeka na odpowiedź na interpelację. Nic dziwnego, że czeka, bo dotyczyła drażliwego i niewygodnego tematu – „pozyskiwania poza granicami Polski komórek krwiotwórczych od polskich dawców rekrutowanych przez rejestr DKMS Polska dla polskiego biorcy”.

Interpelacja posła P. Pyzika wpłynęła do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz, która – jak pamiętamy była kiedyś szefowa resortu zdrowia - 27 sierpnia. Dwa tygodnie później treść interpelacji została ogłoszona na 21. Posiedzeniu, czyli pod względem formalnym była poprawna. I cisza. Jedyny ślad losu interpelacji jest na serwerach sejmowych – 4 października Igor Radziewicz-Winnicki - podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia poprosił o przedłużenie terminu odpowiedzi. Do kiedy? Tego nie wiadomo. Zgodnie z regulaminem Sejmu odpowiedź na interpelację powinna być udzielona w terminie 21 dni.

Poseł Piotr Pyzik był zaniepokojony informacjami w mediach, że polski dawca zwerbowany do rzekomo polskiego rejestru PL6 (prowadzonego przez Fundację DKMS z siedzibą w Warszawie) w lecznicy Cellex w Dreźnie (RFN, http://www.cellex-gmbh.de/) oddał szpik dla polskiego biorcy oraz że polscy dawcy z tego samego rejestru na masową skalę oddają szpik w Dreźnie dla zagranicznych biorców. Poseł chciał otrzymać od Ministra Zdrowia odpowiedzi na:

1. Czy turystyka transplantacyjna jest dopuszczalna z uwagi na zapis, że szpik powinien zostać pobrany w ośrodku położonym najbliżej miejsca przebywania dawcy?

2. Czy istnieje rejestr dawców szpiku PL6, skoro wszystkie informacje i dane odnoszą się do rejestru niemieckiego?

3. Czy w interesie polskich dawców i biorców leży popieranie niepolskich rejestrów dawców oraz niepolskich ośrodków pobierania szpiku?

4. Czy w interesie naszego państwa leży popieranie niepolskich rejestrów dawców oraz niepolskich ośrodków pobierania szpiku?

5. Czy zagraniczne ośrodki, w których pobierany jest szpik, spełniają polskie wymogi określone w ustawie, rozporządzeniach i zarządzeniach Ministra Zdrowia? Czy były przeprowadzane kontrole i na czyj koszt?

6. Jakie są koszty pozyskania szpiku od polskiego dawcy via rejestr niemiecki?

7. Ile traci polski system ochrony zdrowia na wspieranej przez Ministerstwo Zdrowia i Poltransplant turystyce transplantacyjnej (polski dawca - obcy rejestr - obcy ośrodek kolekcyjny - polski lub zagraniczny biorca)?

8. Dlaczego, w sytuacji zainwestowania przez państwo polskie wielomilionowych kwot z programu Polgraft i „Narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych” w polskie ośrodki dokonujące przeszczepiania i pobierania szpiku pozwala się na niewykorzystywanie tych zasobów? Tym bardziej że szpitale, w których są te kliniki, straciły płynność finansową i mają wielomilionowe długi. Kliniki te posiadają zgodnie z polskimi i europejskimi przepisami wszelkie niezbędne pozwolenia i akredytacje.

9. Dlaczego niektóre osoby ze środowiska transplantacyjnego, w tym konsultant krajowy w dziedzinie hematologii oraz Poltransplant, wspierają publicznie działalność Fundacji DKMS Polska?

10. Czy ktokolwiek badał, czy istnieje konflikt interesów pomiędzy tymi osobami, które dopuściły do wejścia DKMS do Polski i przyzwalają na jego działalność, a Fundacją DKMS Polska?

11. Kto lobbował w czasie prowadzenia prac nad ustawą nad wprowadzeniem zapisów, które doprowadziły do stworzenia luki prawnej umożliwiającej ww. działania DKMS?

Podpowiem Ministrowi Zdrowia i jego urzędnikom – na większość z tych pytań odpowiedź padła podczas procesu, jaki Fundacja DKMS-Polska wytoczyła o ochronę dóbr osobistych (i przegrała) przeciwko prof. Sławomirze Kyrcz-Krzemień, która kieruje Kliniką Hematologii i Transplantacji Szpiku w Katowicach i jest zarazem konsultantem wojewódzkim w dziedzinie hematologii.Wyrok zapadł pod koniec grudnia. Uzasadnienie jest tak ciekawe, że może zostać w całości przytoczone w odpowiedzi na interpelacje 8083.

Fundacja DKMS Polska poczuła się urażona wypowiedziami prof. Kyrcz-Krzemień w programie „Misja Specjalna” w 2010 roku. Jednakże Sąd Okręgowy w Katowicach stwierdził, że:

W toku postępowania wykazano bowiem, że do roku 2010, co zresztą potwierdziła sama świadek Kinga Dubicka [dyrektor DKMS-Polska] zeznając: „Dokładnie do dnia 10 września 2010 roku wszelkie pobrania od potencjalnych dawców miały miejsce na terenie Niemiec”. Świadek Kinga Dubicka stwierdziła, że pierwsze pobranie na terenie Polski miało miejsce 10 września 2010 roku. Co za tym idzie wypowiedź pozwanej w tym zakresie, że dawca jest przewożony do Niemiec, polegała na prawdzie.

Sąd stwierdził w uzasadnieniu, że Fundacja DKMS-Polska lobbowała za dokonywaniem pobrań szpiku od polskiego dawcy z jej rejestru zagranicą, czyli w Niemczech:

Sąd pragnie tylko zaznaczyć, że sama świadek Kinga Dubicka składając zeznania przyznała, że publicznie wypowiadała się podczas konferencji uzgodnieniowej organizowanej przez Ministerstwo Zdrowia za możliwością dokonywania pobrań zagranicą. Skoro sama świadek Kinga Dubicka przyznaje, że taka okoliczność miała miejsce, że wyrażała swój pogląd wśród znawców tematu, gdzie ważyły się losy dotyczące konkretnych zapisów, i wskazywała, iż opowiadała się za możliwością dokonywania pobrań zagranicą. Potwierdziła tym samym, że propagowała to rozwiązanie, aby było ono przyjęte w ustawodawstwie polskim, a jeżeli propagowała i popierała coś, to tym samym, biorąc pod uwagę definicję słowa lobbing, lobbowała za takim rozwiązaniem.

Profesor Kyrcz-Krzemień stwierdziła, że jest przeciwna „turystyce przeszczepowej”, czyli przypadkom wywożenia polskich dawców do Niemiec, gdzie pobierano od nich szpik. Tenże szpik następnie trafiał do polskich klinik, które przeszczepiały go swoim pacjentom.

Fundację DKMS-Polska naturalnie oburzyło użyte przez prof. Kyrcz-Krzemień pojęcie „turystyka przeszczepowa”. Sąd jednak stwierdził, że zgodnie z umowami międzynarodowymi, ratyfikowanymi przez Polskę, „podróże transplantacyjne stają się turystyką transplantacyjną, jeżeli wiążą się z handlem organami lub komercją transplantacyjną, albo jeśli źródła, mające zapewnić przeszczepy pacjentom spoza kraju osłabiają możliwości danego kraju do zapewnienia usług transplantologicznych na własnym terytorium. W ocenie Sądu działalność strony powodowej, która właśnie dopuszczała możliwość pobrań tylko i wyłącznie zagranicą osłabia możliwości polskiego kraju do zapewnienia usług transplantologicznych. Strona powodowa w żaden sposób nie zanegowała twierdzeń pozwanej, że w przypadku jeżeli chcemy skorzystać z rejestru ZKRD musimy się do tego rejestru o taką zgodę zgłosić, pomimo że tam zarejestrowany jest dawca pochodzący z Polski”.

Dla mnie najciekawsze są odpowiedzi na pytania nr 7,8,9,10, i 11z interpelacji. O ile się doczekamy… Minister Arłukowicz „czyści” resort, ale jego wzrok nie sięga poniżej pewnego poziomu i do pewnych podległych resortowi jednostek. A tam siedzą okopani „przyjaciele” fundacji.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.