„ALFABET SEAWOLFA” – współczesny podręcznik patriotyzmu i zdrowego rozsądku...

Nikogo na tym forum nie muszę przekonywać do blogów i artykułów Tomka Mierzwińskiego (bardziej znanego w sieci pod nickiem „SEAWOLF”).

Czytają go od deski do deski nawet jego śmiertelni wrogowie (zwłaszcza oni!), a liczne obraźliwe wpisy internetowych „trolli” świadczą i ich bezsilności i frustracji. Wszak ostatnia deska ratunku zdesperowanego dyskutanta (wg „Erystyki” Schopenhauera) – brzmi: „Jeśli braknie ci argumentów, obrażaj swego adwersarza...”...

Jednak akurat w przypadku Seawolfa taka konfrontacja jest dla zadufanego w sobie leminga czy też internetowego funkcjonariusza-opluwacza zabójcza. W bezpośrednim zwarciu przeciwnik Wilka Morskiego  ma mniej więcej takie szanse jak mrówka próbująca zatrzymać walec; większość tych internetowych kundli staje się już po chwili pośmiewiskiem całego forum... I  zawstydzona, cichutko skamląc wycofuje się z podkulonym ogonem jak najdalej od klawiatury, by w samotności wylizać swe poranione ego...

Zaprawdę – żeby nawiązać równorzędną polemikę z kapitanem żeglugi wielkiej Tomaszem „Seawolfem” Mierzwińskim – trzeba być gigantem ciętej riposty, logicznego myślenia, erudycji, oczytania etc. etc. ... No i mieć jego TALENT, unikatowy, boski dar felietonisty-blogera.

Dowodzący na co dzień wielkimi statkami pasażerskimi najpopularniejszy polski bloger (I miejsce w plebiscycie publiczności na Blog Roku 2010 portalu onet.pl) potrafi opowiadać niezwykle barwnie i zajmująco – niezależnie od tego, czy wypowiedź dotyczy jego podróży, polityki, historii, literatury, filmu itp. Tomek imponuje znajomością wielu dziedzin, cytuje z pamięci złote myśli wybitnych mężów stanu, pisarzy, filozofów... Z kolei sam jest często cytowany przez czołowych polskich  dziennikarzy; wprowadził do obiegu tak powszechnie używane dziś w prasie terminy jak  „Seryjny Samobójca”, „Pancerna Brzoza”, „Pan Prezydęt – oby żył wiecznie”, „Poklepywanie po pleckach” i wiele, wiele innych...

Internauci pokochali skrzące się humorem felietony „Sea Wolfa”; wielu z nich zaczyna poranna kawę od lektury jego licznych blogów i ich przedruków. W sieci zapanowała już prawdziwa „seawolfomania”, a liczne kobiety ( a zdarzają się podobno i mężczyźni!) wyznają mu w e-mailach swoją miłość.

Czym – oprócz błyskotliwej i dowcipnej formy wyrazu –  kapitan Tomasz M. oczarował swych czytelników?

Myślę – jestem tego pewien – że uczciwością prezentowanych publicznie poglądów. Jego (jak sam to nazywa) „jaskiniowy antykomunizm” wziął się z traumatycznych wydarzeń grudnia 1970r., jakich doświadczył w dzieciństwie. W świecie zawieranych pospiesznie układowych koalicji i obciachowych kompromisów taka postawa musi budzić szacunek... A kabaretowa forma jego wypowiedzi budzi dodatkowo lęk, wręcz panikę jego oponentów. Wszak rządzący (sami na co dzień lubujący się w ośmieszaniu opozycji) niczego tak się nie obawiają, jak śmieszności właśnie...

Nie wiem, jak potoczą się dalsze losy blogera-felietonisty-kapitana Tomasza „Seawolfa” Mierzwińskiego. Z jego intelektualnym potencjałem mógłby być  analitykiem w sztabie każdego prawicowego przywódcy,  z jego intuicją i błyskotliwością – prowadzić kampanie wyborcze „po jasnej stronie mocy”, z jego uczciwością – zostać bezkompromisowym, pro państwowym urzędnikiem każdego szczebla.

Ja proponuję Wam dziś zapoznać się z „Wilkiem Morskim” pisarzem! Gorąco polecam przeczytany właśnie jednym tchem „ALFABET  SAEWOLFA”.

Jeśli szukacie przewodnika i latarni morskiej, prowadzącej was po zdradliwych falach współczesnego świata polityki do portu prawdy i uczciwości – będzie to dla was zdecydowanie najlepsza busola...

Lech Makowiecki

P.S. Mój ostatni wierszowany felieton z „Naszego Dziennika”...
Jeśli ktoś mi zarzuci, że zaczynam „wieszczyć” - wyjaśniam; podobnie jak „Sea Wolf” jestem z wykształcenia inżynierem od okrętów.
A ten fach uczy raczej logicznego kojarzenia faktów, niż dryfu myślowego...

MIAŁEM  SEN...

Kiedy przyjdą podpalić dom,
Ten sam, w którym mieszkasz wciąż – Polskę...
Nikt nie odpowie na ich grom
Nie stanie cywil, ani wojsko...

Nie załomocą kolby w drzwi
Bo wrota dawno wykradzione...
Bagnet na broń! –  nie krzykną ci
Co białą flagę dzierżą w dłoni

Tęczowi tchórze pójdą w tan
Spiker w Ti-Vi hołdy odczyta
Dyżurny zdrajca wraży tank
Macą i solą znów powita...

Wnet powyłażą z nor i chat
Te same wredne kreatury
Wprowadzą nowy, lepszy ład
Rządem starego politbiura

Jeszcze wyłapią – według list
Ostatnich polskich patriotów
By nie zawadzał władzy nikt
By trwale trwał światowy pokój

Kto przeciw –  ten faszysta, wróg!
Jednostka nic tu nie odmieni!
I nie przebije Złoty Róg
Ryku lemingów i jeleni...

Lecz nim zaleje potop nas
Od dachu aż po mrok piwnicy
Przejrzyj się w lustrze jeszcze raz;
Tak wyglądają niewolnicy...


Z cyklu – znalezione w sieci:
Z płyty „Obudź się, Polsko” utwór pt. „Modlitwa”:

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.