Nie mamy elit, ale nie mamy też społeczeństwa obywatelskiego. "I tak sobie w Polsce cwaniakujemy na różnych polach, na różnych poziomach"

Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Nie tak dawno przez media przeleciała informacja o aferze na miarę Amber Gold, tyle tylko, że sprawa dotyczy „grupy inwestycyjnej” działającej w roku 2006. Jak pisała Wirtualna Polska:

Założyciele Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej mieli stworzyć piramidę finansową, przez którą ok. 1,4 tys. osób straciło w sumie 316 mln zł. (…) Nowa nieznana grupa finansowa, prowadzona przez młodych ludzi bez doświadczenia, wzbudziła zaufanie inwestorów dzięki pozyskaniu znanych osobistości świata finansów i polityków, którym zaproponowano miejsca w radach nadzorczych spółek. W ich składach znaleźli się m.in. Dariusz Rosati i Henryka Bochniarz oraz ekonomiści: prof. Witold Orłowski, prof. Tomasz Szapiro i dr Bohdan Wyżnikiewicz, a wśród ekspertów domu maklerskiego był m.in. Richard Mbewe.

No cóż, osoby które zasiadły w radach nadzorczych  spółek powiązanych z tą „grupą inwestycyjną” albo wykazali się nieostrożnością, co świadczy, że są naiwniakami lub kompletnymi głupcami, którzy nie zorientowali się w czym biorą udział, albo co gorsza doskonale zdawali sobie sprawę w jakim procederze uczestniczą. W obu przypadkach jest to dyskwalifikujące te osoby na gruncie zawodowym, dyskwalifikujących ich jako ekspertów (również wypowiadających się w mediach), których ocena rzeczywistości nie będzie nigdy wiarygodna i nie tylko nie będzie przydatna, ale podobnie jak dla klientów  tej „grupy inwestycyjnej”, będzie szkodliwa społecznie i to w sposób, że się tak wyrażę, wymierny finansowo.

Tymczasem większość tych osób, ani przez moment nie straciła swojej wiarygodności jako wykładowcy, nie stracili wiarygodności w oczach mediów, nie straciły te osoby zaufania również u polityków. Prof. Orłowski, w roku 2009 był powołany w skład Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Lechu Kaczyńskim, dziś jest w składzie Rady Gospodarczej przy premierze Tusku. Prof. Szapiro jest rektorem Szkoły Głównej Handlowej, Henryka Bochniarz i Dariusz Rosati nadal brylują przed kamerami telewizyjnych stacji i wypowiadają się jako eksperci w sprawach ekonomii i gospodarki. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało, jak zwykle…

Ot, mała wpadka wybitnych postaci. Tylko, że cała masa tych i podobnych im fachowców daje swoje nazwiska i twarze do dużo większych piramid finansowych, których koszty ponosi nie kilkanaście setek nabitych w butelkę inwestorów, ale trzydzieści kilka milionów Polaków. W telewizji nie będziemy słyszeć codziennie o tym jak rośnie dług publiczny, jak rośnie zadłużenie zagraniczne Polski. Usłyszymy natomiast znowu tych samych ekspertów, którzy nas w ten syf pakowali, zobaczymy tych samych polityków, którzy tymi ekspertami się otaczają. Oni nam wyjaśnią, że to wszystko to wina kryzysu światowego, a nie konkretnych decyzji politycznych podejmowanych przez kolejne rządy pod wpływem lobbingu przedstawicieli finansjery.

Gdybyśmy mieli prawdziwą, światłą elitę, która z troską pochylałaby się nad teraźniejszością i przyszłością własnego kraju to żaden „kryzys światowy” by nas nie dotknął. Co najwyżej dotknęłyby nas „sankcje gospodarcze” gdybyśmy jako państwo nie podporządkowali się światowemu reżimowi kredytowemu i nie zadłużali siebie i Polski. Ale takich elit ciągle nie mamy. I takich elit mieć nie będziemy, jeżeli nie zaczniemy sami dokonywać zmian w sobie i wokół siebie.

Tymczasem nie będzie to wcale takie łatwe i oczywiste skoro dla odmiany czytam taką informację o proteście na kolei:

nie wiadomo, ilu maszynistów nie przyszło dziś do pracy. Jeszcze wczoraj na zwolnieniach lekarskich było ich 47. Szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek zapewniał w piątek, że w regionie nie ma "strajku maszynistów", a zwolnienia są następstwem stresu spowodowanego brakiem pensji i perspektywą likwidacji śląskiego zakładu.

Smutne to. Przyzwyczailiśmy się już tak do kiwania wszystkich przez wszystkich, że nad takim „protestem” przechodzimy do porządku dziennego podobnie jak nad tymi ekonomistami, którzy zasiedli w radach nadzorczych spółek „grupy inwestycyjnej”. „Epidemia” stresu, nieodporni na stres maszyniści idą na zwolnienie, ale po dawce w postaci kilku złotych wracają natychmiast do zdrowia i są zdolni do prowadzenia pojazdów szynowych. Tymczasem na zdrowy rozum powinni chyba trafić do jakiegoś sanatorium (jeszcze nie wystawionego na sprzedaż), a nie narażać pasażerów. W końcu w każdej chwili może ich ponownie dopaść stres i nie zatrzyma jeden z drugim pociągu na czerwonym świetle.

I tak sobie w Polsce cwaniakujemy na różnych polach, na różnych poziomach. Jedni żeby przeżyć, inni żeby żyć normalnie (cokolwiek to znaczy), jeszcze inni, żeby się wzbogacić.

Wiele osób dużo obiecuje sobie, że coś się zmieni po dojściu Jarosława Kaczyńskiego do władzy. Ale czy to nie w rządzie Kaczyńskiego był minister Lipiec, minister Kaczmarek, a czy wcześniej premierem nie był Marcinkiewicz, który pracuje dla banku Goldman Sachs, który to bank zarobił sobie krocie na spekulacji obliczonej na spadek złotego? Czy Marcinkiewicz porzucił wówczas robotę w banku, który uderzył w jego kraj i jego współobywateli? Skąd więc u niektórych pewność, a u innych nadzieja, że nagle stanie się cud na miarę tych cudów zapowiadanych niegdyś przez Tuska? Że dokona się jakaś mocno jakościowa zmiana?

Polska rzeczywiście się budzi, rzeczywiście też do tego przebudzenia przyczyniła się katastrofa smoleńska, tylko że mam wrażenie, że z tej lekcji wyciągamy niewłaściwe wnioski, że niewłaściwie odczytujemy dane nam znaki i zamiast dokonać głębszej refleksji, to idziemy po najmniejszej linii oporu i tak z jednej strony mitologizujemy tych którzy w tej katastrofie zginęli, z drugiej bezkrytycznie ufać zaczynamy tym, którzy już szykują się do przejęcia władzy po Platformie. Ciągle patrzymy niezwykle wąsko i ciągle zbytnie zaufanie pokładamy w innych ludziach, a nie w Bogu. Tymczasem nie dokona się żadna większa jakościowa zmiana, nie zmienią się nasze elity, nie staniemy się społeczeństwem obywatelskim, jeżeli ciągle będziemy żyć tylko nadzieją, że jedynie wystarczy przy kolejnych wyborach już tym razem dobrze postawić krzyżyk.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.