Nie taki moher straszny, jak go malują, czyli o tym jak Tusk spotkał mohera i co z tego wynikło

Fot. wPolityce
Fot. wPolityce

O tym, że nie taki moher zły jak go malują przekonał się parę dni temu, we Wrocławiu Donald Tusk. Po tym, jak w rękaw wypłakała się panu premierowi bezrobotna kobieta, chwilę później dopadła go inna, ze zdjęć wynika, że w moherowym berecie i wykrzyczała w uniesieniu: "Panie Premierze, kocham Pana".

Oczywiście nie wiadomo czy pani działała spontanicznie, czy może była podstawiona przez speców od PR-u. Pewne jest jednak to, że do Donalda Tuska na dobre przylgnęło dramatyczne pytanie "pana paprykarza": "Panie premierze, jak żyć"? I faktycznie jak tu żyć będąc, w swoim mniemaniu, najlepszym premierem tysiąclecia i nosząc jednocześnie przyklejoną na plecach kartkę z tak trudnym egzystencjalnym pytaniem?

 

Od tej pory media, które kochają pana premiera równie mocno co pani w berecie, będą mogły do woli przypominać tę wrocławską scenę. Na razie bezkonkurencyjny jest portal gazeta.pl, który krzyczał: "Panie premierze, kocham pana". Oni w zasadzie mogliby dać taki tytuł, nawet bez wyznania tej sympatycznej pani. Wystarczyłoby samo zdjęcie Tuska.

 

A gdy kryzys i koalicjant staną się nie do zniesienia, premier zawsze może się wybrać do Wrocławia. Kto wie, może sympatyczna pani znowu się nawinie.

 

 

 

 

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.