I ja też, i ja też! Kiedyś trzeba będzie spojrzeć sobie samemu w oczy, chociażby przy goleniu. I co tam zobaczymy?

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Tak musiał sobie powiedzieć dr Lew-Starowicz, no bo i rzeczywiście, czas mija, a nikt go nie zapytał o Jarosława Kaczyńskiego. Za chwile będzie po marszu Niepodległości, trotyl przyschnie, i pies z kulawą nogą nie zainteresuje się, co tez ma on do powiedzenia. Oczywiście każdy walczy na swoim odcinku, profesor Brzeziński na odcinku psychoanalizy na odległość. Co prawda, z powodu tej wielotysięcznej kilometrowej odległości nie sprecyzował, o kogo chodzi, taki miły zwyczaj, rzucam myśl, a wy się domyślajcie, kto jest łajdakiem i psychopatą. Nie ma obawy zresztą, wszystko już wyjaśnią, po nazwiskach.

Palikot, jak zawsze, rzuci coś tak obrzydliwego, że pozostawi wszystkich pozostałych w blokach startowych, jedynie Kik się podłączył, basując, „tak tak”, „do więzienia, do obozu!”. To już taka intelektualna zabawa wyrafinowanych intelektualistów, takie rozmarzone wyobrażenia o obozach, o pałkach, równych szeregach przerażonych więźniów. Nie oni pierwsi piszą o delegalizacji, uwięzieniu, osobnym rozwoju, czyli apartheidzie, swego czasu na poważnie pisał o tym Markowski.

No, a teraz, niczym ten nieszczęsny osiołek ze Shreka, podskakuje Lew Starowicz, w swojej działce. Czyli musi być o seksie. No i z tej okazji załapała się Pani Marta Kaczyńska z jej rodzinnymi kłopotami. Powiem krótko, a co cię, głupi stary capie obchodzi, z kim kto sypia, albo nie sypia? Pani Marta nie pełni żadnej funkcji publicznej, jak będzie gdzieś kandydować, to się Pan zgłosisz, panie Starowicz. Na pewno wysłuchają i zapłacą, nie ma obawy. Jeszcze, gdyby to była jakaś nowość, sensacja? A tu pisze się o prywatnej sprawie Marty Kaczyńskiej z 2007 roku tak, jakby była na wokandzie w zeszły czwartek, albo, jakby od 2007 roku cokolwiek się zmieniło, albo, jakby sprawa nagle wypłynęła, przedtem ukryta. No mamy jeszcze trochę czasu, zobaczymy, co tez jeszcze „wypłynie” w weekend, kto jeszcze wyskoczy z jakimś łajdactwem. Choć konkurencja jest dość silna.

Wszystko można, ale w pewnym momencie zaczyna się już zwykły obciach. Kiedyś trzeba będzie spojrzeć sobie samemu w oczy, chociażby przy goleniu. I co tam zobaczymy?

P.S. Zachęcam do czytania felietonów w „Gazecie Polskiej Codziennie”, w „Warszawskiej Gazecie” i Freepl.info. Oraz, jak co dzień, tutaj:

http://naszeblogi.pl/blog/69

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://wpolityce.pl/autorzy/seawolf

http://freepl.info/authors/seawolf

http://niepoprawneradio.pl/

 

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.