Nie walnęło i nie urwało, tylko wybuchło i rozerwało. Co zrobią z tymi naukowcami? Też orzekną, że oszołomy?

Fot. smolenskzespol.sejm.gov.pl
Fot. smolenskzespol.sejm.gov.pl

Co zrobią z tymi naukowcami? Też orzekną, że oszołomy?

Do tej pory klub wyznawców pancernej brzozy miał do bicia Macierewicza, że oszołom oraz profesorów Biniendę, Nowaczyka i Szuladzińskiego, że hochsztaplerzy. Co to za eksperci, z Australii, z Ameryki, z jakiegoś tam NASA...

Ale teraz dołączyli do nich niezależni polscy profesorowie, profesor Obrębski i inne poważne nazwiska z Politechniki Warszawskiej, z AGH w Krakowie, z Akademii Technologicznej w Bydgoszczy, którzy mówią wprost – tam był jakiś wybuch! I suchej nitki nie zostawiają na dotychczasowym sposobie badania katastrofy.

Co zrobią z tymi naukowcami? Też orzekną, że oszołomy?

Coraz mizerniej naprzeciw coraz dłuższej listy naukowców wygląda klub wyznawców pancernej brzozy, ze swoimi świętymi księgami Millera i Anodiny, którego naukowa podbudowa sprowadza się do krótkiej ekspertyzy pułkownika Klicha – jak walnęło, to się urwało...

Coraz więcej wskazuje, że nie walnęło i nie urwało tylko wybuchło i rozerwało.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych