Słowo metropolity gdańskiego ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia na święta Bożego Narodzenia 2012 r.
Drodzy Kapłani!
Umiłowani Diecezjanie!
Nie bójcie się. Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan (Łk 2, 10–11).
W noc Narodzenia Pańskiego, podczas Pasterki, rozległy się słowa tej wspanialej proklamacji, utrwalone w Łukaszowej Ewangelii. W tamtą odległą, betlejemską świętą noc wypowiedział je anioł do pasterzy, którzy „trzymali straż nocną nad swoją trzodą” (Łk 2, 8).
Radujcie się więc, Bracia i Siostry!
Raduj się, wspólnoto archidiecezji gdańskiej!
Oto godzina święta Bożego Narodzenia. Oto błogosławiona noc, kiedy wypełniła się obietnica proroka Micheasza, że to właśnie z Betlejem „wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności” (Mi 5, 1). Noc, podczas której nastała „pełnia czasu”. Bóg wkroczył w historię świata. Ten, w którym „zostało wszystko stworzone” (Kol 1, 16), „objawił się w ciele” (1 Tm 3, 16), przyjął naturę ludzką, aby wypełnić wolę Ojca: „Oto idę, abym spełnił wolę Twoją, Boże” (por. Hbr 10, 5). To wtedy „w mizernej, cichej, stajence lichej” rozpoczęła się droga Syna Człowieczego. Przez krew Krzyża do blasku Zmartwychwstania. Droga, która otworzyła przed nami Niebo.
Bóg stał się jednym z nas. Przyjął naturę ludzką, przez „Wcielenie swoje Syn Boży zjednoczył się z każdym człowiekiem” (Sobór Watykański II, konstytucja Lumen gentium, 5). Dzięki Jego łasce sprawiedliwości, doskonałości, także dzięki naszemu przyjęciu światła wiary, staliśmy się dziećmi rodzaju ludzkiego – „uczestnikami Boskiej natury" (2 P 1, 4). Otrzymaliśmy przybrane synostwo Boże. Od wieków pokolenia chrześcijan otwierają swe serca na słowa św. Pawła Apostoła: „A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem” (Ga 4, 3–7). Bowiem dzięki Wcieleniu Syna Bożego otrzymaliśmy dar synostwa. Obdarzeni zostaliśmy także godnością i wolnością dzieci Bożych. To jest nasza radość! To jest nasze wywyższenie! To jest prawdziwa godność człowieka. Tego, co wyznaje wiarę w Jezusa Chrystusa. Tego idącego za blaskiem Gwiazdy Betlejemskiej.
Prawda o Bożym wybraniu rozświetla święty czas, kiedy, wraz z całym Kościołem, stajemy przy betlejemskim żłóbku, aby wyznać naszą wiarę w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, adorować Jezusa – Słowo, które stało się ciałem i zamieszkało między nami (por. J 1, 14). Słowo, które trwa, ożywia i nigdy nie traci swej mocy. „Bóg się rodzi – moc truchleje” – choć pełza świat w zaprzaństwie i samobójstwie duchowym.
Bowiem uroczystość Bożego Narodzenia, która tak bardzo swym pięknem i czarem naznaczyła dzieje polskiej kultury i duchowości, jest naszym wyznaniem wiary. To dzień radości, że idziemy – jako wspólnota Kościoła – za Chrystusem, Jego drogą, że jesteśmy ludem Królestwa Bożego, które „zaczyna jaśnieć dla ludzi w słowie, czynach i obecności Chrystusa” (Lumen gentium, 5). Nie zdoła tego wymazać hasłowa bezbożność.
Drodzy Diecezjanie!
Nasze tegoroczne spotkanie z Dzieciątkiem Jezus narodzonym w Betlejem ma miejsce w Roku Wiary. Ojciec Święty Benedykt XVI w ogłoszonym z tej okazji liście apostolskim Porta fidei mówi nam, abyśmy z jeszcze większą niż dotychczas intensywnością wsłuchiwali się w słowa Jezusa, czerpali z Jego źródła, z którego tryska woda żywa (por J 4, 14; por. Porta fidei, 3). Przypomina, że „chrześcijanin nigdy nie może myśleć, że wiara jest sprawą prywatną” (por. Porta fidei, 10). Wiara bowiem oznacza zaangażowanie i publiczne świadectwo. Także świadectwo wiary ofiarowali święci – wyznawcy i męczennicy. Tylu ich na przestrzeni wieków. Jesteśmy ich dziedzicami, prowadzeni przez naszych rodziców, nauczycieli wiary, kapłanów, którzy otwierają nam Niebo.
Dzisiejszy świat przynosi liczne świadectwa antywiary. Nie brak też Herodów. W przestrzeń pustyni duchowej wstępują grupy ludzi nieczułych na oddziaływanie Dobrej Nowiny, na odczucie sacrum. Kościół znowu staje się znakiem sprzeciwu, nie tylko w zsekularyzowanych społecznościach Europy. Także tu, w Polsce, której droga przez dzieje była drogą przyjaźni z Chrystusem, z Jego Matką, z Kościołem. To w drzewo krzyża wszczepiony jest szczep Ojczyzny. To chrześcijaństwo stało się gruntem, z którego wyrosła nasza tożsamość, kultura, duchowość. Wydawało się przed dwudziestu laty, że przed Chrystusem otwarły się szeroko drzwi Ojczyzny, zamykane w latach narzuconego Polsce komunistycznego, bezbożnego systemu. O tej oczywistej prawdzie mówili swoim dzieciom rodzice. Nauczyciele, przypominajcie w szkole. Księża, siostry i katecheci, pogłębiajcie świadomość swoich wiernych. Jesteśmy stróżami Bożej winnicy, nie najemnikami – przed zgrają wilków.
Umiłowani!
Kościół jest przyjacielem Ojczyzny i Narodu. W Ojczyźnie dla wspólnoty Narodu pełni swoją zbawczą misję. Kościół pragnie też być przyjacielem państwa – takiego państwa, które służy dobru wspólnoty. Takie państwo jest silne ładem serc, priorytetem prawdy w życiu publicznym, prawem stanowionym, które nie wywołuje konfliktu sumień, nie obraża i nie deprecjonuje praw Boga wpisanych w serca i świadomość milionów swych obywateli. Potargane są więzy między obywatelami a państwem. Tylko język dialogu, miłości, pokoju może przywrócić normalność. My nie zrezygnujemy z tej misji.
Jako społeczność wiary, jako uczniowie Chrystusa zawsze będziemy wypowiadać nasze stanowcze „nie” przyzwoleniu na nihilizm moralny i negację Bożych praw. Jednym z nich jest prawo do życia, świętości małżeństwa i rodziny. I nie jest najważniejsze, skąd te impulsy płyną. Czy od struktur europejskich, które odwróciły się od wizji swych wielkich ojców założycieli: Adenauera, Gasperiego, Schumana, którzy europejską wspólnotę zamierzali tworzyć na gruncie chrześcijańskiej tożsamości, wytyczającej przez wieki drogę tego kontynentu. Czy od ideologii liberalizmu, która znalazła miejsce w polskim życiu publicznym, błędnych partyjnych programach. Nigdy nie damy zgody na to, aby w imię tzw. neutralności światopoglądowej, tego nowego mitu naszych czasów, zostało odrzucone, zanegowane, przekreślone to, z czego Polska wyrosła: Boże prawa, chrześcijański i ewangeliczny ład.
Bracia i Siostry!
Mówię o tym dziś, kiedy przyszedł czas jednania, życzeń, prostowania powikłanych dróg, w perspektywie zbawczego wydarzenia, jakim są święta Bożego Narodzenia. To także czas, kiedy wobec Chrystusa – Mistrza duszy ludzkiej, wypowiadamy nasze niepokoje, bóle, zmartwienia. Rozświetliło nieboskłon Ojczyzny światło od Betlejem. Niech rozświetli nasze serca, domy, wspólnoty. Skruszy to, co w nich jeszcze zatwardziałe, gruntuje to, co dobre. Życzę, abyśmy byli dobrzy jak chleb, bo przecież Betlejem znaczy „Dom Chleba”.
Wiemy to, czujemy, że Polsce niezbędny jest ład serc, potrzeba ciszy, nadziei. Zahamowania tego rozpędu negacji, niechęci, czasem pogardy dla tych, którzy mają inne spojrzenie na bieg spraw. Panoszenia się nieczułych, zimnych serc. Pozorów, gier, manipulacji, zamiast drogi prawdy, rzetelności. Pomóż nam, Chryste, nieść Twoje światło z Betlejem tam, gdzie panuje ciemność grzechu, wrogość i obojętność. Daj nam siłę i odwagę, abyśmy nie zeszli z obranej drogi, którą wskazali w Betlejem aniołowie, usłyszeli pastuszkowie, odczytali prawdę Gwiazdy trzej Mędrcy ze Wschodu, objawił się Bóg w swoim majestacie po wsze czasy, „wzgardzony – okryty chwałą”.
Umiłowani!
Wigilijny wieczór to godzina życzeń. Czas białego opłatka. W duchowy sposób łamię się nim z całą wspólnotą naszej archidiecezji gdańskiej, także z tymi wspólnotami diecezjalnymi, które tworzą metropolię gdańską – diecezjami pelplińską i toruńską.
Zacznę od Ciebie, Biskupie Ryszardzie – Pasterzu Kościoła pelplińskiego, Arcybiskupie Seniorze Tadeuszu. Od was, Bracia Kapłani i Osoby życia konsekrowanego, Boży Robotnicy w tej cząstce winnicy Pańskiej, której szczep rozrósł się na Wybrzeżu Gdańskim. Ubiegły rok upłynął pod znakiem programu duszpasterskiego „Kościół naszym domem”. Dziękuję za trud i piękno budowania tego domu… Za posługę sakramentalną, świadectwo wiary, tak dziś potrzebne, za wasze „Caritas” – za dzieła miłosierdzia. Szczególnie serdeczną myślą ogarniam wspólnotę seminaryjną: młodych ludzi, którzy ruszyli na wezwania Chrystusa, Pana żniwa, który wciąż potrzebuje nowych robotników.
Cementuje naszą wspólnotę budowa kościoła w Gdańsku–Łostowicach, wotum za dar beatyfikacji bł. Jan Pawła II, za jego obecność pośród nas. Gościliśmy w mijającym roku ks. kard. Tarcisio Bertonego, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej. Zawiózł umiłowanemu Ojcu Świętemu Benedyktowi XVI obraz naszej archidiecezji i dziękczynienie w katedrze oliwskiej za wizyty papieskie i nową metropolię gdańską.
Łamię się opłatkiem ze wspólnotą rodzin naszej archidiecezji. Kościołem domowym, szkołą życia, ogniskiem miłości. A pośród rodziny – matki. Bądźcie pozdrowione, Szafarki miłości, troski, zaufania. Nie dość powtarzać, że rodzinę trzeba chronić, wspierać, umacniać. Trzeba tworzyć mechanizmy zapewniające jej materialną stabilność. Bronimy się przed animalizacją człowieka, a humanizacją mrówki, żaby, karpia czy kota. Kochamy zwierzęta, bo to Boże stworzenia, ale nie wolno przyzwyczaić się do komunikatów o zamarzaniu bezdomnych, o braku miejsca dla chorych w szpitalach. Święta Narodzenia Pańskiego to święta życia, każdego życia i godnego życia.
Ogarniam szeroki krąg ludzi pracy – nie sposób wymienić specjalności: stoczniowców, portowców... Tu, na gdańskiej ziemi, przed laty podjęto „prace nad pracą”, walkę „o człowieka, o jego prawa, o jego prawdziwy postęp: walkę o dojrzalszy kształt życia ludzkiego” (Jan Paweł II, Gdynia, 11 czerwca 1987), drogę "Solidarności". To refleksja niedokończona, niewdrożona. W jakimś sensie zepchnięta z pola życia przez nowe, często wilcze prawa. Życzę, aby ich ubywało, aby wasza praca przynosiła owoce dobra, wpływała na kształt życia, służyła dobru rodzin, przynosiła satysfakcję. Niech się odradza na nowo solidarna Polska, wszak jej budowa trwa od lat osiemdziesiątych.
Pozdrawiam marynarzy, żołnierzy, służby mundurowe – ludzi w służbie Ojczyźnie. Byłem przez lata waszym biskupem polowym. To był czas, kiedy przed Chrystusem otwierały się bramy koszar. Niech dalej gości w waszych sercach. A służba dla Ojczyzny kapłaństwem jest, mówił przed laty biskup legionowy Władysław Bandurski. Wtedy i teraz. W czasie spotkań opłatkowych odwiedziłem więźniów i więźniarki. „Jesteście skazani, ale nie potępieni” (bł. Jan Paweł II).
Łamię się opłatkiem z pracownikami mediów. Zła to sytuacja, kiedy świat polityki tak wyraźnie sklamrował się z mediami. Odnieść można wrażenie, że stanowią pas transmisyjny rządzących. Jedna opcja, jedna wizja, jeden kierunek negacji i zmasowanej krytyki. Brak pluralizmu stanowi zagrożenie dla demokracji. Wspólnota katolicka może na ten temat wiele powiedzieć. Proszę was, abyście wnosili do domów nadzieję, prawdę. Wasze lokalne przesłanie to głos anioła płynący z Radia Gdańsk, Telewizji Gdańsk, "Dziennika Bałtyckiego" i Radia Plus. Młodzi Redaktorzy, służcie społecznej komunikacji, nie lękajcie się koniunktury.
Dzielę się z wami opłatkiem, z parlamentarzystami, ludźmi władzy państwowej, samorządowej. Pozdrawiam prezydentów Gdańska, Sopotu, Gdyni i Wejherowa, burmistrzów, wójtów i sołtysów. Życzę, aby waszej pracy towarzyszyła świadomość, że jest to służba całej wspólnocie, także Polsce jutra. Warto wyciągać naukę z przeszłości. Słabło państwo, kiedy w życiu publicznym górę brała gra pozorów, a nie prymat prawdy i odpowiedzialności. Nie straciła na aktualności przestroga Romana Dmowskiego:
Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno (…), bo Polska nie jest własnością tego czy innego obozu, ani nawet jednego pokolenia.
Łączę się duchowo z młodzieżą: uczniami, studentami… Tylu młodych wybrało emigrację za chlebem. Jesteście nadzieją Ojczyzny i nadzieją Kościoła. Na drodze dojrzałego życia, które rozpoczynacie, nie traćcie z oczu Chrystusa – On zrozumie wasz idealizm, wasz bunt, wasze pragnienie jednoznaczności. Nie mówcie „Ubi patria ibi bene” (Tam ojczyzna, gdzie jest dobrze). To stwierdzenie jest niegodne waszych ideałów.
Pozdrawiam ludzi nauki, kultury i sztuki, twórczego intelektualnego trudu, tych, co odmieniają oblicze ziemi, nasycają je znakami piękna, twórczych poszukiwań i myśli.
Myślę o was, Kombatanci, Weterani, Emeryci, wy wszyscy, ku którym „dzień się nachylił”. Życzę zdrowia, duchowego pokoju, szacunku, wdzięczności za dobro – plon waszego życia. Odnoszę te słowa do ofiar Grudnia '70 i dzielnych działaczy „Solidarności” – Porozumień Sierpniowych.
Myślę o chorych, o waszej drodze, która jest często drogą krzyża. Odnajdujcie jej najgłębszy sens, odkrywajcie wspólnotę z Chrystusem i Jego Matką, Uzdrowieniem chorych. Ogarniam całą służbę zdrowia, chorych w szpitalach i hospicjach. Rzesze wolontariuszy kół szkolnych i parafialnych Caritas.
Łamię się opłatkiem z tymi, co nie mają dachu nad głową, opuszczonymi, samotnymi, porzuconymi, bez nadziei. Niech Jezus, wzgardzony, odrzucony, z szat obdarty, koroną cierniową ukoronowany, odmieni wasz los. Zaufajcie Bożemu Miłosierdziu. Wypowiadajcie często słowa nadziei i Bożego Miłosierdzia: „Jezu, ufam Tobie”.
Pozdrawiam Braci Kaszubów, trwajcie w swojej tożsamości, wierni Bogu i Polsce. Trzymajcie pomorską straż pamięci, wiary, wierności Polsce. Jesteście solą ziemi - tej ziemi – szczególnie wy, Rolnicy, niekiedy i z traktorami na ulicach.
Umiłowani!
U początku tego zbawczego wydarzenia, jakim jest Narodzenie Jezusa, Bóg „puka do bramy serca Maryi” (Benedykt XVI). Niech wiara Maryi, wiara św. Józefa, wiara świętych i wiara Kościoła prowadzą nas do Chrystusa. On zaś niech będzie dla nas Drogą - Prawdą - Życiem.
Bracia i Siostry!
Ukochani Diecezjanie!
„Nabierzcie ducha i podnieście głowy” (Łk 21, 28).
„Narodził się nam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2, 11).
Radujmy się!
Amen.
mall, diecezja.gda.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/147386-abp-glodz-rodzine-trzeba-chronic-wspierac-umacniac-bronmy-sie-przed-animalizacja-czlowieka-a-humanizacja-mrowki-zaby-karpia-czy-kota