Dla Przemysława. Dwie ballady smoleńskie, które przygotowywałem razem z Przemysławem Gintrowskim

Fot. Wikipedia
Fot. Wikipedia

Zmarł Przemysław Gintrowski. Proszę wybaczyć osobisty ton, ale jest mi szczególnie smutno, smutno tak jakby ktoś przerwał najpiękniejsze zdanie w połowie.

Przemysław czytał moje wpisy, rozmawialiśmy o nich, o Polsce, aż w końcu powzięliśmy plan, że wspólnie stworzymy dwie pieśni smoleńskie. Ich premierę zaplanowaliśmy na wiosnę przyszłego roku.

Kilka dni temu dzwoniłem, miał słaby głos, ale pocieszał, że to nie pierwsza jego walka i na pewno będzie lepiej, siądzie do pianina i skończy.

Piękne zdanie urwało się w niespodziewanym momencie, ale skończymy te pieśni, skończymy je dla Przemysława. On Tam już spotkał się ze swoim Prezydentem i ludźmi z pokładu Tupolewa.

Muzykę, piękną, pisze młoda wrocławska kompozytorka Konstancja Kochaniec.

Konstancjo, teraz w naszych pieśniach zabrzmi jeszcze jedna nuta żalu, żałoby po stracie, której nikt nam nie powetuje.

Słowa pisałem specjalnie dla Przemysława, dla jego głosu, wrażliwości i człowieczeństwa.

 

Ballada smoleńska

Jeszcze tylko obejmę twą dłoń

ty osłonisz mnie swoim oddechem

zanim w błocie smoleńskich błoń

odbijemy się głuchym echem.

 

Już uderza nas wiatru ryk

beznadziejne szarpanie steru

przyciąganie ziemi co znów

grzebie w sobie polskich oficerów

 

Może w gwiazdach potrzebny jest ślad

tam gdzie gaśnie dziś nasze spojrzenie

aby głosy milionów serc

obudziły polskie sumienie

 

Wiesz, że nasze obrączki dwie

zanim stopią się w obłoczek pary

wystukają ostatni wiersz

o potędze nierozsądnej wiary

 

Jutro wstanie wiosenny świt

w naszym oknie odbije się słońce

tylko kawy nie poda nikt

bo początek pomieszał się z końcem

 

Psalm Smoleński


Rankiem ozwał się łoskot kroków

defiladowy, równy marsz.

To szły kompanie po wyroku

każdy miał przestrzeloną twarz

 

ref: Jezu Chryste przewodniku nasz

najwierniejszy z naszych przyjaciół

czemu śmierci pokazałeś twarz

prezydenta wolnych Polaków?

 

Oficerowie polskiej armii

zaszczuci jak bezpańskie psy

każdy miał mundur z leśnej darni

szli na spotkanie prosto z mgły

ref:

I nagle niebo zaszumiało,

to świt podpalił ruski lont.

I orszak pojął co się stało,

bo oni przeszli właśnie stąd

ref:

Kolejny wagon ludzkich istnień,

kolejny dla historii łup.

Śmierć wzięła ludzi, których winę

obwieścił azjatycki knut

ref:

Stoi prezydent na apelu

wokół szeregi ludzki mar.

Czemu was przyszło tu tak wielu?

Czemu świat ślady wasze starł?

Ref:

Bo my jesteśmy polską armią,

wytrwałą jak stepowy wiatr.

Kruki się naszym mięsem karmią

lecz szyk trzymamy, mimo strat.

Ref:

I doczekamy nowej wiosny,

synowie wzrosną z naszej krwi,

bo o nas szumią ruskie sosny,

a w czaszkach cierń zbawienia tkwi.

 

Kraków kwiecień 2012

bo początek zamienił się z końcem.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych