Im więcej Donald Tusk mówi o aferze Amber Gold, tym bardziej kluczy, gubi się i pogrąża

fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

8 sierpnia wysłałem do premiera Tuska list z wieloma pytaniami związanymi z aferą Amber Gold oraz pracą Michała Tuska dla linii lotniczych należących do Marcina P. Po kilkunastu dniach w imieniu Donalda Tuska odpowiedział mi minister Paweł Graś. W zasadzie nie była to odpowiedź na żadne z moich pytań.

W piśmie minister Graś oznajmiał, że „brak jest uzasadnionych przesłanek do ujawniania szczegółowych informacji dotyczących spraw prywatnych, w tym kwestii dotyczących zatrudnienia Michała Tuska w Porcie Lotniczym w Gdańsku”. Choć  Nie otrzymałem odpowiedzi nawet na bardzo ważne pytania: jakich argumentów używał Donald Tusk w rozmowie z Michałem Tuskiem, aby przekonać go, że współpraca z OLT „mu się nie podoba” i że było to „niemądre”? Czym uzasadniał swoje obiekcje? Czy w trakcie tej rozmowy padła jakakolwiek informacja czy sugestia odnośnie firmy Amber Gold czy jej właściciela? Czy padła nazwa Amber Gold lub nazwisko pana Plichty?

Niektóre z pytań dotyczyły wiedzy premiera Tuska o Amber Gold. Czy Donald Tusk miał wiedzę o zastrzeżeniach KNF wobec firmy Amber Gold? Jeśli tak, to kiedy i od kogo się o tych zastrzeżeniach dowiedział? Czy w jakikolwiek inny sposób był informowany o działalności firmy Amber Gold?

Specjalnie pytania były sformułowane dość szeroko, żeby nie zawężać kręgu osób czy instytucji od których Donald Tusk mógł otrzymać informacje.

Minister Graś poinformował mnie, że Donald Tusk „udzieli odpowiedzi podczas debaty” w Sejmie. Debata odbyła się 30 sierpnia, ale Donald Tusk na e pytania nie udzielił precyzyjnych odpowiedzi. W odpowiedzi na interpelacje posłów PiS, znowu w imieniu premiera, odpowiedział minister Graś. Przyznał, że ABW pismem z 24 maja 2012 roku informowała Donalda Tuska o firmie Amber Gold, ale nie chciał ujawnić jego treści zasłaniając się tajemnica państwową.

W obecnej sytuacji jest jedno wyjście, aby przeciąć wszelkie spekulacje co do zawartości pisma ABW, które otrzymał premier. Premier Tusk powinien doprowadzić do odtajnienia i upublicznienia pisma Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego z 24 maja 2012 r. ws. Amber Gold i OLT. Ustawa o ochronie informacji niejawnych umożliwia zniesienie klauzuli tajności (art. 6 ust. 3 ustawy) przy jednoczesnej ochronie danych mogących doprowadzić do identyfikacji funkcjonariuszy służb lub osób, które w zdobywaniu informacji im pomagały (art. 7 ustawy). Odtajnienie tego pisma nie zagrozi bezpieczeństwu państwa. Przecież minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki na posiedzeniu sejmu opisywał zawartość pisma ABW, o którego treści nie chce mówić minister Paweł Graś zasłaniając się tajemnicą państwową. Skoro minister Cichocki opowiadał o zawartości pisma to dlaczego nie ujawnić i upublicznić oryginalnego dokumentu?

W trakcie prac tzw. komisji orlenowskiej ówczesny Szef Agencji Wywiadu Andrzej Ananicz ujawnił i upublicznił dwie notatki Agencji dotyczące słynnego wiedeńskiego spotkania Kulczyk-Ałganow. Bezpieczeństwo państwa na tym nie ucierpiało.

Odtajnianie i upublicznienie tego pisma nie zagraża bezpieczeństwu państwa. Donald Tusk nie zgodził się na powołanie komisji śledczej dając powód do stwierdzeń, że boi się prawdy ws. afery Amber Gold. Jeśli także w sprawie pisma ABW będzie blokował jego odtajnienie to będzie kolejny argument za tym, że prawda o aferze Amber Gold jest dla niego bardzo niewygodna. I nawet ewentualne pozwy mecenasa Giertycha nie są w stanie tego zakrzyczeć.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych