Kraków, dnia 11 września 2012 roku
LIST OTWARTY
W SPRAWIE DRAMATYCZNEJ SYTUACJI FINANSOWEJ
WYSOKOSPECJALISTYCZNYCH SZPITALI DZIECIĘCYCH
Szanowni Państwo
Donald Tusk - Prezes Rady Ministrów
Bartosz Arłukowicz - Minister Zdrowia
Alicja Chybicka - Senator RP, Prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego
Bolesław Piecha - Przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia
Agnieszka Pachciarz - Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia
Marek Michalak - Rzecznik Praw Dziecka
Krystyna Barbara Kozłowska - Rzecznik Praw Pacjenta
Szanowni Państwo,
Bulwersująca opinie publiczną sprawa zadłużenia Centrum Zdrowia Dziecka ośmiela mnie - jako Prezesa Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali Klinicznych - do zaprezentowania swojego stanowiska.
W pełni popieram apel Dyrektora CZD o pomoc dla jego placówki. Pragnę jednak z całą mocą podkreślić, że problemy finansowe grożące załamaniem działalności nie są wyłącznie udziałem Centrum Zdrowia Dziecka. Ma je większość wysokospecjalistycznych szpitali pediatrycznych. To bardzo groźna sytuacja, gdyż te kilkanaście ośrodków, wśród których dominują szpitale kliniczne, decyduje o życiu i zdrowiu polskich dzieci. Bo tylko do tych szpitali kierowani są z poradni i szpitali niższego szczebla najciężej chorzy mali pacjenci, reprezentujący pełną gamę najbardziej złożonych problemów pediatrycznych.
Podobna sytuacja występuje w kierowanym przeze mnie Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym
w Krakowie. Jest to jednostka porównywalna z Centrum Zdrowia Dziecka pod względem liczby łóżek, liczby hospitalizowanych i leczonych ambulatoryjnie pacjentów oraz zakresu udzielanych świadczeń medycznych. Jest to jedyny wysokospecjalistyczny szpital dla dzieci w Małopolsce, stanowiący ostatnią szansę nie tylko dla dzieci z naszego regionu, ale w wielu specjalnościach dla całej Polski. Kieruję tym szpitalem od lat 12. Przez blisko 9 lat nie dopuściliśmy do większego zadłużenia dzięki stałym działaniom oszczędnościowym, stosunkowo niskim wynagrodzeniom i zdobywaniu dodatkowych środków od różnych sponsorów na modernizację, zakup aparatury medycznej oraz niektórych materiałów medycznych i leków. Były to niemałe środki, np. Fundacja TVN "nie jesteś sam" - ok. 12 mln zł, Fundacja POLSATu - ok. 6 mln zł, Fundacja naszego szpitala - ok. 5 mln zł. Jednak w ostatnich latach stały wzrost cen mediów, leków, odczynników oraz wymuszony odgórnymi regulacjami wzrost wynagrodzeń dla pewnych grup pracowników, przy utrzymaniu na nieznacznie zwiększonym poziomie jednostkowych cen świadczeń, spowodował, iż i w naszym szpitalu pojawiło się zadłużenie, które bardzo utrudnia bieżącą pracę.
Zadłużona jest większość wysokospecjalistycznych szpitali pediatrycznych, a część z ogromnym trudem jeszcze utrzymuje równowagę finansową kosztem zaniżonych płac części personelu oraz dzięki wysiłkom na rzecz zdobywania dodatkowych środków od sponsorów i darczyńców. Zadłużenie to - zazwyczaj wprost proporcjonalne do liczby pacjentów i stopnia skomplikowania wykonywanych procedur - wynika przede wszystkim z:
zaniżonej wyceny wysokospecjalistycznych procedur pediatrycznych,
zaniżania wartości kontraktu i rozpraszania świadczeń pomiędzy liczne niewielkie jednostki,
braku lub niepełnej zapłaty za tzw. nadwykonania,
braku pokrycia kosztów, jakie placówki te muszą ponosić utrzymując 24-godzinną gotowość do przyjęcia pacjentów w ciężkim stanie, wymagających natychmiastowej rozbudowanej diagnostyki oraz opieki wielu specjalistów z każdego zakresu pediatrii.
Nieuwzględnianie oczywistej prawdy, że koszty wysokospecjalistycznego szpitala pediatrycznego są znacznie wyższe niż koszty szpitala stopnia podstawowego może być jedynie dowodem ignorancji. Koszty wysokospecjalistycznych szpitali pediatrycznych są również wyższe od kosztów analogicznych szpitali dla osób dorosłych z uwagi na specyfikę schorzeń wieku dziecięcego, wymagających często intensywnego leczenia i pogłębionej diagnostyki w związku z występowaniem różnego typu wad wrodzonych i zaburzeń genetycznych. Ponadto materiały medyczne i aparatura muszą być bardziej precyzyjne i dlatego ich koszt jest wyższy. Znacznie wyższe są również wymagania co do opieki pielęgniarskiej oraz udostępniania pomieszczeń dla opiekunów. Narodowy Fundusz Zdrowia, płacąc za udzielone świadczenie tę samą cenę każdemu świadczeniodawcy, faworyzuje jednostki wykonujące ograniczoną liczbę procedur (zwłaszcza dla pacjentów planowych), a dyskryminuje ośrodki przyjmujące najciężej chorych i pracujące 24 godziny na dobę.
Niemal od samego początku reformy w opiece zdrowotnej dyrektorzy szpitali klinicznych i instytutów naukowo-badawczych, w tym Centrum Zdrowia Dziecka, wielokrotnie wspólnie przedstawiali wymienione problemy - wraz z pełną argumentacją - zarówno władzom Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, jak i parlamentarzystom. Tylko raz, po wprowadzeniu nowego systemu rozliczeń wg tzw. Jednorodnych Grup Pacjentów, udało się doprowadzić w NFZ i MZ do poważniejszych rozmów, ale zakres uzyskanych korekt cen świadczeń pediatrycznych był daleko niezadowalający.
W świetle tych oczywistych faktów pomijanie milczeniem podstawowych przyczyn trudnej sytuacji finansowej wymienionych szpitali, a stałe szermowanie tezą o złym zarządzaniu tymi placówkami i konieczności restrukturyzacji jest bardzo krzywdzące dla ludzi starających się w arcytrudnych warunkach zapewnić prawidłowe funkcjonowanie szpitala. Poza tym zaklinanie rzeczywistości nie jest najlepszą metodą rozwiązywania problemów.
Czy jednak możemy działać oszczędniej? Czy dalsza restrukturyzacja jednostki przyniesie korzystne zmiany? Oczywiście, że zawsze można wskazać obszary lub procesy, które da się w jakiś sposób poprawić. Ale większość tych zmian po latach stałej restrukturyzacji może już mieć tylko charakter kosmetyczny. Poza tym w naszych szpitalach widzimy również obszary, które bezwzględnie należałoby wzmocnić kadrowo, finansowo lub aparaturowo. Liczne grupy zawodowe są bardzo nisko wynagradzane i domagają się podwyżek w sposób, który może poważnie zakłócić naszą działalność. Jak zresztą oszczędzać w sytuacji, w której żąda się od nas usług na najwyższym światowym poziomie? MZ i NFZ narzuca bardzo wysokie standardy zatrudnienia, warunków lokalowych i aparaturowych. Społeczeństwo, zachęcane przez władze i media, domaga się najwyższej jakości opieki i leczenia. Za każde, nawet nieuchronne niepowodzenie w leczeniu stawiani jesteśmy pod pręgierzem opinii publicznej, tłumaczymy się w prokuraturze i sądach. Pod ciężarem takiej odpowiedzialności lekarze domagają się wszelkich możliwych i bardzo kosztownych zabezpieczeń
(m. in. całodobowej dostępności do najbardziej wyrafinowanych metod diagnostycznych i do konsultacji wszystkich specjalistów). Z kolei konieczność szczegółowych rozliczeń z NFZ, dostarczanie niezliczonej masy danych do różnych instytucji, skomplikowane procedury przetargowe dla ogromnej liczby leków, materiałów medycznych i aparatury w sposób naturalny wymusza zatrudnianie rzeszy pracowników obsługi. Jeśli ktoś się dziwi, że CZD lub Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie zatrudnia około 2000 osób, to zupełnie nie rozumie czym jest taki szpital. Przecież te 600-700 pielęgniarek musi zapewnić opiekę przez 24 godziny w ciągu całego roku. Na jedną zmianę wypada więc około 20% tej liczby. Podobnie jest z lekarzami i obsługą. Zaprzyjaźniony z Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym szpital pediatryczny w Filadelfii ma podobną liczbę łóżek i pacjentów, ale zatrudnia 6000 osób, a jego budżet jest 30 razy większy.
Reasumując, możliwości działań oszczędnościowych w ramach naszych szpitali są znikome. Dla osiągnięcia efektywności finansowej i zapewnienia podopiecznym właściwego leczenia dyrektorzy w wielu wypadkach zrobili więcej, niż można oczekiwać. Wprowadzenie dodatkowych restrykcji zagraża bezpieczeństwu pacjentów i spotka się z kategoryczną odmową fachowego personelu. A więc granice naszych możliwości zostały już przekroczone. Bez systemowych zmian uwzględniających pokrycie rzeczywistych kosztów, które w leczeniu naszych pacjentów musimy ponosić, groźba załamania wysokospecjalistycznego lecznictwa pediatrycznego staje się bardzo realna.
Pozwolę sobie zatem zwrócić się do PT Szanownych Państwa z apelem o szybkie i kompleksowe rozwiązanie problemów wysokospecjalistycznego lecznictwa pediatrycznego. Zwłoka w działaniu może mieć tragiczne konsekwencje dla wielu naszych pacjentów. Jeśli chcemy utrzymać obecny poziom wysokospecjalistycznych świadczeń pediatrycznych, to aktualną pulę środków trzeba zwiększyć na wszystkie możliwe sposoby. Być może trzeba będzie zwiększyć składkę zdrowotną i/lub stworzyć system dopłat (współpłacenie, ubezpieczenia dodatkowe, dotacje budżetowe, itp.). Przede wszystkim jednak trzeba jak najszybciej wprowadzić optymalną organizację opieki zdrowotnej. Obecne rozwiązania powstałe w wyniku korekt wprowadzanych przez kolejne rządy nie tworzą spójnego i logicznego systemu. Wręcz przeciwnie, jest to konstrukcja, która powoduje dezintegrację lecznictwa, sprzyja marnotrawstwu środków i degraduje szpitale publiczne.
Stworzenie logicznego modelu opieki zdrowotnej jest zadaniem bardzo trudnym dla każdego państwa. W naszym kraju może sprawiać to szczególną trudność, gdyż nie istnieje żaden całościowy plan, a wyrywkowo podawane recepty to albo proponowanie działań pozornych (jak podział NFZ), albo uporczywe propagowanie pseudorynkowych zasad rodem z wczesnego kapitalizmu, które na obecnym etapie rozwoju społecznego i ekonomicznego już nie działają. Aktualny kryzys ekonomiczny wykazał to bardzo dobitnie. Trzeba zatem - przy udziale prawdziwych fachowców - opracować system opieki zdrowotnej adekwatny do istniejących wyzwań i zagrożeń jako ponadpartyjny, narodowy projekt. I trzeba mieć odwagę go wprowadzić. W tym procesie dyrektorzy szpitali klinicznych gotowi są do pełnej współpracy.
Z wyrazami głębokiego szacunku,
dr hab. med. Maciej Kowalczyk
Prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali Klinicznych
Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/139996-dramatyczny-list-dr-kowalczyka-nt-zadluzenia-szpitali-dzieciecych-zaklinanie-rzeczywistosci-nie-jest-najlepsza-metoda-rozwiazywania-problemow