Ideały dziennikarskie sięgają bruku. "Plakat ten nie jest jakimś "głupim plakatem"

fot. Blogs.telegraph.co.uk
fot. Blogs.telegraph.co.uk

Rzetelność jest jedną z zasadniczych cnót dziennikarskich. Niestety, nie od dziś obserwujemy w Polsce jej upadek. Dotyczy to zwłaszcza kwestii najbardziej zideologizowanych w naszej debacie medialnej. Należy do nich: niechęć do PiS oraz miłość do Unii Europejskiej, jako do źródła samych dobrych rzeczy.

Jednym z najnowszych przypadków takiego upadku standardów dziennikarskich jest sposób w jaki największa regionalna gazeta Małopolski krakowski "Dziennik Polski" (przejęty ostatnio przez Polskapresse) potraktował opublikowaną przez portal wpolityce.pl informację o złożonej przeze mnie interpelacji w sprawie plakatu z sierpem i młotem promującym integrację europejską.

Otóż redaktor "DzP" pan Maciej Pietrzyk napisał w tej sprawie tekst pod tytułem... "Sierp i młot z plakatu nie promują Europy"!

Tłumaczy w nim, że moje wątpliwości co do plakatu są wynikiem... histerii. A skąd to wie pan redaktor? Bo tak mu powiedziała pani europosłanka Róża Thun (tak przynajmniej wynika z logiki tekstu). "Dziennik Polski" pisze, że "Okazuje się jednak, że plakat nie jest żadnym materiałem promocyjnym Unii. Został zawieszony na jednym z korytarzy komisji, a jego autorem jest najprawdopodobniej koalicja lewicowych stowarzyszeń europejskich "Europe4All". Artykuł cytuje też wypowiedź pani europosłanki Thun:

W budynku Komisji Europejskiej pracują tysiące ludzi, więc jeśli ktoś nieoficjalnie wywiesił głupi plakat, to nie można go traktować jako plakatu komisji

- mówi Róża Thun, europosłanka PO.

Brytyjski eurodeputowany powinien zapukać do najbliższego pokoju i zapytać, kto wywiesił plakat albo od razu go zdjąć, a nie robić zdjęć i twierdzić, że to plakat, którym Unia zamierza się promować

- dodaje Thun. Europosłanka dodaje, że KE stara się unikać w swoich materiałach kontrowersji, dlatego nie umieściłaby w nich symbolu komunistycznego.

Otóż informuję panią europosłankę Thun i dziennikarza "Dziennika Polskiego", że plakat ten nie jest jakimś "głupim plakatem" jakiejś "najprawdopodobniej koalicji partii lewicowych", bo Europe4All to nazwa konkursu promocyjnego UE, do którego finansowania dołożyła się Komisja Europejska. Symbol Unii w prawym górnym rogu plakatu oznacza, ze nie jest to druk prywatny ani polityczny tylko publiczny. Plakat był rozpowszechniany w instytucjach unijnych. A przede wszystkim... Komisja już przeprosiła za ten plakat po wielkiej burzy głównie wywołanej przez Litwinów, dla których sierp i młot to symbole okupacji. Polska dyplomacja milczała.

Niestety redaktor "Dziennika Polskiego" nie sprawdził żadnego z tych faktów, wystarczyła mu wypowiedź europosłanki Thun, która wierzy, że Komisja na pewno nie mogła stać za tym plakatem. Problem w tym, że stała. Nie wiem co na to wiara europosłanki Thun, ale wiem, że dziennikarz nie powinien opierać się na wierze, tylko na faktach.

Próbowałem się skontaktować z redaktorem naczelnym "Dziennika Polskiego", nie znalazł dla mnie czasu, mój krytyczny komentarz do tekstu został zbanowany przez administratora strony internetowej tej gazety.

I tak ideały sięgają bruku.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.