Czy Tusk szykuje nam wejście do strefy euro? Wciągnięcie Polski za uszy do strefy euro daje Niemcom nowego sojusznika

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Im bardziej nasilają się spekulacje, że Niemcy i Francja, przeforsują już od 2014 roku tworzenie dodatkowego unijnego budżetu przeznaczonego tylko i wyłącznie dla krajów strefy euro, tym z coraz większą siłą wraca sprawa wejścia Polski do tej strefy.

Nie dalej niż w ostatni wtorek mówił o tym i to zupełnie otwarcie w TVP1, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, twierdząc, że jeżeli chcemy być „przy stole” to musimy szybko wejść do strefy euro.

Takie sygnały pojawiły się zresztą już na początku tego roku, kiedy to premier Tusk spotkał się z nowo wybranym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Martinem Schulzem. Po tym spotkaniu przewodniczący Schulz powiedział zdumionym polskim dziennikarzom, „że premier Polski, zadeklarował jasno, że chce przyłączyć się do strefy euro do 2015 roku”. Dodał także, że 2015 rok, jest nie tylko „do zrobienia” pod kątem spełnienia kryteriów, ale także „życzymy sobie tego”.

Wtedy minister Rostowski, tłumaczył wtedy dziennikarzom, że przewodniczący Schulz nie zrozumiał, co nasz premier mówił. Twierdził, że Tusk rok 2015, wymienił jako datę wypełnienia przez nasz kraj kryteriów z Maastricht.

Jednak zupełnie niedawno w jednym z numerów brytyjskiego tygodnika The Economist znalazł się artykuł pod znamiennym tytułem „ Polska stoi przed trudnym wyborem” z którego jasno wynikało, że Niemcy od dawna mają plan wciągnięcia Polski za uszy (a więc bez spełnienia wszystkich kryteriów fiskalnych i monetarnych) do strefy euro i te działania nasilają się tym bardziej im większe kłopoty mają kraje peryferyjne tej strefy.

W artykule padło nawet stwierdzenie, że Polska dostała od Niemiec poufną propozycję wejścia do tej strefy już w roku 2015. Ta informacja czyni bardziej zrozumiałymi decyzje premiera Tuska, które podejmował na brukselskich szczytach, godząc się na kolejne pakty (np. fiskalny), unie (np. bankową) czy fundusze pomocowe (np. Europejski Mechanizm Stabilizacji), bez żadnych konsultacji w kraju, ba często nawet bez informowania polskiego Parlamentu.

Wprawdzie na użytek krajowej opinii publicznej premier Tusk na pytanie o to kiedy przyjmiemy euro, zawsze ma zgrabną odpowiedź, „że wtedy kiedy warunki będą odpowiednie” ale w stosunkach dwustronnych z Niemcami jak można wnioskować z tekstu z brytyjskiego tygodnika i wcześniej wypowiedzi przewodniczącego Schulza, deklaruje przyjęcie waluty euro w terminie jakim są zainteresowane Niemcy.

Informacje podane przez The Economist pokazują, że Niemcy oprócz organizowania finansowych pakietów pomocowych dla krajów Południa strefy euro, poszukują jeszcze innego sposobu podparcia tej strefy. Powiększenie strefy euro o kraj z 40 milionami nowych konsumentów, niewątpliwie dałoby tej walucie dodatkowy impuls podtrzymujący.

Ba, wciągnięcie za uszy do strefy euro takiego kraju jak Polska (a więc szybko bez konieczności spełnienia wszystkich kryteriów) daje Niemcom, które teraz dźwigają główny ciężar wsparcia dla bankrutów (do tej pory około 300 mld euro w gwarancjach i żywym pieniądzu) nowego sojusznika, który mógłby dołożyć do funduszy pomocowych swoje środki.

Jeżeli 5 milionową Słowację wszystkie dotychczasowe pakiety pomocowe dla bankrutów, kosztowały około 10 mld euro (gwarancji i żywych pieniędzy), prawie 8-krotnie większa Polska, musiała by dostarczyć około 80 mld euro (gwarancji i żywych pieniędzy).

Niemcy zgrabnie poszukują nowych płatników starych długów w strefie euro i Polska ze swoim potencjałem jak najbardziej się do tego nadaje. Będąc poza strefą euro mamy pożyczyć MFW „tylko” 6,2 mld euro z naszych rezerw dewizowych ale gdybyśmy się w strefie euro znaleźli, trzeba by dostarczyć na rzecz europejskich bankrutów, przynajmniej 10-krotnie więcej.

Teraz, kiedy utworzenie 2 dodatkowego budżetu dla krajów strefy euro, znalazło się w propozycjach konkluzji na szczyt w Brukseli w dniach 18-19 października, może to być dodatkowe uzasadnienie do podjęcia przez Tuska, zobowiązania do wejścia Polski do strefy euro w najszybszym możliwym terminie.

Minister Sikorski wyraził to bardzo jasno, jeżeli chcemy być „przy stole”, musimy szybko podjąć taką decyzję. A Tusk, Rostowski i Sikorski bardzo chcą być przy stole, widząc w tym ostatnią chyba szansę utrzymania się przy władzy.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych