Darujcie, ale dziś będzie hermeneutycznie i mocno ezopowo – po wyroku na Antykomora i ja zacząłem kluczyć pomiędzy kroplami deszczu i słowami.
Trzęsienia ziemi dzielą się na te spodziewane i na takie, które wynikają zupełnie nagle.
W naszej polityce, po okresie gnilnego zastoju, przyszła jesień, która – jak zwykle w Polsce – może okazać się dla rządzących niebezpieczną porą. Oto dlaczego tak myślę:
Po pierwsze PO już tak pożarło się o stołki ze swoim koalicjantem, że wybuch w sedesie jest już tylko kwestią czasu. ABW pracuje więc pełna parą, aby uziemić Waldemara Pawlaka (ostatnio stał się mocno elektryczny).
Lada dzień w ruch pójdą kwity o finansach ENEI, a właściwie gigantycznej aferze finansowej – czy staną się ostatnim kołkiem w politycznym ciele Pawlaka? – zobaczymy.
Na razie nie ukatrupił go nawet kontrakt na dostawy gazu, w zamian miało nastąpić ponoć otwarcie rosyjskiego rynku na nasze produkty rolne. Nic takiego nie miało miejsca, a Pawlak jak stał przy płocie, tak stoi.
Przesilenie w służbach jest już jednak widoczne nawet dla takich ślepaków jak ja.
Jeśli rodzina pewnego zaginionego szyfranta nagle wyjeżdża do Moskwy, a wcześniej sprzedaje wszystko co nad Wisłą posiada, to o czym to może - moi Einsteini - świadczyć?
Ano o tym, że ze wspomnianej już Wisły wyłowiono ciało nie tego człowieka, o którym pisano w sensacyjnych artykułach polskiej prasy.
Gdzie jest Zielonka?
Pod Warszawą – rzekniecie … no i basta.
Ruskie krety rozryły już nie tylko rachityczne montaże służb republiki pana Tuska, ale świadome sytuacji, postarały się o drogę na skróty i … po prostu przejęły dowodzenie operacjami.
Łatwiej, czyściej, higieniczniej.
Piszę o tym dlatego, aby wykazać w jak złożonej sytuacji znalazł się premier Donald Tusk: ze swoimi rodakami może sobie wyprawiać co mu się żywnie podoba, ale z bliską zagranicą ma tyle do powiedzenia, co żaba w sprawie sosu, w którym ją podadzą.
Władza Tuska opiera się bowiem na trzech zasadniczych filarach.
Rządzi dzięki poparciu i propagandowej agresji (wobec opozycji) ze strony telewizji i głównych mediów. Sprzyjają mu służby, zwłaszcza ABW, które poszukują kwitów na opozycję, produkują prowokacje i ogólnie wprowadzają atmosferę zastraszenia i inwigilacji.
I wreszcie władza premiera opiera się na wielkim sektorze klientów budżetu państwa. Jak wiadomo budżet ten, narażony na polityczne ciśnienie i coraz kosztowniejsze serwituty, ledwo dycha i nawet człek tak pozbawiony przywiązania do prawdy, jak pan Rostowski nie jest w stanie dłużej tego stanu kurtynować.
Co wynika z tak uproszczonej analizy? (wraz z dwoma przytoczonymi na wstępie casusami).
Tylko tyle, że sytuacja dla pana premiera jest więcej niż niewesoła.
Media, w których rosną wpływy niemieckie i rosyjskie – podział na elektroniczne (bliżej Ostankino) i resztę (bliżej Fernsehenturm) – sprzyjają władzy premiera, ale pod warunkiem, jakim? Tym razem odpowiem wprost – premier Tusk ma być bardziej królem Stasiem niż Piłsudskim! (proszę się nie śmiać, porównanie musiało być spektakularne, wstrzymajcie zatem chichot, zaraz skończę). No i na razie jest Stasiem, przyjacielem cesarzowej Anieli, ale jeśli mu się znudzi? To co … kupią mu nową piłeczkę?
Polskie służby, przypominające dziś tort „kopiec kreta” lub „mięsnego jeża”, zachowają się podobnie. Imperium Putina nie będzie tolerowało hasania na boki.
Zielonka może i potrafił pływać, ale jak się komuś nasypie polonu do herbaty, to nawet kraul w stylu Johny ego Weissmullera nie pomoże.
No i rzesza klientów, żarłocznych i krótkowzrocznych lemingów – jak nie dostaną do miseczki tego co nauczyli się w niej znajdować, zaczną szumieć.
Tak, jesień tego roku możemy mieć wyjątkowo ciepłą, to może być długa jesień, chciałoby się powiedzieć – Jesień Patriarchy, ale to może być tylko Jesień Cheyennów, ostatnia walka czerwonych (ze strachu).
Nic już nie będzie tak słodkie jak pięć lat Polski grillowanej przez Dyzia z Mirem i Chlebkiem, jak pieczeń oglądana z okien samolotów OLT Ekspress.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/141514-lada-dzien-w-ruch-pojda-kwity-o-finansach-enei-a-wlasciwie-gigantycznej-aferze-finansowej-czy-stana-sie-ostatnim-kolkiem-w-politycznym-ciele-pawlaka