Komar się zastanawia: Co robił poseł Zalewski w czasach, które Polacy chcą zapomnieć?

http://www.pawelzalewski.eu
http://www.pawelzalewski.eu

Na Facebooku pojawiła się wypowiedź europosła PO Pawła Zalewskiego na temat Romana Giertycha, spisana przez jego biuro poselskie. Polityk ocenia perspektywę ewentualnego przygarnięcia byłego lidera LPR przez Platformę. Jest przeciw.

„Byłoby dobrze gdyby Roman Giertych nie wracał do życia politycznego, bo pamiętam go z czasów, które myślę, że wszyscy Polacy chcieliby zapomnieć. Każdy polityk ma prawo do zmiany poglądów, ale to musi być oczywiste dla opinii publicznej. Najpierw trzeba posypać głowę popiołem, odbyć pewną pokutę i pójść do czyśćca, w którym pan Giertych poprzez to, że nie wyznał swoich grzechów jeszcze się nie znalazł...”

Urocze, bzyknął nasz znajomy komar, gdy to przeczytał. Czasy, które Polacy chcieliby zapomnieć, to lata 2006-2007, kiedy to Giertych był koalicjantem Kaczyńskiego i ministrem w jego rządzie. Pan poseł twierdzi, że czasy te pamięta.

Ale i komar je pamięta, choć żyje niedługo.

To czasy, kiedy poseł na Sejm Paweł Zalewski był szefem komisji spraw zagranicznych z rekomendacji jego ugrupowania: PiS. Co więcej, choć przejściowo popadł w konflikt z Lechem Kaczyńskim (bo krytykował Annę Fotygę), już pod sam koniec tamtych strasznych czasów, został wiceprezesem tamtej potwornej partii. Był też wymieniany jako kandydat na marszałka Sejmu po Marku Jurku (ostatecznie został nim Ludwik Dorn), a wcześniej na szefa MSZ.

Być może dziś wierzy, że zawsze należał do PO.

Komar nie ma więc odwagi spytać go, na czym polegał JEGO czyściec. Sypało się popiołem na szlachetną głowę, czy nie sypało?

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.