Prezydent Katowic Piotr Uszok skierował pismo do ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce w sprawie przeniesienia pomnika żołnierzy Armii Czerwonej z placu Wolności na cmentarz komunalny - poinformował w portalu wPolityce za „Gazetą Wyborczą" w Katowicach radny miejski i rzecznik prasowy śląskich struktur Prawa i Sprawiedliwości Piotr Pietrasz.
Mam nadzieję, że zostanie zrealizowany postulat środowisk niepodległościowych w Katowicach i uchwała rady miasta jeszcze z 1990 r. Katowiccy radni PiS podnosili ten postulat już w poprzedniej kadencji i dzięki naszej interpelacji są szanse, że zielony potworek przestanie szpecić jeden z centralnych placów miasta
- napisał Pietrasz.
Pomnik powstał w 1945 roku na miejscu Grobu Nieznanego Powstańca Śląskiego, który zastąpił w 1923 roku stojący tam od czasów zaborów monument ku czci dwóch cesarzy: Wilhelma i Fryderyka (13 grudnia 1920 roku wysadzili go członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej).
Symbol sowieckiego panowania nad Polską był od 1988 roku obrzucany czerwoną farbą w trakcie demonstracji członków Niezależnego Zrzeszenia Studentów i Konfederacji Polski Niepodległej. 13 grudnia 1989 roku, chyba po raz ostatni w epoce PRL, funkcjonariusze Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej interweniowali w jego obronie jak również podpalonego przez młodych niepodległościowców budynku Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Już w 1990 r. rada miasta Katowice podjęła uchwałę o przeniesieniu pomnika. Jednak urzędnicy magistratu jakoś zawsze zapominali o sprawie przy kolejnych remontach placu. Gdy o sprawie wspomniałem będąc już radnym z PiS w 2006 r., katowicka <GW> rozpętała histerię. Podano kosmiczny koszt przenosin 500 tys. i pytano osoby prowadzące działalność charytatywną, co mogliby za to zrobić dla biednych dzieci. Jednak w sondzie internetowej na stronie katowickiej <GW> nieoczekiwanie większość głosujących poparła usunięcie pomnika. Następnego dnia zaskoczeni redaktorzy pisali już tylko o kosztach rzędu 100 tys. zł. Plany usunięcia pomnika zaowocowały inicjatywami zastąpienia starego nowym pomnikiem. Stowarzyszenia Pokolenie i NZS 1980 proponowały uhonorowanie prezydenta USA Ronalda Reagana. Stowarzyszenie Powstania 90 związane z PO chciało przywrócenia przedwojennego Grobu Nieznanego Powstańca. RAŚ chciał uhonorowania ofiar Tragedii Górnośląskiej 1945 r. i zmiany nazwy placu. Dyskusja na temat nowego obiektu na placu na pewno jeszcze przed nami
napisał Pietrasz w portalu wPolityce.
Prezydentowi Uszokowi należą się wyrazy uznania, że wreszcie postanowił ruszyć tę sprawę, zupełnie inaczej niż jego odpowiednik w Nowym Sączu Ryszard Nowak.
Jak poinformował portal Sądeczanin, temat tamtejszego pomnika Armii Czerwonej (uchwałę w sprawie jego usunięcia Rada Miasta Nowego Sącza podjęła w 1992 roku) stanął na sobotnim zebraniu sprawozdawczo-wyborczym Stowarzyszenia Współpracy Polska-Wschód w Nowym Sączu, którego gościem był konsul Federacji Rosyjskiej w Krakowie Iwan Ulitik.
A oto wywiad, jaki przeprowadził z nim na ten temat redaktor Sądeczanina Henryk Szewczyk:
H.Sz.: Jakie jest stanowisko władz Federacji Rosyjskiej w sprawie pomnika żołnierzy radzieckich w Nowym Sączu i znajdującego się obok niego grobu sześciu czerwonoarmistów? Pan zna to miejsce.
I.U.: To jest centrum miasta, kilka razy tam byłem, widziałem pomnik. Stanowisko jest takie: pomnik ten, jak i mogiła, która przy nim się znajduje objęte są umową międzyrządową o utrzymaniu w należytym porządku i poszanowaniu miejsc pamięci i walk. Obie strony powinny tę umowę honorować, niezależnie od tego, jaki kto ma, miał, czy będzie miał pogląd na te sprawy. Jeżeli strona polska chce coś robić przy pomniku, dokonywać jakichś zmian, to musi to być zgodne z porozumieniem międzyrządowym i powinno być między stronami uzgodnione. To nie znaczy, że nie ma pola do dyskusji, że nie może być tam jakiejś renowacji zrobionej, odnowienia, albo inne jakieś rzeczy przy tym pomniku robione, ale jednoznacznie stwierdzam, że nie może to być czynność jednostronna. Bo wiadomo, że również polskie pomniki, chociażby Katyń, znajdują się na terenie Rosji. I raczej nie zanosi się na to, aby strony chciały łamać te porozumienia, pomimo że nie wszyscy może z takim stanem rzeczy się zgadzają, czy mają w należnym poważaniu te miejsca. Działanie na własną rękę nie najlepiej by świadczyło o naszym wzajemnym zaufaniu i wysokim poziomie naszych stosunków, gdyż należy przestrzegać międzynarodowych zobowiązań. Raczej idziemy ku temu, żeby pamiętając przeszłość, budować przyszłość, lecz nie rozdrapywać starych ran. Wiadomo, że nawet na temat II wojny światowej są różne opinie. Niektórzy próbują historię pisać na nowo, wmawiając, że Armia Czerwoną podbiła kolejny raz Polskę, dokonała jej rozbioru, ale ja się pytam: jaką swobodę i wolność mogli przynieś żołnierze, którzy sami większej wolności i swobody nie widzieli i nie mieli. Myślę, że w tej sprawie wygra zdrowy rozsądek, pomnik zostanie na swoim miejscu, bo ci żołnierze, których mogiły tam są, pozostali przecież w Nowym Sączu nie z własnej woli.
H.Sz.: Przeciwnicy pomnika uważają, że ten monument jest symbolem dominacji sowieckiej, że tzw. wyzwolenie przez Armię Czerwoną to była zamiana jednej okupacji na drugą i że ten pomnik należy bezwzględnie rozebrać, natomiast szczątki spoczywających tam czerwonoarmistów powinno się z honorami wojskowymi, przy udziale duchowieństwa prawosławnego przenieść na cmentarz, na kwaterę żołnierzy radzieckich. Reasumując, nikt nie zamierza bezcześcić szczątków czerwonoarmistów, absolutnie! Chodzi tylko o rozebranie pomnika chwały Armii Czerwonej.
I.U.: Powtarzam, ten pomnik jest wpisany na listę miejsc pamięci, stanowiącą integralną część umowy międzyrządowej. Żadnych jednostronnych działań pod tym względem dokonywać nie można, bo będzie to po prostu akt barbarzyństwa, tak ja to widzę. Co się zaś tyczy przeniesienia szczątków żołnierzy, to też nie uważam za słuszne ich przenoszenie. Przecież ten grób jest w mieście, a nie gdzieś w lesie, na polanie, w miejscu, do którego trudno dojść, czy dojechać. W czym jest winna tych żołnierzy, którzy przy tym pomniku zostali pochowani, żeby naruszać ich spokój?
H.Sz.: Leżą przy ruchliwej ulicy, gdzie jeżdżą samochody, panuje hałas, a spoczywaliby w ciszy i spokoju na cmentarzu, wśród swoich, współtowarzyszy walki z faszyzmem.
I.U.: Sądzę, że naruszymy ich spokój dopiero wtedy, gdy zostaną tam przeniesieni. Ja rozumiem, że jeżeli, załóżmy, to miejsce, centrum miasta zostanie przebudowane, bo tam ma być poszerzona arteria, bo przeszkadza planom rozwojowym miasta itd., to możemy rozmawiać. Ale nie słyszałem, żeby władze Nowego Sącza miały miały zamiar poszerzać tą ulicę. Moim zdaniem tam jest droga dość szeroka, nie jest wcale zakorkowana, żeby należało ją przebudowywać i była potrzeba przeniesienia pomnika i mogiły w inne miejsce. Nie widzę takich zamiarów władz Nowego Sącza, ani urbanistycznych potrzeb miasta.
H.Sz.: Przemawiając na zebraniu Stowarzyszenia Polska - Wschód powiedział Pan, że spotkał się przed paroma latami z prezydentem Nowego Sącza Ryszardem Nowakiem i uzyskał zapewnienie, że pomnik nie zostanie rozebrany?
I.U.: Nie, takich zapewnień nie było. Podczas wizyty w Nowym Sączu spotkałem się w Urzędzie Miasta z weteranami II wojny światowej z Ludowego Wojska Polskiego, którzy brali udział w walkach z faszyzmem, to było przed 9 maja, Świętem Zwycięstwa. Wtedy miałem krótkie spotkanie z panem prezydentem Nowakiem. Ja nie mogę wyciągać od pana prezydenta żadnych zapewnień, ale uważnie śledzimy jego oświadczenia, w tym składane do prasy. I mamy nadzieję, że on dotrzyma obietnic, które były podane w prasie, że dopóki jest prezydentem Nowego Sącza, to pomnik pozostanie na swoim miejscu. No jedynie, jak już powiedziałem, gdy powstaną jakieś plany urbanistyczne, to jest rzecz normalna, wtedy będzie dyskusja, ewentualnie coś może być zmienione, ale to musi być uzgodnione między stronami umowy międzyrządowej.
Dwa miasta, dwaj prezydenci i dwie całkiem różne postawy w tej samej sprawie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/146362-dwa-sowieckie-pomniki-dwie-koncepcje-ich-przyszlosci